Cieszę się, że obudziłem taką burzę wspomnień i że nie spotkał sie mój wątek z ciszą. Postaram sie dalej ciągąć
.
Moje wspomnienia będą raczej nie chronologiczne, gdyż wasze posty odkrywają nowe zapomniane pokłady pamięci i mam nadzieją, że w moim mieszkaniu gdzie obecie trwa remont znajdę jeszcze jakieś zdjęcia.
Gdy miałem dostęp do PRAWDZIWYCH FARB zacząłem radosną twórczość malarską, jedynym z takich wyczynów było pomalowanie P-11 ciemną zielenią, bo tak był wtedy pomalowany oryginał w muzeum w Krakowie. Malowałem na nich różne godła między innymi P- jedenastkę por. Dzwonka. Jak pokazałem ten model moim kolegom w pracy pięknego indyka, to nikt nie chciał uwierzyć, że to nie jest kalkomania dopiero lupa udowodniła całą prawdę
. Wydaje mi się, że powinno być jego zdjęcie, po remoncie przegrzebie moje zdjęcia, zobaczymy.
Część tych modeli miała kalkomanie samoprzylepne, mam do dziś jeszcze kawałki tego wynalazku, trzeba było precyzyjnie nałożyć, bo o przesunięciu nie było mowy a sama kalka była bardzo gruba, jednak radość posiadania takiego zestawu niwelowała jego wady.
To jest niesłychane jak w czasach bez internetu obieg informacji o nowych dostawach do składnicy był taki precyzyjny. Urywało się wtedy z pracy lub jakiś dobry kumpel rezerwował miejce w kolejce. Potem wyglądanie z wypiekami jaki model kupić gorączkowo przeliczając kasę. Pamiętam jak jakiś gość, który stał przedemną był wyjątkowo rozgorączkowany wiercił się liczył osoby przed sobą a gdy doszedł do kasy na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech i złożył zamówienie mniej więcej w ten sposób: "proszę pani poproszę model czwarty rząd i szósty od góry", pani sięgnęła po wybrany model i CAŁA KOLEJKA JĘKNĘŁA, był to jedyny w całej dostawie model NIEMIECKIEGO bombowca, reszta modeli to były modele koalicji antyhitlerowskiej innych nie było. Po jakimś czasie pojawiły się modele Bf-109 Airfixa, były one bez swastyk.
Gdy pojawiły się modele z Wielkiej Wojny to Camel dostał samoprzylepne godło z kosami, takie jakie było i nie liczył się rozmiar i wygląd, model tem mam do dziś.
7 Eskardra to moja ulubiona jednostka.
Pokazałem jego zdjęcie o tu:
viewtopic.php?f=232&t=12695&start=0Postaram się wrzucić jego zdjęcie przy okazji.
Radosna produkcja zwoliła, ale nie wyhamowła, jak założyłem rodzinę i jednocześnie kontynuowałem wieczorowe studia. W dniu w którym wybierałem się na obronę pracy dypolomowej i liczyłem , że produkcja ruszy moja pani radośnie zakomunikowała "zostaniesz ojcem"
. Że obroniłem pracę to cud. Oczekując potomka powolutku coś dłubałem. W czerwcu 1978 były mistrzostwa świata w piłkę kopaną, pamiętam jak małżonkę namawiałem, aby odpuściła sobie patriotyczny obowiązek oglądania meczu w nocy. Zdenerwowało ją jak Kazio Dejna nie strzelił karnego i poszliśmy spać. Nad ranem obudziły mnie jej słowa "ZACZĘŁO SIĘ" zaspany pytam a co się zaczęło, padła odpowieź "WODY MI ODESZŁY". szybka tasówka i odwiozłem żonę do szpitala. Gdzieś o 5 rano byłem spowrotem w domu. Co tu robić, sapać nie mogłem, do pracy za wcześnie.
Wzrok mój padł na właśnie kończony model, miałem tylko domalować godło osobiste, zabrałem się do roboty i wyszło takie coś
Jesto to jeden z DWÓCH najceniniejszych modeli w mojej kolekcji.
O drugim napiszę po tym jak znowu ciąg dalszy nastąpi