Syryjski weteran - T-54 mod. 1951, Miniart 1:35
Napisane: piątek, 7 lipca 2017, 16:20
Cześć,
Czas na kolejny warsztat. Wagowo pozostajemy w kategorii ciężkiej, lecz tym razem opowiem Wam o pojeździe, którego historia jest tak bogata jak mało jakiego wozu bojowego na tej planecie.
Zastanawiałem się, w którym momencie zacząć dzisiejszą relację i wyszło mi, że muszę się cofnąć niemalże 60 lat. Na przełomie lat 1957-58 do Syrii dotarł pierwszy transport czołgów T-54. Zostały one następnie zaprezentowane publicznie w 1960 r. w czasie parady wojskowej w Damaszku.
Jak zapewne wszyscy wiecie mimo ogromnego wsparcia Sowietów dla krajów arabskich ich armie nie potrafiły poradzić sobie z armią Izraela. Większa część sprzętu pancernego została utracona w czasie wojen Sześciodniowej i Jom Kippur.
Ale ten smutny los nie dotyczył naszego bohatera. „Mój” T-54 przetrwał te zawieruchy, przetrwał konflikty wewnętrzne i zewnętrzne, nikt nie oddał go też Armii Libańskiej, co spotkało część z syryjskich teciaków. W XXI wiek pozostałe przy życiu syryjskie T-54 weszły jako czołgi rezerwowe, zakonserwowane i oczekujące na zasłużoną emeryturę. Niestety – wybuch arabskiej wiosny sprawił, że znów sobie o nich przypomniano.
16 grudnia 2012 roku po ciężkich walkach w ręce islamistów/rebeliantów wpada szkoła piechoty w Aleppo. A w niej – 6 T-54 służących zapewne do treningów młodych adeptów żołnierskiego rzemiosła. Wszystkie lub prawie wszystkie zostaną użyte bojowo.
Możemy uznać, że nasz T-54 nr boczny 78286 staje się czołgiem Wolnej Armii Syryjskiej(FSA) i ważnym ogniwem ich sił w Aleppo.
Stopniowo ugrupowania rebelianckie zaczynają się radykalizować. W Aleppo AD 2014 dominującą pozycję zdobywają sobie salafici i im podobni pomyleńcy. T-54 od tego momentu walczy w ramach Frontu Lewantu, lub jak wolicie Dżabat al-Szamiah.
Miesiące mijają, a nasz staruszek jest cały czas w akcji – tak leci rok 2015 i spora część 2016. Sytuacja na frontach stopniowo zmienia się – Aleppo zostaje okrążone. I w czasie gdy T-72B obr. 1989 gdzieś tam obrywa TOW-ami nasz nowy bohater oddaje ostatnią posługę islamistom.
W grudniu 2016 roku, niemal równo po 4 latach T-54 mod. 1951 zostaje ponownie przejęty przez syryjskie siły rządowe.
I zapewne – znając syryjskie warunki – nie oznacza to jego zasłużonej emerytury. Być może wkrótce znowu zobaczymy go w rękach np. którejś z prorządowych milicji.
Podsumowując
– czołg mający ok. 60 lub więcej lat.
- weteran kilku wojen bliskiego wschodu
- przez minimum ostatnie 4 lata będący niemal non-stop w walce
- używany przez praktycznie wszystkie strony konfliktu: wojska rządowe, „umiarkowanych” rebeliantów, skrajnych islamistów i ponownie wojska rządowe. Chyba tylko Kurdów brakuje do kompletu.
Może być ciekawiej?
MODEL
Jako bazę mam świeżutkiego T-54B Miniartu, model niemalże kompletny, pięknie odlany. Dlaczego nie jeszcze świeższy T-54 mod. 1951 tej firmy? Z kilku powodów. Po pierwsze już kupiłem tego. Po drugie mod. 1951 nie ma dwóch rodzajów kół, oraz posiada inne wyposażenie na błotnikach chociażby. W związku z tym łatwiej mi będzie z T-54B zrobić model tego pojazdu niż z T-54 mod. 1951.
Dodatków na tą chwilę w zasadzie nie przewiduję, może poza metalową lufą. Reszta pewnie wyjdzie w praniu.
Cóż, z racji letniej pogody i przeróżnych przyczyn bardziej lub mniej obiektywnych warsztat może się nieco ślimaczyć... niemniej, zaczynam go już dziś, będziemy mogli sobie pogadać o tym bądź co bądź ciekawym gagatku. Tym bardziej, że T-55/54 to dla mnie wciąż w dużej mierze terra incognita :wink:
Pozdrowienia!
Czas na kolejny warsztat. Wagowo pozostajemy w kategorii ciężkiej, lecz tym razem opowiem Wam o pojeździe, którego historia jest tak bogata jak mało jakiego wozu bojowego na tej planecie.
Zastanawiałem się, w którym momencie zacząć dzisiejszą relację i wyszło mi, że muszę się cofnąć niemalże 60 lat. Na przełomie lat 1957-58 do Syrii dotarł pierwszy transport czołgów T-54. Zostały one następnie zaprezentowane publicznie w 1960 r. w czasie parady wojskowej w Damaszku.
Jak zapewne wszyscy wiecie mimo ogromnego wsparcia Sowietów dla krajów arabskich ich armie nie potrafiły poradzić sobie z armią Izraela. Większa część sprzętu pancernego została utracona w czasie wojen Sześciodniowej i Jom Kippur.
Ale ten smutny los nie dotyczył naszego bohatera. „Mój” T-54 przetrwał te zawieruchy, przetrwał konflikty wewnętrzne i zewnętrzne, nikt nie oddał go też Armii Libańskiej, co spotkało część z syryjskich teciaków. W XXI wiek pozostałe przy życiu syryjskie T-54 weszły jako czołgi rezerwowe, zakonserwowane i oczekujące na zasłużoną emeryturę. Niestety – wybuch arabskiej wiosny sprawił, że znów sobie o nich przypomniano.
16 grudnia 2012 roku po ciężkich walkach w ręce islamistów/rebeliantów wpada szkoła piechoty w Aleppo. A w niej – 6 T-54 służących zapewne do treningów młodych adeptów żołnierskiego rzemiosła. Wszystkie lub prawie wszystkie zostaną użyte bojowo.
Możemy uznać, że nasz T-54 nr boczny 78286 staje się czołgiem Wolnej Armii Syryjskiej(FSA) i ważnym ogniwem ich sił w Aleppo.
Stopniowo ugrupowania rebelianckie zaczynają się radykalizować. W Aleppo AD 2014 dominującą pozycję zdobywają sobie salafici i im podobni pomyleńcy. T-54 od tego momentu walczy w ramach Frontu Lewantu, lub jak wolicie Dżabat al-Szamiah.
Miesiące mijają, a nasz staruszek jest cały czas w akcji – tak leci rok 2015 i spora część 2016. Sytuacja na frontach stopniowo zmienia się – Aleppo zostaje okrążone. I w czasie gdy T-72B obr. 1989 gdzieś tam obrywa TOW-ami nasz nowy bohater oddaje ostatnią posługę islamistom.
W grudniu 2016 roku, niemal równo po 4 latach T-54 mod. 1951 zostaje ponownie przejęty przez syryjskie siły rządowe.
I zapewne – znając syryjskie warunki – nie oznacza to jego zasłużonej emerytury. Być może wkrótce znowu zobaczymy go w rękach np. którejś z prorządowych milicji.
Podsumowując
– czołg mający ok. 60 lub więcej lat.
- weteran kilku wojen bliskiego wschodu
- przez minimum ostatnie 4 lata będący niemal non-stop w walce
- używany przez praktycznie wszystkie strony konfliktu: wojska rządowe, „umiarkowanych” rebeliantów, skrajnych islamistów i ponownie wojska rządowe. Chyba tylko Kurdów brakuje do kompletu.
Może być ciekawiej?
MODEL
Jako bazę mam świeżutkiego T-54B Miniartu, model niemalże kompletny, pięknie odlany. Dlaczego nie jeszcze świeższy T-54 mod. 1951 tej firmy? Z kilku powodów. Po pierwsze już kupiłem tego. Po drugie mod. 1951 nie ma dwóch rodzajów kół, oraz posiada inne wyposażenie na błotnikach chociażby. W związku z tym łatwiej mi będzie z T-54B zrobić model tego pojazdu niż z T-54 mod. 1951.
Dodatków na tą chwilę w zasadzie nie przewiduję, może poza metalową lufą. Reszta pewnie wyjdzie w praniu.
Cóż, z racji letniej pogody i przeróżnych przyczyn bardziej lub mniej obiektywnych warsztat może się nieco ślimaczyć... niemniej, zaczynam go już dziś, będziemy mogli sobie pogadać o tym bądź co bądź ciekawym gagatku. Tym bardziej, że T-55/54 to dla mnie wciąż w dużej mierze terra incognita :wink:
Pozdrowienia!