Aby nikt mi nie zarzucił, że się obijam, przedstawiam kolejny etap prac nad Spitem XVI ICMu. Cóż mogę rzec o tym modelu. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Fakt, że szpachli nie uniknę (choćby aby pozatykać te szpary u nasady skrzydeł. Poza tym pojawił się problem po połączeniu kadłub-skrzydła. Wygląda na to, że firma do "starych" skrzydeł dodała "nowy" kadłub i po przyklejeniu część kadłuba łącząca się z górną częścią skrzydeł jest trochę przykrótka (koło 1 - 1,5 mm). NIe zastanawiając się nałożyłem tam supergluta a po wyschnięciu odpowiednio przeszlifowałem.
Kolejnym problemem okazała się górna część osłony silnika. Po przyklejeniu odstawała od kadłuba. Przeszlifowałem i powstał taki łagodny garb. Muszę jeszcze zajrzeć do posiadanych planów czy może być taki garb czy raczej czeka mnie jeszcze trochę szlifowania w tej części.
Teraz mam inną zagwozdkę - rury wydechowe. Jeśli mnie pamięć nie myli "Szesnastki" posiadały okrągłe rury. Zestaw posiada rybie ogony. Na szczęście mam "Dziewiątkę" Revella/Hase, z którego to zestawu zamierzam wziąć te rury. Będą wymagały lekkiego tuningu by pasowały ale to nie problem. Muszę coś zrobić by nie wpadły do środka podczas przyklejania, co może mieć miejsce, jako, że oryginalnie w modelach ICMu rury mają być przymocowane do silnika, którego, z wiadomych powodów, nie wkleiłem. Pomysł mam taki by wziąć kawałek plastikowego opakowania po twarogu i podkleić nim przednią część kadłuba od środka. Plastik ten jest na tyle miękki, że nie powinno być problemów z jego dopasowaniem.
Dobra, to tyle. Oto kilka zdjęć.
"Build what you want, the way you want to and, above all, have fun"* (Al Superczynski)
Honour Thy Tamiya for their kits are idiotproof.
IPMS Świdnica