Skończony w 95%
Czyli... jeszcze nie.
Chodziło żeby przyspieszyć (taką sobie "presję" nałożyłem przez FB i wyszło, że do trzech razy sztuka). I żeby nie sławne podejście pewnej grupy to pewnie bym się z nim jeszcze przez następne 3 miechy tasował.
A tak złachanie pyłem wyszło realistyczne (według moich osobistych włoskich doświadczeń) ale następne na pewno będzie lepsze!
Jeszcze mu muszę linę zapodać, kondon na lufę i zawijas brezentu na płytę nadsilnikową.
Aaa... i jeszcze temat wielce stresujący czyli anteny w Shermanie i ich odcień
Tera na zdjęciach robionych prodiżem po nocy wygląda tak.
Oczywiście postaram się później zrobić lepsze.