Laffly V 15T+ 25mm S.A.Mle 34 ACE+ja 1/72
Napisane: piątek, 20 marca 2015, 20:59
Witam!
Ochotniczy zaciąg w szeregi "Brygad Męczenników Al-Ace" zobowiązuje, tak więc kolejną ofiarą zabawy pt. "Zróbmy sobie czołg" przebiegającą w ramach indywidualnych obchodów "Roku bez niemca" będzie tytułowy paskudnik i jego towarzysz tegoż właśnie wytwórcy.
Parę słów tytułem wprowadzenia:
W latach trzydziestych XX w. dowództwo Armée de terre postawiło uczynić bardziej mobilną swą niemałą artylerię poprzez zmotoryzowanie jej trakcji. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie min. firma "Laflly" opracowała szereg bardzo ciekawych konstrukcji samochodowych z których niektóre doczekały się wdrożenia do służby. Jedną z nich był Laffly V 15T zaprojektowany jako lekki ciągnik z napędem 4x4 np. dla armat ppanc. 25mm S.A Mle 34 lub S.A.L Mle 37. Trzyosobowa załoga pojazdu stanowiła jednocześnie obsługę holowanej armatki. Bardzo nowatorskim rozwiązaniem konstrukcyjnym było to iż każde z kół miało niezależne zawieszenie i napęd, ponadto pojazd posiadał niezwykle mały promień skrętu . Jazdę w terenie ułatwiała dodatkowa para małych kółek umożliwiająca pokonywanie rowów i innych przeszkód terenowych. Do czasu wybuchu wojny zdołano wyprodukować i wprowadzić do służby niecałe 200 szt. ciągnika. Mimo iż tak nieliczne to kilka egzemplarzy przetrwało wojnę i znajdują się obecnie w muzeach i rękach prywatnych. Z tych ostatnich kilka pieczołowicie odrestaurowanych zdatnych jest do jazdy.
Armatka natomiast mimo swoich niepozornych gabarytów okazała całkiem skutecznym orężem w walce czołgami i pojazdami pancernymi przeciwnika w początkowym okresie wojny.
Modele:
Ace jako jedyny producent wprowadza systematycznie do swojej oferty modele w skali 1/72 sprzętu wojskowego którego jak do tej pory produkcji nikt wcześniej się nie podjął, przykładem tego są prezentowane tutaj ciągnik jak i armatka - są to ich pierwsze modele wtryskowe na rynku .
Ciągnik:
Przy obdukcji ramek z częściami modelu zaskakuje brak nadlewek i jam skurczowych co w wypadku ACE nie jest takie oczywiste. Tym razem wielki plus za opony : co prawda gumowe ale posiadają za to niezwykle precyzyjnie odwzorowany bieżnik! Dalej to już klasyka: rażąco grube ścianki karoserii i pancerne błotniki - konieczne było ich znaczne pocienienie, tradycyjna toporność niektórych detali tj. wały napędowe czy reflektory. Korekty wymagają żaluzje wlotów powietrza do silnika oraz charakterystyczna chłodnica - jedno i drugie trzeba było podrzeźbić. Brak jest fotela trzeciego załoganta, stopni wejściowych, brezentowych zasłonek zastępujących drzwi oraz wielu innych drobnych elementów które trzeba przerobić, wymienić lub wykonać od podstaw. W sumie to standard ACE - model z gatunku dla wytrwałych. Jednak po usunięciu powyższych mankamentów wyłania się pojazd o oryginalnym wyglądzie.
Armata:
Model armatki to zaledwie dwadzieścia kilka części -tutaj jednak jak zwykle trochę nadlewek + jamy skurczowe. Należało znacząco pocienić maskę i wymienić/dorobić parę drobiazgów - w sumie parę godzin pracy i model gotowy.
A oto dotychczasowy rezultat który udało mi się osiągnąć:
...armatka:
...i na koniec zdjęcie rodzinne:
C.d.n.
Pozdrawiam!
Ochotniczy zaciąg w szeregi "Brygad Męczenników Al-Ace" zobowiązuje, tak więc kolejną ofiarą zabawy pt. "Zróbmy sobie czołg" przebiegającą w ramach indywidualnych obchodów "Roku bez niemca" będzie tytułowy paskudnik i jego towarzysz tegoż właśnie wytwórcy.
Parę słów tytułem wprowadzenia:
W latach trzydziestych XX w. dowództwo Armée de terre postawiło uczynić bardziej mobilną swą niemałą artylerię poprzez zmotoryzowanie jej trakcji. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie min. firma "Laflly" opracowała szereg bardzo ciekawych konstrukcji samochodowych z których niektóre doczekały się wdrożenia do służby. Jedną z nich był Laffly V 15T zaprojektowany jako lekki ciągnik z napędem 4x4 np. dla armat ppanc. 25mm S.A Mle 34 lub S.A.L Mle 37. Trzyosobowa załoga pojazdu stanowiła jednocześnie obsługę holowanej armatki. Bardzo nowatorskim rozwiązaniem konstrukcyjnym było to iż każde z kół miało niezależne zawieszenie i napęd, ponadto pojazd posiadał niezwykle mały promień skrętu . Jazdę w terenie ułatwiała dodatkowa para małych kółek umożliwiająca pokonywanie rowów i innych przeszkód terenowych. Do czasu wybuchu wojny zdołano wyprodukować i wprowadzić do służby niecałe 200 szt. ciągnika. Mimo iż tak nieliczne to kilka egzemplarzy przetrwało wojnę i znajdują się obecnie w muzeach i rękach prywatnych. Z tych ostatnich kilka pieczołowicie odrestaurowanych zdatnych jest do jazdy.
Armatka natomiast mimo swoich niepozornych gabarytów okazała całkiem skutecznym orężem w walce czołgami i pojazdami pancernymi przeciwnika w początkowym okresie wojny.
Modele:
Ace jako jedyny producent wprowadza systematycznie do swojej oferty modele w skali 1/72 sprzętu wojskowego którego jak do tej pory produkcji nikt wcześniej się nie podjął, przykładem tego są prezentowane tutaj ciągnik jak i armatka - są to ich pierwsze modele wtryskowe na rynku .
Ciągnik:
Przy obdukcji ramek z częściami modelu zaskakuje brak nadlewek i jam skurczowych co w wypadku ACE nie jest takie oczywiste. Tym razem wielki plus za opony : co prawda gumowe ale posiadają za to niezwykle precyzyjnie odwzorowany bieżnik! Dalej to już klasyka: rażąco grube ścianki karoserii i pancerne błotniki - konieczne było ich znaczne pocienienie, tradycyjna toporność niektórych detali tj. wały napędowe czy reflektory. Korekty wymagają żaluzje wlotów powietrza do silnika oraz charakterystyczna chłodnica - jedno i drugie trzeba było podrzeźbić. Brak jest fotela trzeciego załoganta, stopni wejściowych, brezentowych zasłonek zastępujących drzwi oraz wielu innych drobnych elementów które trzeba przerobić, wymienić lub wykonać od podstaw. W sumie to standard ACE - model z gatunku dla wytrwałych. Jednak po usunięciu powyższych mankamentów wyłania się pojazd o oryginalnym wyglądzie.
Armata:
Model armatki to zaledwie dwadzieścia kilka części -tutaj jednak jak zwykle trochę nadlewek + jamy skurczowe. Należało znacząco pocienić maskę i wymienić/dorobić parę drobiazgów - w sumie parę godzin pracy i model gotowy.
A oto dotychczasowy rezultat który udało mi się osiągnąć:
...armatka:
...i na koniec zdjęcie rodzinne:
C.d.n.
Pozdrawiam!