Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Marcin Kuźniar » środa, 14 marca 2012, 21:06

Mi znajomy tokarz do alu polecał 50% denaturatu plus 50% terpentyny (tej od plastyków).
pozdrawiam Marcin
----------------------
PZL-26 od podstaw - zaczynam
Avatar użytkownika
Marcin Kuźniar
 
Posty: 272
Dołączył(a): wtorek, 25 września 2007, 18:57

Reklama

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » niedziela, 22 kwietnia 2012, 20:03

Pobawiłem się dzisiaj przystawką do toczenia powierzchni kulistych. Kulka dokładnie mi nie wyszła :oops: ale potencjał jest:

Obrazek

Średnica kulki 1,44mm. Dźwignia zmiany biegów prawie gotowa.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » sobota, 28 lipca 2012, 21:25

Kiedyś obiecalem dwa słowa o tym zestawie noży tokarskich: http://www.micromark.com/8-piece-hss-mi ... ,8199.html

Generalnie, to biorąc pod uwagę cenę niezły zakup. Trzonki mają tak naprawdę 1/8 cala (3,175mm) co w sumie niewiele zmienia bo i tak trzeba stosować podkładki. Myślę, że to dobry zakup na początek, choć oczywiście wszystkiego nie da się tym zrobić.
W zestawie są typowe kształty noża, przecinak ma 1,6 mm szerokości. Materiał - HSS.

Aby nie bujać się z podkładanim przy każdym użyciu noża (imaki małych tokarek mają oś zwykle na wysokości 8-12mm) warto zrobić sobie takie coś:

Obrazek

Podkładka ze stali byłaby lepsza ale do toczenia miękkich rzeczy mosiądz jest jak znalazł. Zrobiłem tę podkładkę z pręta mosiężnego, który wyfrezowałem na frezarce (MF70), oczywiście powierzchnie przylegajace do imaka też są przefrezowane.

Obrazek

A tak wygląda przetoczny pręt z PA6, na mokro z użyciem denaturatu. Zielona strzałka - opisywane noże (prawy), czerwona - nóż składany z ostrzem z węglika.

Obrazek

Jak widać różnica jest ale nie krytyczna. Zapewne doostrzając te noże na osełce można uzyskać jeszcze lepsze rezultaty.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez collins » poniedziałek, 19 listopada 2012, 09:29

W wolnej chwili zacząłem Opla Astrę V8 Coupe Team Phoenix i wytoczyłem kolumnę kierownicy (wykorzystałem może z HSS). Niestety nie posiadam frezarki, więc musiałem dostosować tokarkę do frezowania. Zamocowałem frez w uchwycie tokarskim a detal w imaku. To rozwiązanie zlikwidowało mi jedną oś, ale i tak udało się wyfrezować wgłębienia.

Tak wygląda oryginał
Obrazek

A tak moja (do całości wykorzystam manetkę z zestawu)
Obrazek

Obrazek

A tak wygląda w powiększeniu
Obrazek

BTW dysponuje ktoś zdjęciami tej wersji Astry? Mam zdjęcia z późniejszej czerwonej, ale trochę się różni.
Avatar użytkownika
collins
 
Posty: 98
Dołączył(a): wtorek, 11 października 2011, 08:08
Lokalizacja: Gostynin

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » sobota, 29 grudnia 2012, 16:27

Mała wprawka na tokarce - przednie amorki do NSX w skali 1/24. Toczone z alu PA6.

Obrazek
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez draz » niedziela, 30 grudnia 2012, 09:40

Lepiej poszukać PA8 lub nawet PA9. Są dużo twardsze, przez co wiór się łamie elegancko i nie zawija dookoła toczonego elementu. Dzięki twardości możliwa jest też do uzyskania bardziej jednolita toczona powierzchnia.
Bartosz Obara
Obrazek
Avatar użytkownika
draz

Ojciec chrzestny
 
Posty: 2254
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 09:44
Lokalizacja: Katowice

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » niedziela, 30 grudnia 2012, 12:08

Spróbuję z PA9 chociaż z nożami, których używam + denaturat wychodzi mi na razie tak, jak potrzebuję. Skrawałeś węglikowymi czy hss?
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez draz » niedziela, 30 grudnia 2012, 15:03

HSS przy naszych zastosowaniach w zupełności wystarcza. Poza tym proxxony mają zbyt duże bicie na węgliki i jeszcze ich nie stosowałem. Węglik nie jest elastyczny i łatwo pęka. Dlatego wiertła i noże z HSS są moim zdaniem lepsze od węglika, póki co. Czasami jeszcze na tokarce podskoczy mi element i ostrze z węglika byłoby do wywalenia, a na HSS nie robi to różnicy.
Chociaż węglikami można uzyskać efekt lustra na toczonym elemencie, bez konieczności polerowania. Ale to wymaga odpowiedniej maszyny.
Bartosz Obara
Obrazek
Avatar użytkownika
draz

Ojciec chrzestny
 
Posty: 2254
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 09:44
Lokalizacja: Katowice

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » niedziela, 30 grudnia 2012, 19:55

Oj Draz, coś mi chyba ściemniasz :mrgreen: Mój Proxxon ma 2 setki bicia na uchwycie, a na łożu i poprzecznym skasowałem luzy i nie mam żadnych drgań. Wszystko robię węglikami, mam m.in. ostrza o szerokości 0,5mm i nic mi jak dotąd nie pękło. Dużo lżej też idzie samo toczenie, a lustro też mi się udało osiągnąć (wysokie obroty, denaturat, mały posuw).

Ja już raczej nie wrócę do hhs chyba, że będę musiał zrobić sobie nóż kształtowy.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez draz » niedziela, 30 grudnia 2012, 22:22

Widzisz, ja mówię też o trochę innym toczeniu. O toczeniu na większą skalę, gdy robisz np.1000 elementów. Wtedy bicie 2 setki jest znaczne. Dlatego napisałem o naszych zastosowaniach modelarskich. I czasami zdarz mi się na tokarce, że obrabiany element nie jest dobre zainstalowany, obroty wolne i on mi podskoczy na nożu. Wtedy węglik się złami, skruszy. A HSS pozostanie obojętne.

Mówiąc o węglikach mam na myśli też frezy. Przy węglikowym frezie 0,3mm i biciu 0,02mm jest spora szansa, że szybko szlag go trafi. A HSS się ponagina, ale będzie pracował dalej.

Tak więc moim zdaniem węgliki owszem, ale do precyzyjnych maszyn, a proxxon taki nie jest. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie ich używać.
Bartosz Obara
Obrazek
Avatar użytkownika
draz

Ojciec chrzestny
 
Posty: 2254
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 09:44
Lokalizacja: Katowice

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » poniedziałek, 31 grudnia 2012, 10:49

No ale jak toczysz 1000 elementów, to raczej masz normowany materiał, podajnik itp. I jakoś wydaje mi się, że teraz właśnie przy takich zastosowaniach korzysta się bardziej z węglików niż hss, bo np możesz wyjąć i włożyć ostrze z tolerancją do 1 setki bez konieczności demontażu oprawki, nie wspominając o trwałości. No ale to takie rozważania na boku.

Do zastosowań modelarskich - nie będę Cię oczywiście namawiał :mrgreen: , tak tylko podpowiadam. Mi się nic nie połamało jak dotąd, nawet przy wyrwaniu materiału z uchwytu (no ciut przegiąłem z wejściem w materiał) ale kupiłem noże przemysłowe do maszyn CNC.

Co do dokładności Proxxona - to jak na potrzeby modelarskie i cenę, to jest lepiej niż dobrze - mam na myśli tokarkę PD230. Takie maszynki małe ale wykonane w całości ze stali i super precyzyjnie to są kosztu rzędu 10 000zł plus.

Frezy węglikowe do PCB - znów do zastosowań modelarskich są wg mnie OK, skoro dają radę w przemysłowym wierceniu i frezowaniu płytek z laminatu, to nie widzę problemu z robieniem tego w tworzywie czy metalach kolorowych.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez draz » poniedziałek, 31 grudnia 2012, 13:07

A i owszem, do modelarstwa proxxon jak najbardziej. Też mam tokarkę PD 230 i nie narzekam i nie sądzę, aby potrzeba czegoś więcej.

Dokładnie jak napisałem, przy obróbce tysiąca elementów korzysta się z węglików, ale nie, gdy te 1000 elementów będzie robione na proxxonie z cnc. Bicie liczone w setnych milimetrach powodują drgania, które kruszą lub łamią węgliki. Dlatego stosuje się lepsze maszyny i węglikom nic się nie dzieje. I wtedy już toczy i frezuje się na odpowiednich prędkościach, czyli powyżej 20.000 obrotów dla twardego mosiądzu na przykład.

Tak szczerze mówiąc, to już sobie trochę teoretyzujemy. Wiadomo, nie ma przeciwwskazań do stosowania węglików w naszych zabawkach, ale też nie ma przeciwwskazań do stosowania tradycyjnego HSS. Jedyna różnica, tak z teorii i doświadczenia, że prędzej ci serce pęknie, niż nóż HSS. Ale węglik już tyle nie wytrzyma. Co nie znaczy, że musi się od razu spierniczyć.
Bartosz Obara
Obrazek
Avatar użytkownika
draz

Ojciec chrzestny
 
Posty: 2254
Dołączył(a): sobota, 15 września 2007, 09:44
Lokalizacja: Katowice

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » poniedziałek, 31 grudnia 2012, 13:53

A tu się zgadzam z Tobą, jak najbardziej. PD230 cnc do przemysłowego (czy raczej mufakturowego) toczenia nie nadaje się, pies nawet bicie ale luz poosiowy na porzecznym pojawia się na tyle często, że trzeba by ją pewnie regulować codziennie.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Dorotka » niedziela, 20 października 2013, 06:13

Czołem!

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem dwóch przystawek do Dremela:
- frezarka górnowrzecionowa: http://allegro.pl/dremel-335-przystawka ... 18685.html
- frezarka dolnowrzecionowa: http://allegro.pl/dremel-frezarka-dolno ... 21823.html
Koszt nie jest wysoki (ok. 300 zł) ale chciałbym usłyszeć opinię kogoś kto miał z tym sprzętem przyjemność lub nieprzyjemność...

:)
Skończyć nie mogę :)
Obrazek
Avatar użytkownika
Dorotka
 
Posty: 2492
Dołączył(a): środa, 10 kwietnia 2013, 10:31

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

Postprzez Macio4ever » sobota, 16 listopada 2013, 21:32

Nie miałem do czynienia z tym narzędziem, niemniej jednak sądząc po konstrukcji, to super dokładności będzie niełatwo uzyskać. Zasadnicze pytanie to, co chcesz zrobić, do tego dopasuj narzędzie.
First Man Than Machine
Avatar użytkownika
Macio4ever
 
Posty: 3720
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pojazdy cywilne - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości