P.11c - por.S.Skalski /nr.ew.8.62/

[Grzegorz Stróżek]

Postanowiłem zabrać się trochę za elementy kadłuba, które wcześniej potraktowałem dość pobieżnie.
Na pierwszy ogień poszła wnęka dla km-u, dla której wyznaczyłem linię celowania przy pomocy grubej nici, aby wiedzieć czy się pokrywa z wylotem między cylindrami (żółty owal).
Jak widać na załączonym obrazku, trochę brakuje i dlatego postanowiłem ją przenieść o ~1mm do góry.



Ubytek na dole uzupełniłem pręcikami kwadratowymi i cienką płytką polistyrenową, a całość zalałem CA.
Druga rzecz, którą się zająłem to krawędzie boków kabiny w miejscu gdzie wsiada pilot.
Przegiąłem trochę z odchudzaniem kadłuba w tym miejscu i plastik zaczął się w tym miejscu wyłamywać (strzępić).
Poprzyklejałem więc w tym miejscu pręciki przy pomocy CA i zaszpachlowałem, bo krawędź zrobiłem teraz odrobinę grubszą.
Miejsce to będzie jeszcze w przyszłości wzmocnione blaszkami.




Po oszlifowaniu kadłuba z zewnątrz ...



i od wewnątrz, uzupełniłem jeszcze półskorupę od środka dodając po lewej stronie małą puszkę z okablowaniem.
Po przepatrzeniu fotek wydłużyłem też półwręgę na lewej burcie i taką samą zamontowałem na prawej.
Ażurową podstawę pod radiostacje chyba sobie daruję, bo nie posiadam zdjęć, które pokazują ją w całości.
Dokleiłem też od wewnątrz pokrywy km-ów, dzięki czemu usztywni się kadłub i zyskam trochę czasu, bo nie będę musiał w tym miejscu ''rzeźbić'' od zera.

[Grzegorz Stróżek]

Dorobiłem sobie trochę wynitowanych płaskowników i kątowników, ...



... którymi postanowiłem wykleić wnętrze kabiny pilota.
Pomysł realizowałem ''na gorąco'', jak tylko wpadł mi do głowy i dlatego elementy mają różne wymiary na szerokość.
Następnym razem zrobię szablon, aby zachować powtarzalność wymiarów i wykonam to z twardszego alu, aby nity były mniejsze.

[Grzegorz Stróżek]

Bytność poza granicami naszego kraju (Niemcy) wpłynęła trochę destabilizująco na budowę modelu i relację z niej.
Ale w ostatni ''łikend'' udało mi mi się trochę ''dziubnąć'' plastiku.
Zająłem się statecznikiem pionowym.
Z wytrawionych szablonów,



wytrasowałem przy pomocy czeskiej żyletki rowki pod grzebienie.



Korzystając z tychże żyletek, obsadziłem szablon po drugiej stronie statecznika



i także wytrasowałem linie pod grzebienie, a następnie odciąłem ster kierunku



Potem przy pomocy skalpeli różnej maści, odchudziłem miejsca, gdzie miały zostać obsadzone panele blachy drobnożłobkowej,



a następnie przyciąłem paski z blachy alu o szerokości 1,5mm i wklejałem je przy pomocy CA, w rowki wytrasowane przy pomocy szablonów.



aby potem między nie wklejać poszczególne panele blachy drobnożłobkowej




Następnie wybrałem karton o grubości 0,5mm i powklejałem go między grzebienie, które doszlifowałem do jego grubości




Obiektywnie rzecz ujmując, to grzebienie ciut za wysokie, ale to nie problem, zawsze można je ''skrócić''

[Grzegorz Stróżek]

Postanowiłem zrobić sobie dla relaksu małą rzecz, czyli chłodnicę, ale cholerstwo okazało się bardziej upierdliwe w budowie, niż myślałem.
Zeszło mi na tym dwa dni, ale się zaparłem i myślę, że warto było.
Na początek, posiłkując się zdjęciami i planami, wyciąłem kawałek plastiku w którym miała znaleźć się chłodnica, w trochę innym miejscu, niż to przewidział Mirage.



Wykorzystałem następnie ten kawałek plastiku dla zachowania krzywizny, aby przykleić na nim podstawę chłodnicy.



Ponieważ, jak czytałem relacje z budowy ''jedenastek'', były problemy ze zmieszczeniem wszystkich żeberek na podstawie, to postanowiłem się trochę zabezpieczyć i mieć jakiś wymiarowy luz przy składaniu pakietu.
Na początek przetarłem przekładki międzyżeberkowe, papierem ściernym, ale po pomiarach okazało się, że nie ugrałem prawie nic.



Dlatego też, każdą przekładkę po wycięciu z ramki, zaginałem o 90 stopni, wkładałem do suwmiarki, traktowałem pilnikiem, przekładałem, znowu traktowałem pilnikiem i doginałem do 180 stopni. Zarobiłem w ten sposób na zestawie żeberko-przekładka ok. 0,1mm i mogłem w bezstresowo przystąpić do wklejania poszczególnych elementów.
Użyłem do tego przeźroczystego Poxipolu, który daje elastyczna spoinę, a dodatkowo elementy źle przyklejone można łatwo oderwać, bez większego dla nich uszczerbku.
Po przyklejeniu 22 żeberek, przez cały pakiet przewlokłem dwa cienkie druty miedziane, które były mi potrzebne do równomiernego rozłożenia całego pakietu.
Ustawiałem w miarę równomiernie odstępy między żeberkami, a następnie w miejsca, w których były przewleczone druciki, napuściłem rzadkiego CA, utrwalając na stałe ich położenie.



Potem przykleiłem dwa skrajne żeberka i dwa pręty zewnętrzne wzmacniające.



Sklejoną w ten sposób chłodnicę potraktowałem lakierem nitro - tym samym co w przypadku km-ów.
Niebieski efekt po bokach, to efekt doświetlenia lampą błyskową, aby było widać dokładnie strukturę elementu po malowaniu.

[Grzegorz Stróżek]

Trochę mi zeszło przy kompie na projektowaniu różnych drobiazgów do modelu, które zostały wytrawione.
Czeka mnie jeszcze do wyrysowania, pokrycie dolnej części płata i statecznika poziomego - i już mi się nie chce !



Na dziś wnęki km-ów - poniżej części składowe.
Te dwa długie elementy po prawej stronie, to ramka, która ma za zadanie zmniejszyć wielkość otworu, bo trochę przegiąłem z jego szerokością (3mm), a chcę to zmniejszyć do 2,6mm.



Wkleiłem więc tą ramkę i obficie, na raty oczywiście i potraktowałem CA na zasadzie szpachlówki, aby było co szlifować.




Następnie przy pomocy gumki i wiertła, uformowałem zabudowę wnęki w kształt litery U, ...



...którą wkleiłem w kadłub.



Na koniec montaż dwóch drobnych elementów z otworami pod lufę km-u z jednej strony i kanał wylotowy z drugiej strony.




A jutro, wszystko dla wzmocnienia obleję przeźroczystym Poxipolem

[Grzegorz Stróżek]

Wczoraj i dzisiaj męczyłem zbiornik, a właściwie jego dno.
Zrobiłem do niego nowe części - z partowskiej płytki został pierścień ze śrubami.
Na podstawie nowych zdjęć, głównie tych od poteza, wyrysowałem nowy kształt dna zbiornika.
Stare dno, to od Parta, mogłem doprowadzić do odpowiedniego kształtu przy pomocy pilnika, ale na zdjęciach dostrzegłem kilka szczegółów, które postanowiłem zrobić, a koncepcyjnie stare denko do tego nie pasowało.



Na dolnej części kadłuba uformowałem kształt spodniej części zbiornika ...



...aby go potem okleić pręcikiem polistyrenowym po obrysie zewnętrznym ...



... i na to nakleić część o tym samym kształcie, ale już bez szczegółów, tworząc swego rodzaju kanapkę.
Ze szczelin wyciąłem niepotrzebny plastik i w to miejsce wkleiłem blaszki, które imitują prowadnice dla taśm, aby trzymały zbiornik w określonej pozycji.



Z drugiej strony wzmocniłem mocowanie blaszek pręcikami, aby przetrwały szlifowanie.



Kawałek metalowego paska wcisnąłem w w miejsce taśm, przykleiłem taśmą i oszlifowałem grzebienie na wysokość 0,2mm.



A potem to już tylko został montaż taśm, pierścienia i okucia na brzegu zbiornika z którego wyprowadzona jest rurka.

[Grzegorz Stróżek]

Niewiele, ale zawsze coś - czyli pomału do przodu.
Wytrawiłem dolne pokrycie skrzydeł i trochę innych drobiazgów.



Obkleiłem nadburcie kabiny trawionką i aluminiowymi kątownikami z jednej strony...



...i kawałkiem płytki polistyrenowej, z drugiej strony.
Kątowniki na nadburciu będą jeszcze wygładzone i doszlifowane, bo są zrobione z bardzo miękkiego alu.



I nadszedł w końcu czas, aby pierwszy raz uruchomić aero.
Wnętrze pomalowałem Gunze 218 (aluminium), który aby nie bił tak blaskiem po oczach, złamałem lekko czarnym lakierem nitro. Po delikatnym przetarciu szmatką, całość zabezpieczyłem bezbarwnym lakierem nitro.
Dlaczego nitro ? Bo nie mam czasu - farba schnie w kilka sekund, bo nie ma efektu pomarańczowej skórki, bo nie istnieje problem pod nazwą ''źle zmielony pigment''. O ile uda mi się dobrać kolory, to cały płatowiec będzie pomalowany tymi farbami. Będą wtedy bardzo dobrze uwidocznione żłobki na pokryciu.