przez lejgo_inc » poniedziałek, 12 października 2009, 20:25
Wielki Gonzo skończył model. Trzeba to zapisać w kalendarzu :)
No dobra, a teraz będę marudził.
Nie na model - relacja warsztatowa sprawiła że można go było dobrze poznać i docenić, zaprzyjaźnić się wręcz. Fantastyczny kawałek roboty.
Relacja jest dużo (duuuużo) ciekawsza od galerii.
Napracowałeś się przy odtwarzaniu miliona smaczków związanych z malowaniem tego samolotu robiłeś subtelne zróżnicowania połysku tu i tam, podmalówki siakie i owakie - i co? Nawet połowy z nich nawet nie pokazałeś na fotkach w galerii. W relacji na te niuanse był położony ogromny nacisk, a tu fotki są standartowe i nijak nie pasujące do modelu, nie eksponujące go od jego najmocniejszej strony. Fotki Wojtka są ładne, technicznie doskonałe, ale też w ten sam sposób przegrywają z tematem. Ot doskonały rysunek w dwudziestu rzutach. Nawet się Wam, Panowie lampą ruszyć specjalnie nie chciało. Nic pod światło, co mogłoby wydobyć fakturę. Ani jednej fotki z góry która wyraźnie pokazywałaby zabawę w przemalowywanie skrzydeł jaką odstawiali mechanicy Gabby'ego. Spód na dwóch fotkach? Żarty jakieś. Ilość zbliżeń i detali - jakby się ich ktoś wstydził.
Ach, coś jednak widać - fotka 10-1 - za żaluzjami silnika, w górnej części widać odcisk palca. A na skrzydłach i ustrzeniu widać paprochy.