Relacja, "Mothers Worry", Revell, bez skali.

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Relacja, "Mothers Worry", Revell, bez skali.

Postprzez Adas' » czwartek, 9 października 2014, 12:43

Mama sie martwi. Nie chce zeby jej corka spotykala sie z tym swirem, a juz w ogole nie chce zeby ten gosc parkowal swojego durnego smierdzacego, dymiacego i halasujacego grata przed jej domem. Co sobie pomysla sasiedzi?

Czesc. Witam!

Zyje, jeszcze zyje, ale nawal obowiazkow, przeprowadzki, praca, prawdziwe auta, koty, zona, i jeszcze wiecej pracy niebardzo pozwalaly mi na jakies modelowania. Pozatym jestem leniwy i jak wracam do domu to juz wole legnac sie przed telewizorem na pol godziny zanim zaczne gotowac, rabac drzewo i strzyc trawe niz kleic modele. Ale mnie naszlo. Niewiem skad tak nagle, ale jednak.

Co skleilem, czy raczej jeszcze kleje to "Mothers Worry" Revella.

Mothers Worry to jeden z bodajze dwunastu "potworkow" czy "postaci" Eda Rotha wydana jako zestaw pod flaga Revella.
Ed Roth w latach 1960tych byl jedna z najbardziej wplywowych postaci w Hot Rodowym swiatku, moze nawet najbardziej wplywowa w ogole i wspolpracowal z Revellem, poza potworkami takimi jak Angel Fink, Rat Fink, czy Surfink Revell wydal rownierz modele w skali 1:24 prawdziwych wytworow Eda Rotha takich jak Road Agent, Beatnik Bandit, Surfite, Mysterion, Tweedy Pie...

Oto on z modelem "Outlaw":

Obrazek

Ed Roth budowal tzw. Show Rods, samochody funkcjonujace, ale nie funkcjonalne. Zwariowane wytwory chorej wyobrazni Eda, tony chromu, wielkie silniki, najwymyslniejsze ksztalty, piekne kolory na karykaturalnych pojazdach... No trzeba lubiec, mozna poguglowac. Tu pare zdjec zeby z grubsza zilustrowac to co pisze, bo wyobrazic sobie tego raczej nie mozna:

Pudelko Tweedy Pie, jednego z modeli Revella "prawdziwego" auta Rotha:

Obrazek

Roth, Outlaw i jedna z koszulek ktore malowal:

Obrazek

Reklama naklejek z "Rat Finkiem" z gazety:

Obrazek

Jeden z wielu samochodow firmowych Rotha:

Obrazek

"Surfite":

Obrazek

Buster Keaton w koszulce Rotha:

Obrazek

Ed buduje "Mysteriona":

Obrazek

"Orbitron":

Obrazek

I moj ulubiony samochod w ogole, najbardziej kapitalny pojazd na tej planecie, "Beatnik Bandit":

Obrazek

Model naturalnie mam, zobaczymy czy bede kiedys czul sie na silach go skleic...

W kazdymbadzrazie pan Roth byl artysta pelna geba, i poza montowaniem samochodow i bardzo szeroko pojetym lakiernictwem samochodowym (polmienie, pinstripping, cokolwiek) trudnil sie sprzedarza koszulek, na poczatku malowal je z airbrusha za pare dolarow na jakichs zlotach, potem rozwinal biznes i drukowali coniektore motywy zeby kazdy mogl sobie takie cos zamowic, obok tego lakiernia, customowe samochody, magazyn "choppers", naklejki, czesci, helmy, czapki... Imperium jak sie patrzy az do bolesnego upadku, dziwnych decyzji ze zmiana wiary wlacznie... Istny cyrk. Nie bede tu za bardzo biadolil bo niema sensu, jak kto chce to sobie znajdzie w www az nadto informacji.

Tak czy siak, Roth jak juz wspomnialem wspolpracowal z Revellem i poza jego autami, kilka postaci z koszulek trafilo do sprzedarzy jako zestawy do sklejania, a ze zbieram sobie wszytko co popadnie co wymyslil sobie ten Ed Roth, mam naturalnie tez kilka zestawow, niektore sa dosc latwe do zdobycia, ot Visa i masz, a na inne trzeba polowac bo nie doczekaly sie wznowienia, i tak moj "Mothers Worry" to rzadki okaz na ktory trzeba bylo polowac zeby miec. No i mam.

Kupilem go na Ebayu bodajze 5 lat temu, posklejalem troche, troche poszpachlowalem i wyladowal w szafie, przezyl trzy przeprowadzki i pewnie by lezal do usranej smierci gdyby nie to ze udalo mi sie zakupic wznowienie najwazniejszego potworka Rotha "Rat Finka", ten naturalnie nie mogl sobie po prostu lezec i zaczalem go montowac.
I jak skladalem pomyslalem sobie ze jak juz bede malowal podkladem to i pomaluje sobie Mothers Worry. Jak smiedziec to raz a dobze, a nie kombinowac. Z tym ze nie planowalem go wcale konczyc, myslalem ze fukne go podkladem i dalej bedzie lezec az mi sie zachce, ale zachcialo mi sie wlasciwie natychmiast, i ostatnie dwa tygodnie budowalem i malowalem go bez wytchnienia.

Teraz tak, wstawiam go po dlugim namysle wlasnie tu a nie do figurek bo ma auto, i dlatego ze w moim mniemaniu to zestaw "cywilny", jak cos nietak to prosze przeniesc grata do bardziej pasownego dzialu. "Pozostale"? Nie wiem.

Zalozenia podczas budowy byly proste jak deska, pomalowac tak zeby bylo fajnie, czerpac frajde z tego calego przedsiewziecia, nie schrzanic, skonczyc.
Pozatym pomalowac ile sie da akrylami i pedzlem a nie airbrushem bo nigdy tego nie robilem a w latach 60tych dzieciaki malowaly pedzelkiem, i pedzel bardziej pasuje do caloksztaltu zestawu, w koncu orginal to rysunek. Pozatym akryle nie cuchna.
Jakies teoretyczne pojecie o malowaniu tymi farbami mialem. Costam cieniowanie, swiatla, warstwy, wash, suchy pedzel mi swita, ale jak widac jestem bardzo zardzewialy w malowaniu w ogole, pozatym ludzik jest nielako "wystrugany" i zbyt perfekcyjnie tez sie niebardzo da bo zestaw "nie wydaje".

Inboxu niemam, bo jak juz pisalem skleilem wieksza czesc niewiadomo kiedy i nie inboxowalem na zapas. Ale mam zdjecie pudelka!

Obrazek

Jak widac do zlozenia ludzika i samochodu trzeba miec drugiego skilla, a wlasciwie to i siodmego bo zestaw ma 50 lat i choc byl odlany dosc szczegolowo to pasowal tylko tak sobie. Poszczegolne elementy maja troche nadlewek, sladow po wypychaczach i laczenia formy, wygladaja po czesci na wystrugane, a lementy auta sa oprocz kol, po prostu krzywe, ale nie bo zle odlane, tylko tak maja byc, np podloga to nie symetryczny element tak jak w prawdziwym aucie, a powykrzywiane na wszytkie strony cos co pasuje jak ulal pod wanne podwozia.

Poszczegolme elementy skladanki to:

- przod ludzika
- tyl ludzika
- paszcza, czy tez jama ustna wklejana od wewnatrz
- lewa reka
- prawe ramie gora
- prawe ramie dol
- prawa reka
- lewa stopa
- prawa stopa
- jezyk
- wlosy
- czapka
- mucha
- wanna karoserii
- gorna czesc torpeda
- rama przod
- rama tyl prawa
- rama tyl lewa
- bak w dwoch czesciach
- kola
- korpus silnika
- pokrywy zaworow
- rury wydechowe razy osiem
- grill
- polos przod prawa i lewa
- beben hamulcowy prawy i lewy
- dwie metalowe oski
- kostka do gry z dwoch czesci
- kierownica
- kolumna kierownicza
- lewarek zmiany biegow
- podloga auta

Lacznie 40 elementow z bialego tworzywa, instrukcji brak.

Z elementow ktore pasuja tak po prostu da sie wymienic... kola. Te po usunieciu nadelwek mozna wetknac na osie i juz. Reszta czesci wymaga spasowania i wymyslenia sobie gdzie ma byc szpara zeby ja ladnie zaszpachlowac.
Pozatym jak juz wspomnialem trzeba wymyslec ktore elemnty sa krzywe bo to takie tworzywo, a ktore sa krzywe bo tak musi byc, i czy to flash, czy jednak wlosy na ciele? Co skleic teraz a co pozniej, bo jak teraz to nie bede mogl pomalowac, ale jak potem to nie bede mogl zaszpachlowac...

W koncu zlozylem i poszpachlowalem prawe ramie, zlozylem tulowie i lewa reke plus stopy.

Prace malarskie rozpoczalem od pomalowania wszytkiego jak leci zielonkawym podkladem, potem kolorowanie wnetrza pyska oraz zebow. Pomalowalem twarz, zalalem wglebiena waszem ktorego nijak nie potrafie kontrolowac jak jest akrylowy a nie olejny (niech zyje Verlinden i wycieranie olejow!), no ale ja uparlem sie ze akryle (pozatym wash olejny zcieral mi akryl?!).
Pomalowalem oczodoly na wpol rozrzedzona ciemnoczerwona zeby uzyskac takie "surowe mieso", pomalowalem oczy jasnym rozowym, a potem przecieralem coraz to jasniejszym bialym z dodatkiem bezowego, naznaczylem oczy, pomalowalem dziasla i poszedlem spac.

Obrazek

Dzien pozniej pomalowalem usta, przetarlem cale cielsko suchym pedzlem rozjasniajac coraz bardziej kolor bazowy, pomalowalem wory pod oczami, namalowalem oczka, pomalowalem pryszcze, zwaszowalem lewa reke i brzuch, gdzieniegdzie dadalem hajlajtow z pedzla...

Obrazek

Zlozylem wszystko na sucho w jeden kawalek zeby zobaczyc co wymodzilem. Niestety z jakiegos debilnego powodu ktorego nie pamietam, jak skladalem karoserie to dokleilem rame w tyle. O ile nie przeszkadzalo to podczas obrobki, to potem przy malowaniu juz tak, bo karoserie pomalowalem pozniej sprayem, a akryle na sprayu to niebardzo chca cokolwiek...

Obrazek

Nastepnie posuchopedzlowalem reke, pomalowalem pazurki i brzuch tak samo jak wczesniej twarz...

Obrazek

Dosc dlugo myslalem nad kolorem auta, samochodzik z zestawu to Ford T, z grillem Forda B i blizej nieokreslonym silnikiem, najprawdopodbniej jest to Hemi, ale zakladac sie nie bede.
Na pudelku jest zolty, w internecie jest pare zdjec tego zestawu i ludzie maluja jak popadnie... Przypadkiem znam kogos kto sobie zbudowal takiego T na wyscig "Race of Gentlemen" w Jersey, i ten tez jest zolty. Ale nie ino zolty, tylko fajnie polukrowany w numery i takietam. O tak, o:

Obrazek

Obrazek

Bardzo mi sie podba ten samochod, chcialbym miec. Co jak mowie, chcialbym. Chcialbym to zeby moj sedan juz jezdzil... Ale model.
Pomalowalem karoserie polmatem z puszki, namalowalem numery i nazwe z reki, pomalowalem kola, ale raczej wroca do warsztatu bo biale paski na oponach sa mi zbyt biale, musze je pobrudzic albo zgasic bezem, ale to na koniec. W prawdziwym aucie gosciu zrobil sciane grodziowa z blachy polerowanej w kola, chwile myslalem jak to zrobic, poszedlem na papierosa i wrocilem ze swoja wlasna sciana grodziowa z... pazlotka ktore jest w pudelku. Pomalowalem uprzednie poskladany przod ramy i osobno grill ze swiatlami, przetarlem chlodnice, zlozywszy wszytko do kupy tak mi to wyszlo:

Obrazek

Tu razem z innym zestawem z tej serii, juz wspomnianym Rat Finkiem:

Obrazek

Zdecydowalem sie na szara czapke, pomalowalem rownierz oczy, zeby i dziasla bezbarwnym lakierem do paznokci (schnie szybciej, nie luszczy sie, nie widac specjalnie "mazniec" pedzelkiem, ale specyficznie sie naklada, do takich gratwo super, wieksze powierzchnie to chyba raczej nie), oczy grubsza, reszte cienka warstwa:

Obrazek

Pierwsze przymiarki prawie wszystkiego razem na sucho, namalowana glowa indianina:

Obrazek

Pomalowalem rownierz motor wybierajac kolory tak zeby pasowaly do prawdziwego auta. Od siebie dodalem dystyrbutor, kable zaplonowe, oraz tutki na gaznikach.

Obrazek

Dlugo myslalem nad kolorem koszuli, bardzo dlugo. Przejrzalem wszystkie magazyny samochodowe "z epoki", zeby zobaczyc jakie koszule byly wtedy w modzie, obejrzalem pare slajdow z filmow, najpierw "Grease", potem "American Graffiti" i...

Obrazek

Obrazek

Fajna koszula...

Obrazek

Tak? Kompletny debil. Bo jednokolorowo na 50 lat starym ludziku i po 6 latach niemalowania ludzikow, i w ogole przy pierwszym razem malowania akrylami to nie dosc trudne...

No ale jakos poszlo, zdecydowalem sie na "prawdziwe" wlosy zamiast strugania elementu ktory proponuje Revell, zagruntowalem spodnie bardzo ciemnym niebieskim, zbudowalem podloge od zera z balsowych deseczek, kierownica byla odlana tak beznadziejnie ze zamiast pucowac i szlifowac, zdecydowalem sie na okrecenie jej sznurkiem tak jak robiono to w latach 20 i 30 w samochodach wyscigowych...

Obrazek

Obrazek

I tak dobrnalem do stanu w jakim modelik byl wczoraj wieczor (zapomnialem go na stole, a mam dwa koty, kto wie czy bedzie tak samo wygladal jak wroce dzis do domu).

"Uczesalem" wloski, skonczylem malowac spodnie, tu moze dwa slowa o samych jeansach, jak malowalem je wlasciwym kolorem to nakladalem raczej gruba warstwe najpier gora dol, a po wyschnieciu lewa prawa. Przez to po drajbruszu bardzo fajnie widac fakture takiego pedzlowanaia. Dodalem tez jezyk, rury wydechowe, poprawilem babole (czyli mazniecia pedzlem nie tam gdzie trzeba) ktore udalo mi sie wychwycic, poprawilem pare innych dupereli i tak to wyglada:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co zostalo do zrobienia:

- rejestracja
- plakietka klubu
- mucha na jezyku
- kostka ktora najprawdopodbniej bedzie kula bilardowa
- ubrudzic mu rece
- moze tatuaz
- ufajdac rury wydechowe
- korek wlewu paliwa
- namalowac bloto na samochodzie
- poprawic kola
- ubrudzic mu rece
- pomalowac pysk lakierem na polysk
- skleic do kupy

Jak juz wspominalem, mialem miec z tego frajde a nie zbudowac jak najrealistyczniej sie da. Uwazam toto za eksperyment i poligon doswiadczalny w malowaniu akrylami. Na ile mi to "idzie" to pozostawiam juz waszej ocenie. Osobiscie jestem bardzo niezdecydowany. Z jednej strony fajnie ze sa bezwzglednie matowe, nie smierdza (!), szybko schna i niema przestoju jak w olejach ze cos musi wyschnac, ot pomalujesz i juz mozesz dalej, po wyschnieciu sa bardzo trwale jezeli chodzi o czynniki zewnetrzne (drapanie i takie tam mechaniczne zuzywanie). Z drugiej strony tylko jasne kolory kryja tylko tak sobie, nie potrafie dobze dozowac farba/woda (moze probowac farba/spirytus na washe?), nieda ich mieszac juz na ludziku i przez to cienie sa (za) ostre. Bardzo nie lubie tych warstwowych figurek ktore maja 333 warstwy farby na twarzy, tu probowalem jak najlagodniej przejsc z cienia do swiatla...

Faktem jest ze go skoncze, a to w moim wypadku nielada sukces (moja ostatnia relacja "spadla" chyba na strone osma w tym dziale). Pozatym chcialem zeby byl choc troche komiksowo pomalowany jako ze pierwowzor to rysunek, dlatego np. bardzo ciemne linie dookola koszuli i takie tam.

Nastepny updajt to zapewne galeria, ale niepredko bo najpierw jutro Adas' idzie pod noz, i nie wiem kiedy sie z tego wygrzebie. Zycze milego weekendu, i komentowania ze "to przecierz nie jest model", i "nie ten dzial", i "do bani bo nie skreca"...

Ahoi i do nastepnego razu.
Ostatnio edytowano czwartek, 9 października 2014, 16:23 przez Adas', łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Adas'
 
Posty: 725
Dołączył(a): poniedziałek, 12 marca 2012, 19:00

Reklama

modele polskich samolotów

Re: "Mothers Worry", Revell, bez skali.

Postprzez donalyah00 » czwartek, 9 października 2014, 13:58

Świetne!! Dzięki za przyjemny kwadrans okołopołudniowy. Mam nadzieję, że będzie kontynuacja!
Pozdrawiam, Marek
--
La tête américaine.
Avatar użytkownika
donalyah00
 
Posty: 899
Dołączył(a): środa, 11 lutego 2009, 14:54
Lokalizacja: WRO

Re: "Mothers Worry", Revell, bez skali.

Postprzez sn_x » czwartek, 9 października 2014, 14:58

Dla mnie mega !! Czekam na akutalizacje ! Pozdrawiam i życzę powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia ;)
sn_x
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2014, 09:56

Re: Relacja, "Mothers Worry", Revell, bez skali.

Postprzez LordDisneyland » niedziela, 12 października 2014, 01:06

Revellacja! Bardzo te stwory lubię. Tylko włosy niezbyt mi się podobają, ale i tak jest świetnie... No i czekam cierpliwie na kontynuację...
Born to lose - out to lunch
- Ian "Lemmy" Kilmister
Avatar użytkownika
LordDisneyland
 
Posty: 904
Dołączył(a): piątek, 25 kwietnia 2008, 12:53
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Pojazdy cywilne - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości