Skoro można to zakładam nowy temat.
Model dosyć toporny. Po Hasegawie spodziewałem się lepszej jakości wykonania. Szpachli użyłem prawie tyle co w iceemowskim Mk.XVI.
Sam proces malowania już raz był skończony, ale nie podobało mi się za bardzo dlatego zmyłem wszystko i pomalowałem raz jeszcze. Dalej nie jestem do końca zadowolony, ale już dużo lepiej niż było.
Tyle słowem wstępu.
Model przedstawia Spita Mk.IXc w barwach No.43 Sqn "Fighting Cocks".
Tak było na początku
Potem było pierwsze malowanie....
A tak teraz wygląda....
Kalki w większości siadły bardzo ładnie...oprócz skrzydłowych kokard. Tu, pomimo użycia Pana Zmiększacza, średnio siadły. I do tego okazało się, że Mr. Mark Softer jest dosyć agresywny.
Teraz zostało mi nałożyć druga warstwę lakieru błyszczącego, potem pobrudzić a na koniec nałożyć półmat bezbarwny.