[OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez TomekWnęk » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 17:36

RMK napisał(a):Pozwolisz że się nie zgodzę. Używam tak wielkiego ... kompresora i jakoś nie jest to uciążliwe

Zależy jaki ten pokój jest, ja przed ślubem mieszkałem w pokoiku o powierzchni ok 7m2
Jak sobie pomyśle to nie widze miejsca na taki kompresor. wg mnie najlepszym wyjściem jest kompresor ze sprężarki "lodówkowej" - mały i cichy.
RMK napisał(a):Humbroll'a już nigdy nie użyję do karoserii , raz że długo schnie , dwa że trudno nim malować, a po trzecie łatwo się przetrzeć do podkładu .

Humbrol jak każdy olejny powinien się lepiej kłaść ze względu na to właśnie że długo schnie. A przetrzeć go tak samo łatwo jak każdą inną farbę. Jakby nie ten czas schnięcia używałbym olejnych do malowania karoserii, no rozcieńczalnik mógłby jeszcze mniej śmierdzieć.
'Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy.'
Avatar użytkownika
TomekWnęk
 
Posty: 1716
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 14:00
Lokalizacja: Rzeszów

Reklama

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez michal.s » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 17:50

Ładnie Ci to idzie :)
Będzie z Ciebie dobry modelarz :)

Przerzuć się na farby akrylowe, najlepiej całość na Gunze serii C, będą dużo przyjemniejsze w użyciu niż stare już technologicznie Humbrole ;o)

Trzymam kciuki za operację !
Pozdrawiam - Michał Słonczyński
Avatar użytkownika
michal.s

Ojciec założyciel
 
Posty: 4506
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 10:10
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 22:40

Witam podczas wieczornej sesji. Zacznę od kilku odpowiedzi.

RMK napisał :
„...Używam tak wielkiego ... kompresora i jakoś nie jest to uciążliwe , pompuje 1,5min ... ”

Oczywiście, gdybym miał jakiś duży pokoik, to oczywiście bym sobie jakąś fajowską sprężarkę postawił, ale wspominałem, że mam malutki pokoik, w dodatku naprawdę sporo w nim rzeczy.
I jeszcze a pro po farbek Humbrola, to faktycznie nie są zbyt ciekawe, ale najgorsze również nie są.
Kilkuletnie farby, w bardzo dobrym stanie, no może prócz tych, co nie były dokładnie zamknięte, ale to moja wina. A co do jakości, to fakt, mam naprawdę pokaźną kolekcję farbek Tamiya, ale jakoś wolę ćwiczyć na gorszych.
Obrazek
RMK jeszcze jedno, wnętrze będzie przykryte budą, więc i tak nie wiele zobaczymy, ale za to maska się otwiera, więc silnik jak najbardziej będzie można oglądać, dlatego właśnie staram się, aby był w miarę ładny.



Tomku zgadzam się z Tobą w 100%. Dokładnie tak jak mówisz, nie wszyscy mają kilka pokoi, ewentualnie jakieś drugie pomieszczenie, w którym można zrobić modelarnię, oraz nie wszyscy mają duże mieszkanie. Co do farb, to też fakt.


Michał S. Napisał :
„...Ładnie Ci to idzie
Będzie z Ciebie dobry modelarz ... „
:oops: Ojej, naprawdę jest mi miło, nie sądziłem, że się komuś spodoba moja robota, po tym jak widziałem co Wy potraficie. Pełen szacuneczek :) . A co do farbek, Michale, to jak wyżej. A faktycznie malowałem dziś skrzynię Gunze, ale nie ‘C’, tylko ‘H’ , ale faktycznie bardzo przyjemne farbki, no i możliwość rozcieńczania wodą, miodzio.


A teraz przejdźmy do rzeczy.
Prace troszkę zwolniły, ponieważ podłączając przewód wodny, do chłodnicy, zaciąłem się w kciuka lewego, no i mam co nieco utrudnioną przez to chwytność hehe. Ale jakoś daję radę. Mimo, tej małej wpadki z paluchem, jakoś szło, zacząłem od pomalowania silnika, oraz tylnych amorków, ale fota, tylko silnika, kolor, to X-3 Tamiya :
Obrazek

Następnie pomalowałem troszkę czarnym Tamiya X-1 :
Obrazek
Obrazek

Pomalowane zostały również wsporniki, po wcześniejszym przewierceniu 6 dziurek na
śrubki :
Obrazek

Pomazałem również troszkę wnętrze, bo był mały babol, za tylną kanapą, i chłodnice, wraz z mocowaniem, niesety w jednym kawałku (chłodnica oczywiście).
No i jak wspomniałem, z uwagi na prędkość robót z przedziurawionym palcem, zrobiłem tylko jeden zawias, ale już jestem w trakcie robienia drugiego, na fotce wyżej go widać :
Obrazek

A tu jeden gotowy, ale nie jest dokładnie ułożona sprężyna, bo to podczas montażu. A jakby ktoś chciał się dowiedzieć, czemu nie ma żadnych wsporników, pod sprężynki, to odpowiadam, w tym modelu, są w podwoziu, więc wszystko jest ok. :
Obrazek


Zrobione jeszcze zostały te nieszczęsne rury wodne, ale nie dam fotek, bo nic ciekawego, będą na koniec, po montażu całego silnika.
Dobra, to na razie tyle, czekam na opinie i pytania. Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano piątek, 18 stycznia 2008, 18:04 przez xenomorph, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez michal.s » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 22:55

No kolekcję farb Tamiya ma faktycznie pokaźną :) nie raz tyle to w sklepie nie ma :P ale już nic nie mówię bo ja mam nie mniej :P

xenomorph napisał(a):po tym jak widziałem co Wy potraficie


Każdy z Nas do czegoś zaczynał, nie koniecznie wyglądało to lepiej od tego co Ty teraz pokazujesz :)

Farby Tamiya też są bardzo dobre, jedyna ich wada to, to że schną długo i nie są bardzo twarde po wyschnięciu.
Jeśli chodzi o naukę malowania olejnymi i akrylami to trochę inna bajka, więc poćwicz też z Tamiyą maluje się nią inaczej :)
Pozdrawiam - Michał Słonczyński
Avatar użytkownika
michal.s

Ojciec założyciel
 
Posty: 4506
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 10:10
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 23:09

Obiecałem ;o) , to zrobiłem, lecz to już chyba na dziś koniec. Jutro postaram się jeszcze nadgonić, ale nie wiem ile zrobię, sporo spraw do załatwienia.

Zrobione dwa przednie amorki, a ten na pierwszym planie, to tylny, w połowie pomalowany na X-3 :
Obrazek


Michał S. napisał :
"... Jeśli chodzi o naukę malowania olejnymi i akrylami to trochę inna bajka, więc poćwicz też z Tamiyą maluje się nią inaczej ..."

Ok, dzięki za kolejną radę, ale jak widzisz, staram się już używać wszystkich farbek jakie posiadam, no oprócz Alclada II, jeszcze jej nie użyłem, ale mam zamiar :D i to może jutro. I jeszcze MM postaram się spróbować. Choć już mogę powiedzieć, że super się maluje Tamiya i Gunze, co do reszty, to faktycznie chyba trzeba by się bawić ciśnieniem.
Ostatnio edytowano piątek, 18 stycznia 2008, 18:05 przez xenomorph, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez michal.s » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 23:18

Jeśli chodzi o Alclada to tam potrzebne jest ciśnienie rzędu 1,3 bara, tak zaleca producent.
Dodatkowo potrzeby jest podkład szary i czarny błyszczący, w zależności jakim konkretnie metalizerem chcesz malować.

Podobno podkłady z Alclada są najlepsze, ja niestety Ci tutaj nie pomogę bo mam małe doświadczenie z Alcladem, jedynie malowałem chromem na czarny połysk Alclada i mogę powiedzieć że lepszego chromu nie widziałem. (nie wiem jak Gunze i Zero)
Pozdrawiam - Michał Słonczyński
Avatar użytkownika
michal.s

Ojciec założyciel
 
Posty: 4506
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 10:10
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez Kazik » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 23:21

Alclad też jest extra, przy bardziej błyszczących metalizerach jak np. chrom polecam czarny podkład Alclada. Wygląda jak czarna błyszcząca farba po położeniu jednak nie jest to to samo jak pomalujesz jako podkład czymś innym z połyskiem. Ostatnio trenowałem, różnica jest zauważalna bez większego problemu.
Obrazek
Pozdrawiam
Marek
Avatar użytkownika
Kazik
 
Posty: 3566
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 13:05
Lokalizacja: Warszawa

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez frugoman » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 23:59

Robota pali Ci się w rękach, bardzo fajnie że dorabiasz tyle detali-to jedna z większych przyjemności przy modelowaniu. Ja jestem ostatnio zbyt leniwy żeby dorabiać część rzeczy których później nie widać :-> niemniej oglądam z zainteresowaniem.
Mam przy okazji tego tematu pytanie do Ciebie: podejrzewam że masz w zanadrzu jakieś fotki mustangów-czy masz zdjęcia silnika windsor (najlepiej 289 choć większy będzie chyba prawie identyczny) ale nie rzut z góry na otwartą maskę tylko z boku (najlepiej wyjętego silnika)?
Avatar użytkownika
frugoman
 
Posty: 233
Dołączył(a): niedziela, 30 września 2007, 10:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » wtorek, 4 grudnia 2007, 00:16

Frugoman, no niestety przykro mi, ale nie mam właśnie żadnych silników wyjętych jedynie kilka fotek, ale wszystkie są od przodu, lub lekko z boku. Ale popatrz, może coś Ci wpadnie w oko :) .

Wrzucam miniaturki, aby nie zaśmiecać sobie posta :
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dla dodania kropki nad i :
http://en.wikipedia.org/wiki/Ford_Windsor_engine
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » wtorek, 4 grudnia 2007, 20:27

Witam w kolejnej relacji z budowy wspaniałego Mustanga. Dziś w moje ręce wpadły drobne rzeczy, z uwagi na totalny brak czasu. Niestety jest, to moja ostatnia aktualizacja, przed jutrzejszym dniem i nie wiem, kiedy będzie kolejna, ale postaram się jeszcze przed świętami.

Kilka elementów zrobiłem prawie do końca, pozostało tylko fuknąć bezbarwnym i dodać im trochę życia ( jakiś wash, weathering ). Między innymi, pomalowałem dziś na drugi kolor MM 1790E wydech :
Obrazek

Dokończyłem również bateryjkę, która nie wiem czemu, ale na żywo lepiej wygląda, niż na zdjęciu, ale może to tylko załamanie światła. I tak jest to najlepsze ujęcie, jakie udało mi się pstryknąć, wystarczy podłączyć do niego przewód, no i oczywiście opasać blaszką, co daje dużo uroku :
Obrazek

Tu widać kilka drobiazgów, niektóre z nich wymagają jeszcze małego szlifu, ale ogólnie część jest ok. Zastanawiam się czy nie przemalować pokrywy gaźnika na Alclada II, bo ten oryginalny
AMT ’owski chrom, to wielki kicz, ale mam tylko Tamiya X-1, więc nie wiem, czy będzie dobre, jako podkład, to się jeszcze zobaczy, zawsze zostaje krecik :) :
Obrazek

Pomyślałem, że dodam do silnika większość okablowania i orurowania, jeśli tylko będę w stanie, ale z planów, jakie mam, powinno być nieźle, więc zacząłem dziś walkę ze świecami zapłonowymi, do których trzeba było przygotować gwinty w silniku, co wyszło całkiem nieźle, tylko jeden maluśki babolek powstał, który jest już usunięty. A otwory prezentują się tak :
Obrazek

Skoro już otwory są, plany również, kable też gdzieś się walają, to trzeba było zrobić nieszczęsne świece, aby dziury nie świeciły pustkami. Do głowy przyszedł mi pomysł, aby wykorzystać do tego celu wykałaczki, a właściwie same ich końcówki, no i wyszło całkiem nieźle :
Obrazek
Obrazek

A w samym silniku, po zamontowaniu, też wygląda bombowo :
Obrazek

Jeszcze wrzucę fotkę pomalowanej w dwu kolorach skrzyni biegów. Pierwszy mówiłem kilka postów temu, a drugim kolorkiem jest 1790 MM, całkiem przyjemna farbka, ogólnie, to zastanawiam się czy na obudowie tarczy sprzęgła, nie lepiej by się prezentowała XF-16 Tamiya, ale nie mam już czasu sprawdzić, więc na razie jest, jak jest. Myślę jednak, że po dodaniu lekkiego weatheringu będzie miodek, zobaczymy. Nie chciałem dziś tego testować, ponieważ jak coś mi nie wyjdzie, to będę musiał użyć kreta, dlatego czekam na delikatną warstwę bezbarwnego :
Obrazek
Obrazek

To chyba na razie tyle. Mam jeszcze pomalowany do końca gaźnik, kolektor ssący i wszystko jest już na silniku, złożone, czeka na resztę części oraz pierwsze uruchomienie :) .

Życzcie mi szczęścia. Przez jakiś czas się nie odezwę, ale będę z wami duchem. :twisted: Na zakończenie dodam, że miał to być normalnie dokończony, bez żadnych wodotrysków model, a jak go teraz kończę, to mam w głowie coraz więcej pomysłów, które będę, jak się da, wszystkie wprowadzał w życie. Więc jeszcze sporo miłych dyskusji i przekazywania informacji między nami. Jeśli bym się nie wyrobił, z dochodzeniem do siebie, po jutrzejszym, to chciałem wam życzyć serdecznie wszystkiego, czego tylko sami sobie życzycie i czego potrzebujecie, aby nikt, nigdy nie był samotny i nieszczęśliwy. Cieszmy się każdym dniem, nawet jeśli, to najgorszy dzień w naszym życiu. Do zobaczenia...
Ostatnio edytowano piątek, 18 stycznia 2008, 18:07 przez xenomorph, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez michal.s » wtorek, 4 grudnia 2007, 20:58

Trzymaj się i wracaj szybko do Nas :!:
Pozdrawiam - Michał Słonczyński
Avatar użytkownika
michal.s

Ojciec założyciel
 
Posty: 4506
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 10:10
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » wtorek, 4 grudnia 2007, 22:49

Hihi, tak sobie pomyślałem, że skoro długo mnie nie będzie, a bądź, co bądź jest to warsztat, więc dorzucam relację, z powstawania świecy, krok po kroku. Zapraszam, jeśli, ktoś by potrzebował, może się przyda :)

Koncepcja na materiały i ogólny pomysł, przyszła razem z samym pomysłem wykonania świec do silnika. Więc do wykonania potrzebujemy dosyć dużo kabelków, zależy od skali modelu i długości samych kabli, od świec, do rozdzielacza. U mnie, jest to około 64cm. Kilka wykałaczek, tu 8, bo ośmiocylindrowiec, klej CA, szpilka ( b. ostra ), nożyk, pilniczek, wiertarka ręczna + wiertło, ja użyłem 0,5, ponieważ nie mam mniejszego, wynika to z braku odpowiednich sklepów, a na koniec farbka, najlepiej jakiś czarny półmat, przynajmniej na kapturki, bo i tak każdy po swojemu zrobi okablowanie. I z takim zestawem można startować.

Tu drucik :
Obrazek

Ucinamy odpowiednią ilość wykałaczek, przy czym, należy to robić, kulgając ją pod ostrzem, ponieważ podczas przyciskania, zrobi się jajowata :
Obrazek

wycięte końcówki dobrze jest najpierw lekko zapunktować igiełką, aby nam się wiertło nie zsunęło, choć czasem może się zdarzyć felerna wykałaczka i przy próbie oznaczenia robi mały dowcip :
Obrazek

Ale nie zdarza się to zbyt często, na szczęście i wygląda mniej więcej tak :
Obrazek

No teraz bez strachu możemy wiercić, ale najlepiej od góry, nie używając siły, ciężar wiertarki powinien wystarczyć, inaczej może wydarzyć się co wyżej, jeśli zrobiliśmy wszystko dobrze, cieszymy się śliczną dziurką :
Obrazek

W którą możemy już wstępnie wsadzić drucik/kabelek. Dokładnie zwijając końcówkę, aby się nie postrzępiła, jeśli pasuje, trafiamy tak kilka razy, aby mieć pewność, że wyczuliśmy manewr, smarujemy końcówkę kabelka klejem CA i szybko wciskamy ostatecznie w otwór :
Obrazek

Czekamy kilka sekund po czym bierzemy się za piłowanie końcówki, dla uformowania umownej świecy, tak aby powstał ładny kapturek :
Obrazek

I po krzyku, pozostaje nam tylko pomalować kabel, kapturek i świece, na odpowiednie kolory i cieszyć się naszym wspaniale wyglądającym silnikiem oraz udaną pierwszą świecą :P
Obrazek
Obrazek

Mam nadzieję, że komuś się przyda, a jak nie, to i tak nie szkodzi, jest to przecież warsztat i takie prace powinny być pokazywane, od A do Ż, a nie tylko początek i koniec. To już naprawdę tyle na jakiś czas. Miłego czytania(oglądania) i raz jeszcze do zobaczenia :)
Ostatnio edytowano piątek, 18 stycznia 2008, 18:09 przez xenomorph, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » czwartek, 3 stycznia 2008, 14:35

Witam wszystkich zainteresowanych ponownie, mam również nadzieję, iż model ten zostanie szybko dokończony. Jeszcze nie powróciłem do modelowania w 100%, ale tyle ile mogę, robię. Podczas rehabilitacji troszkę sobie dłubałem i co nieco, praca powolutku zmierza w dobrym kierunku, ale co by nie pisać opowiadania, przechodzę do meritum.

Tu popełniłem silnik, jeszcze brakuje filtra na gaźnik, ale dojdzie on już po zainstalowaniu silnika na ramie :
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pobawiłem się również z wyłożeniem bagażnika flockiem, o którym kiedyś coś wspominałem, taki sam zresztą leży na podłodze :
Obrazek

Zmontowałem podwozie, po wcześniejszej poprawie kilku elementów, nie wyszło najgorzej, ale dobrze też nie jest, bo wiadomo, co się dzieje po odklejeniu części i montowaniu ich ponownie :
Obrazek
Obrazek

Jeszcze dokonałem dosyć znacznej poprawy końcówek wydechu, ale niestety nie posiadam zdjęcia oryginalnego, pokrytego wstrętnym AMT’owskim chromem. Wyglądało to, jak bezkształtna masa, tylko nieznacznie przypominająca końcówkę, a pokrycia dokonano chyba zanurzając wypraskę w jakimś żółtym kleju, a następnie w imitacji chromu. Ohyda, lecz po około 4 godzinach walki, szlifowania, skrobania, cięcia, wiercenia powstały dwie piękne końcóweczki, gotowe do malowania :
Obrazek
Obrazek

W najbliższym czasie mam jeszcze zamiar pobawić się tego typu pierdołkami. Ale i tak nie mogę się doczekać, kiedy będę w stanie pomalować do końca karoserię, która jest już przetarta wodnym papierkiem 2000. Ale jak obiecałem, mam nadzieję, iż nawet przy drobnych problemach, do końca stycznia skończę.
Pozdrawiam i życzę udanych i ciekawych modeli.
Ostatnio edytowano piątek, 18 stycznia 2008, 18:11 przez xenomorph, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez michal.s » czwartek, 3 stycznia 2008, 14:46

Czym robiłeś przepalenia na układzie wydechowym ? Cieniami Tamiy ?
Pozdrawiam - Michał Słonczyński
Avatar użytkownika
michal.s

Ojciec założyciel
 
Posty: 4506
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 10:10
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [OPG1]Ford Mustang Fastback 1967

Postprzez xenomorph » czwartek, 3 stycznia 2008, 14:56

Dokładnie Tamiya, nie chciałem robić zbyt mocno, dlatego tylko delikatnie przejechane.
Jak już całe podwozie będzie gotowe, z kołami itd. to zobaczymy, czy coś będę tam jeszcze robił, bo wtedy dopiero będzie widać całą jego kolorystykę. Teraz miało wyglądać, jak po próbie nowego silnika na hamowni. Dodam, że to mój pierwszy raz w zabawie z pudernicą.
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1640
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 12:35
Lokalizacja: Olsztyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pojazdy cywilne - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości