Witam!
Z Nowym Rokiem równym krokiem czyli pierwsza tegoroczna edycja zabawy pt.”Zróbmy sobie czołg” której to ofiarą padnie tytułowa samobieżna haubica „Sexton” .
Parę słów tytułem wprowadzenia:Jedyny znany mi model tego pojazdu w małej skali to żywica Milicast’a – nie najnowsza, trudno osiągalna i ”nie miarowa” bo w skali 1/76. Chcąc więc zostać posiadaczem miniatury „Sextona” nie było innego wyjścia jak zbudować go sobie samodzielnie w oparciu o dostępne surowce.
Model będzie swoistym frankensztajnem składającym się z elementów skanibalizowanych z modeli M3 „Lee” Mirage’a, M4 „Sherman” Dragona oraz UM’a i przede wszystkim wkładu własnego.
Plany pojazdu można znaleźć np. w publikacjach tj.„Other Axis & Allied fighting vechicles” G.Bradford lub ”Artyleria samobieżna w PSZ 1940 – 1945” Z.Lalak i A.Kamiński i np. w czasopiśmie „Modelist konstruktor” 3/2004.
Wstęp czyli jaki pojazd i dlaczego „Breda”:„Sexton” jak każdy pojazd budowany w większej ilości egzemplarzy poddawany był w trakcie produkcji różnym modyfikacjom co znajdowało swój wyraz w różnicach w wyglądzie zewnętrznym. Przystępując do zabawy musiałem to uwzględnić zanim ją rozpocząłem. Porównując materiały fotograficzne z komponentami których zamierzałem użyć w budowie modelu doszedłem do wniosku że najprościej będzie mi zbudować miniaturę pojazdu w polskich barwach z 1 PAMot. o nazwie własnej „Breda”. O takim a nie innym wyborze zadecydowało kilka czynników min.:
- aż cztery fotografie „Bredy” ukazujące pojazd z każdej strony – rzadkość, a w odniesieniu do pojazdów polskich szczególnie!
- ciekawe oznakowanie i kamuflaż
- kalki „ARMO” z kompletem oznakowania dla „Bredy”
- miałem potrzebne gąsienice i koła itp.
Można więc było zacząć zabawę.
Budowa:Budowę modelu postanowiłem podzielić na etapy :
- dół: wanna kadłuba wraz z układem jezdnym
- góra: nadbudowa + wystrój zewnętrzny + częściowo wewnętrzny
- wnętrze + podstawa działa
- na koniec sama haubica wraz maską
Akt pierwszy, odsłona pierwsza:Wannę podprowadziłem z zestawu UMa – rozszerzyłem ją „bezboleśnie” wklejając po bokach paski polistyrenu: było to możliwe dzięki podziałowi technologicznemu zastosowanemu przez producenta. W następnej kolejności „stjuningowałem” UMowskie szermanowe wózki nośne by upodobnić je do RAMowych doklejając „żebereka” oraz zamontowałem koła nośne wyszabrowane z M3 „Mirage’a”. Dokleiłem koła napędowe również pochodzące z M3 „Mirage’a” , napinające zaś z M4 „Dragona”, poczym nałożyłem również dragonowskie gąsienice. Następnie skleciłem z polistyrenu nadbudowę wraz częścią detali zewnętrznych i wewnętrznych.
A oto jak przedstawia się to co dotąd udało mi się wymęczyć:
C.d.n.
Pozdrawiam!