Spitfire IX 1/48 ICM

[marskan]

Witam,

Grypa sprzyja modelarstwu - o ile gorączka nie jest zbyt wysoka.
Dzięki niej miałem czas zobaczyć co mam w pudełkach na najwyższej półce, jakie kalkomanie, resztki niewykorzystanych blach, innych dodatków i dokumentację.
To i oczywiście sentyment zadecydowały, że z pudełka wyjąłem Spitfire IX ICM.
Ponieważ miałem dłuższą przerwę w modelarstwie więc nie zamierzam zbyt wiele inwestować w model: już mam kalkomanie Techmodu i pojedyncze blaszki Part-a, które zostały mi z jakiegoś innego Spitfire (chyba) i na tym poprzestanę.

Jakość modeli ICM chyba wszyscy znają. Ja je lubię pomimo wielu wad tworzywa i wad powstałych podczas produkcji.

Pierwsze fotki:

Znalazłem niekompletnie "blachy" do Spita więc zastosowałem fotel Part-a. Pozostałe elementy kabiny pochodzą z zestawu ICM.


Włączyłem kolor.


Takie jamki niestety są na obu skrzydłach i w kilku miejscach na kadłubie.


Trochę się pobrudziło

[robert.xii]

ja go niedawno skonczylem.
mialem takie same problemy z jakoscia.
ale final nie byl zly.
cierpliwosci i szpachli jednak przyszykuj ze 2 wiadra.

czemu fotel zielony?

i w jakim malowaniu go zrobisz?

robert

[greatgonzo]

I dlaczego nie w projekcie grupowym?

[marskan]

Poprosiłem o przepięcie do projektu.
Jak to możliwe, że go wcześniej nie zauważyłem... ?

Fotel faktycznie nie ten kolor, dopiero teraz zauważyłem jaki powinien być. Może uda mi się jeszcze poprawić, chociaż kadłub już skleiłem i będzie to trochę trudne.

Zaplanowałem malowanie : Afryka, ZX-6, Stanisław Skalski

[marskan]

Aktualny stan prac:

[robert.xii]

pomysl jak zamocowac rury wydechowe jesli nie bedzie silnika, zanim zamkniesz okapotowanie!!
ja nie pomyslalem i potem sie biedzilem troche.

ZX-6 to moze nie ruszaj
robienie tego malowania - niezaleznie w ktorej wersji - moze byc odebrane jako prowokacja
jak go nie pomalujesz to bedzie zle
moze ZX-1. ten to pewniak
i napisow exploatacyjnych nie trzeba robic...

[greatgonzo]

Ja też malowałem fotel przez dziurę w kadłubie. Fakt, że szału nie ma, ale ten zielony kolor gnębił mnie przez rok z górą.
Naciągu Sutton Harness nie przewidujemy?

[Dominik]

Takie jamki niestety są na obu skrzydłach i w kilku miejscach na kadłubie.

W moich Spitach z ICMu jamki znalazłem tylko na skrzydłach (w tym samym miejscu co na Twoim) i na łopatach śmigła. Poza tym nul. Ale zanim je zakupiłem modliłem się chyba z 40 minut oglądając wypraski.

pomysl jak zamocowac rury wydechowe jesli nie bedzie silnika, zanim zamkniesz okapotowanie!!
ja nie pomyslalem i potem sie biedzilem troche.

Ja wpadłem na pomysł by podkleić od wewnątrz paski plastiku. Wziąłem je z opakowania po twarogu - jest w miarę plastyczny ale nie za cienki. Teraz czekać będzie mnie dopasowywanie rur wydechowych by jakoś to wyglądało.

Naciągu Sutton Harness nie przewidujemy?

W kwestii pasów w Spitkach należało by założyć chyba nowy wątek. Według źródła internetowego www.spitfiresite.com od 1943 pasy były mocowane do wręgi, do której przymocowany był fotel pilota. Ma może ktoś konkretniejsze informacje?

[greatgonzo]

No tak, tylko informacja brzmi 'około 1943 roku'. Rzeczywiście Sutton Harness mogła tu juz nie występować. Dobrze było by poznac datę produkcji samolotu.

[Jarek Gurgul]

Data produkcji EN315 (ZX-6) - styczeń 1943.

Jarek

[marskan]

Sprawę naciągu na razie odkładam. Chyba wybiorę rozwiązanie mniej skomplikowane dla mnie skoro są wątpliwości czy był, czy też nie.
Wrócę do tematu gdy zakończą się prace związane ze szpachlowaniem bryły modelu.
Dziękuję, że piszecie bo wcześniej nawet nie zwróciłem uwagi na coś takiego jak "Sutton Harness".

[marskan]

W modelu rury mocowane są bezpośrednio do silnka. Ponieważ zrezygnowałem z wykonania silnika konieczne było znalezienie jakiegoś sposobu ich przyklejenia do kadłuba. Ostatecznie przykleiłem je do górnej osłony sinika.

Poniżej przymiarka do kadłuba. PRAWIE pasuje

[greatgonzo]

Wyraźnie widać, że wydechy przyspawane są do maski. Mechanicy rozszarpaliby Cię na strzępy. Nic tylko odrywać. Patent Dominika prościutki i na pewno lepszy.

[marskan]

W takim razie niech inni nauczą się na moim błedzie, bo na odrywanie trochę za późno. Pokrywę już przykleiłem i oszlifowalem. Obawiam się, że jej oderwanie wyrządzi teraz więcej szkody niż zyskam na przerobieniu rur.

Moje postępowanie określam jako modelarsko naganne ale jest to tzw. efekt "wyposzczenia" bo dawno nic nie sklejałem. W jak najkrótszym czasie chciałbym go po prostu skończyć dlatego upraszczam pewne sprawy. Ma to odniesienie do innych dziedzin życia gdzie zjawisko również czasem występuje, o których jednak nie będę się rozpisywał bo nie to jest tematem.

W każdym razie GREATGONZO dziękuję za tę uwagę i oczekuję kolejnych. Nie obiecuję zdecydowaniej poprawy przy tym modelu ponieważ mam zbyt silne parcie na jego skończenie. Obiecuję poprawę przy następnych modelach gdy nieco ostygną moje emocje.

[greatgonzo]

Mnie bez różnicy, ale uważaj na mechaników...
Powodzenia!