Atlis napisał(a): Cena plastiku też niższa, detal można nadgonić żywicą.
I nadgoniony żywicą Eduard zaczyna kosztować przynajmniej tyle co Tamiya. (Weekend + kabina Brassin vs Tamka seria).
Jak nadganiamy dalej np. podwozie, zbiornik paliwa, lufy MG brassin, klapy i komory podwozia QB czyli równamy do poziomu Tamki z pudełka to cena naszego czeskiego cuda wystrzeliwuje w okolice prawie dwóch zestawów Tamiya.
Mamy coś porównywalnego detalami, mamy nity i ten śmietnik na spodzie kadłuba do szlifowania i jedynie mamy możliwość wyboru wersj Mtt/Erla i wariantów samego G-6. Do weekenda trzeba dołożyć też jakieś kalkomanie bo to co jest w serii dość mocno koresponduje jakością z niską ceną weekend edition.
I tak to wygląda. Edek jak tani to biedny, jak wypasiony to drogi i skomplikowany. Tamka jest solidna, dopracowana i cenowo rozsądna.
Mamy wybór i tak samo fajnie, że będzie wybór w temacie Spitfire Mk I. Dla nas to tylko dobrze