Powodowany próżnością (bo jedno forum gdzie prezentuje się model to przecież za mało
) oraz poczuciem przyzwoitości (bo jeśli nie podaje ocenie swoich prac to jak mogę komentować pracę innych) postanowiłem podzielić się efektami prac nad Nashornem Dragona. Model miał być "prosto z pudła", ale jakoś tak jak zwykle rozrósł się trochę...
Parę miejsc sobie odpuściłem, z paroma sobie nie dałem rady. Burty kadłuba "Razor Edge" rzeczywiście cieńsze od poprzedniego modelu Dragona, ale ma to też swoje złe strony. Po pierwsze strasznie się to potrafi zdeformować (jedną z nich miałem bardzo pogiętą, przy prostowaniu w gorącej wodzie jeszcze chyba bardziej ją zepsułem - nie róbcie tak nigdy!), a po drugie gdy coś do takiej burty doklejamy, to po drugiej stronie potrafi się zrobić wgłębienie. Instrukcja woła o pomstę do nieba, często przeczy sama sobie - czegoś takiego jeszcze nie widziałem (przy okazji gdyby ktoś szukał - zawiasy do włazów to części "A niebieskie 21" - nie dowiesz się tego z instrukcji...). Chyba czuli na plecach oddech AFV, bo się bardzo śpieszyli.
Sama konfiguracja przedstawiona przez Dragona jako "Initial Modified" nie jest prawidłowa (czy też może najbardziej reprezentatywna) - moim zdaniem ja zbliżyłem się do niej jak najbardziej potrafiłem (s.H.Pz.Jg.Abt.560) - wczesne koło napędowe, podpórka lufy od Hummel-a, wewnętrzny mechanizm blokowania armaty, zapasowe koła z przodu nadbudówki, wydech wczesny, ale z przeniesioną rurą wydechową, dodatkowe pomosty przy drzwiczkach wejściowych, dodatkowa skrzynia na błotniku, podwójny rząd zapasowych gąsienic, brak wewnętrznych uchwytów na MG, uproszczone skrzynie na amunicję.
Malowanie w trakcie...
...oraz po lakierze do włosów, kamuflażu, drapaniu, filtrowaniu, obijaniu i zaciekowaniu AK, ale jeszcze przed zmatowieniem (wybaczcie zdjęcia, ale nie umiem tego oświetlić równomiernie, tak żeby nie łapało blików):