Witam
Ostatnio dopadła mnie gorączka składania i zlepiania modeli, niewiele maluję - ale pewnie ilość niepomalowanych modeli niedługo przekroczy wartość krytyczną i dojdzie do zbiorowego mazania.
Jakiś czas temu Artur Wałachowski pokazał dość ładnego Maultiera. Przestałem się już bać że skopię modelik, i że już jako tako panuję nad plastikiem oraz swoimi paluszkami, więc uwierzyłem że nie zwalę tak ładnego obiektu modelarskich wypocin. Odkurzyłem więc ładne pudełko z zapasów. Inbox możecie obejrzeć na stronie Henka.
Przedstawiam kolejny zlepek:
Opel Maultier - modelik ze stajni Rodena.
Jeśli ktoś gustuje w pojazdach półgąsienicowych będzie na pewno zadowolony z pierwszego przejrzenia wyprasek - ładnie oddane detale (np. sprężyn na wózkach nośnych układu gąsienicowego), dość ładne gąsienice, możliwość budowy silnika składającego się z kilkunastu części.
Możliwość wyboru dwóch rodzajów zabudowy paki wozu. Po sklejeniu pozostanie wam kilka dodatkowych, dość ładnych kół od Opli.
Niewiele śladów po wypychaczach - łatwe do ukrycia. Gorzej jest ze śladami łączenia form, ale plastik użyty w tym modelu jest przyjemny w obróbce, i ostrym nożem łatwo się formuje. Instrukcja przejrzysta i dość czytelna. Skromne kalkomanie.
Po bliższych oględzinach i przy klejeniu można lekko się rozczarować pofałdowaniem gąsienic, i ich długością (są ciut przykrótkie). Reszta składa się prawie bezproblemowo.
Z problemem gąsienic poradziłem sobie następująco:
Do kawałka deseczki przymocowałem za pomocą kilku pinezek gąsienice. użyłem kilku pinezek, aby były równomiernie rozciągnięte na całej długości. Następnie podstawiłem to pod biurową lampkę 75W. Delikatnie manewrowałem odległością od żarówki - ok 30-40 cm starczyło, aby przez dwa wieczory gąsienice odpowiednio się wydłużyły. I tak zamiast przykrótkich mam lekko przydługie gąsienice, ale to, w porównaniu do poprzedniego stanu nie jest problemem. Co ciekawe gąsienice można skleić zwykłym klejem do plastiku - nie używałem do tego celu "kropelki".
A więc zdjęcia:
Postanowiłem posklejać do stanu kilku grup:
Silnik odpowiednio wzbogaciłem, posiłkując się bogactwem netu i wyobraźni. Materiałami były cienko rozciągnięte ramki.
Dodałem niewielki skręt kół.
Podobnie wzbogaciłem przedział silnikowy - poprzeczki, ucięte i złożone osłony silnika. Niestety nie wyciąłem drzwi, może w następnym modelu się uda. Przy poprawianiu lekko się zagapiłem i przycieniowałem trójkąt na dachu - a nie było takiej potrzeby - oryginalnie była to dość gruba część. Na kanapie nakleiłem chusteczkę higieniczną.
Dodatkowo wymieniłem pałąki od lustereczek, dodałem skrajniki z rameczki, oraz z papieru wymotałem uchwyty na łopatę i kilof - mogę je włożyć już po pomalowaniu Reflektory nawierciłem. Dodałem też małe klameczki, oraz nieco większe kawałki papieru które oddzieliły przedział silnika od kół. Tablica rejestracyjna to kawałek papieru.
Na pace dodałem fakturę drewna na każdej z desek, dorobiłem pałąki z drutu miedzianego - co było dość trudne aby zrobić dość dokładnie 4 takie same pałąki, ale jakoś się to opanowało
Dość mocno pocieniowałem błotniki. Dodałem koszyk na kanister. Błotniki jeszcze chyba ulegną lekkiemu przemieszczeniu - nie za dobrze się pasują z gąsienicami (są za blisko).
Całość składa się do takiego stanu:
Bez paki też wygląda ładnie:
Muszę jeszcze opracować metodę na zwisy gąsienicowe, zgranie błotników z kabiną. Górna pokrywa kabiny jest zdejmowalna, aby można było wkleić i wymalować wnętrze.
I jak się podoba?