Gdzie te malowania sa, to akurat dyktuje rzeczywistosc. Ot, sa tam gdzie sa w prawdziwym samochodzie bo "cos". I tak, raczej zawsze sa w tych samych miejscach, bo zamochody danej marki/modelu rdzewieja zawsze w ten sam sposob. Chyba ze byl dzwon, wtedy rdzewieja w miejscu naprawy...
Za duzo? Raczej w druga strone. Za malo. Jezeli drzwi w Warszawie sa na tyle pordzewiale ze trzeba je tam malowac gdzie malowane sa te w modelu, to dach powinen byc prawie caly tak pomalowany. A podobne... Wychodzac z zalozenia ze maluje sie minia na rdze/goly metal zeby nie rdzewialo, to raczej pedzluje sie z puszki, bez jakichs namyslow. Ot tam gdzie trzeba. Czy ladnie czy nie. Popracuje jeszcze nad tym, choc musze przyznac ze jestem dzis chyba raczej malo kumaty, i do przedchwila myslalem ze jestem na prawidlowej drodze, a ty masz jeszcze co innego na mysli. I zly jestem na to ze nie potrafie odgadnac co z tymi plamami jest nietak.
A czy to fajne/realistyczne? To juz chyba temat na osobna i obszerna dyskusje. W moim mniemaniu jest wiele rzeczy do ktorych musze sie przemoc. Bo w rzeczywistosci tak sa, i wiem ze tak sa, a w modelu to wyglada malo atrakcyjnie, albo inaczej niz zamierzalem. Na blotniku zostawilem slady pedzla, bo tak to wyglada w realu, ale czy ktos kto bedzie ogladal ten model (modelarz) zgadnie ze to dlatego ze ma tak byc, czy bedzie myslal ze nie potrafie malowac pedzlem? Tak samo te czerwone plamy:
Zobacz, na blotniku sa pomalowane mniej wiecej tak jak na tym zdjeciu. W realu nikt nie wyjedzie ze zbyt regularne, ciapkate, podobne do siebie...
A co do szrotow... Tych Warszaw DeAgostini jest od groma, i wszytkie sa wisniowe.
A jak wejdziesz na Allegro szukac prawdziwej to z 10, moze 7 jest wlasnie do remontu. Takie nowki sa bez duszy, historii, bez czegos nad czym mozna by oko zawiesic. Mam takie auto w garazu, z taka niegroznia patyna, kocham je ale jest nudne jak flaki z olejem. Jak bym byl na zlocie i widzial ten samochod, to bym nie zrobil zdjecia, bo niema detalu.
Pozatym brak mi talentu do wyglancowanych modeli i nie lubie wszystkiego "jak nowe". Ja mam frajde z psucia, brudzenia, budowania tak zeby wygladalo jak pordzewiale choc jest z plastiku. Ale jak komus sie chce spedzac 3/4 czasu nad modelem siedzac, szlifujac i polerujac, to niech robi jak uwaza.