Pz.Kpfw.III ausf.M, Tamiya, 1:35
Napisane: niedziela, 23 października 2011, 15:11
W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że musi sobie skleić czołg. Ja tak miałem już kilka razy. Swego czasu, chyba z 10 lat temu, dostałem owego panzera. Jak ustaliłem zestaw miał numer katalogowy 35011, wypraski były prawdopodobnie nawet starsze ode mnie. W pudełku były też chyba jedne z pierwszych blach Eduarda. Od siebie dodałem trochę detali z Abera, lufę działa, obu MG i antenę z RB oraz całą masę własnoręcznie zrobionych detali. Model miał swoje wzloty i upadki, raz trafiał do szafy to znów na biurko. Udało mi się go ukończyć ok rok temu w ramach prywatnego projektu kończenia za wszelką cenę kiedyśtam zaczętych modeli, ale w te wakacje dodałem i przemalowałem parę detali. Dzisiaj natomiast wprawiałem się w obsłudze aparatu więc i Panzerowi zrobiłem kilka zdjęć.
W pełni zdaję sobie sprawę z wielu błędów merytorycznych oraz techniki wykonania prezentowanego modelu, ale wybór był prosty: albo zostanie tak jak jest albo znowu pójdzie w odstawkę. Nauka nie poszła w las, trochę doczytałem o Trójkach, poćwiczyłem kilka nowych technik malarskich oraz ogólnobudowlanych a kolejna "never ending story" doczekała się ostatniego rozdziału.
W pełni zdaję sobie sprawę z wielu błędów merytorycznych oraz techniki wykonania prezentowanego modelu, ale wybór był prosty: albo zostanie tak jak jest albo znowu pójdzie w odstawkę. Nauka nie poszła w las, trochę doczytałem o Trójkach, poćwiczyłem kilka nowych technik malarskich oraz ogólnobudowlanych a kolejna "never ending story" doczekała się ostatniego rozdziału.