Strona 10 z 12

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: środa, 14 marca 2012, 22:06
przez Marcin Kuźniar
Mi znajomy tokarz do alu polecał 50% denaturatu plus 50% terpentyny (tej od plastyków).

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 22 kwietnia 2012, 21:03
przez Macio4ever
Pobawiłem się dzisiaj przystawką do toczenia powierzchni kulistych. Kulka dokładnie mi nie wyszła :oops: ale potencjał jest:

Obrazek

Średnica kulki 1,44mm. Dźwignia zmiany biegów prawie gotowa.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: sobota, 28 lipca 2012, 22:25
przez Macio4ever
Kiedyś obiecalem dwa słowa o tym zestawie noży tokarskich: http://www.micromark.com/8-piece-hss-mi ... ,8199.html

Generalnie, to biorąc pod uwagę cenę niezły zakup. Trzonki mają tak naprawdę 1/8 cala (3,175mm) co w sumie niewiele zmienia bo i tak trzeba stosować podkładki. Myślę, że to dobry zakup na początek, choć oczywiście wszystkiego nie da się tym zrobić.
W zestawie są typowe kształty noża, przecinak ma 1,6 mm szerokości. Materiał - HSS.

Aby nie bujać się z podkładanim przy każdym użyciu noża (imaki małych tokarek mają oś zwykle na wysokości 8-12mm) warto zrobić sobie takie coś:

Obrazek

Podkładka ze stali byłaby lepsza ale do toczenia miękkich rzeczy mosiądz jest jak znalazł. Zrobiłem tę podkładkę z pręta mosiężnego, który wyfrezowałem na frezarce (MF70), oczywiście powierzchnie przylegajace do imaka też są przefrezowane.

Obrazek

A tak wygląda przetoczny pręt z PA6, na mokro z użyciem denaturatu. Zielona strzałka - opisywane noże (prawy), czerwona - nóż składany z ostrzem z węglika.

Obrazek

Jak widać różnica jest ale nie krytyczna. Zapewne doostrzając te noże na osełce można uzyskać jeszcze lepsze rezultaty.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: poniedziałek, 19 listopada 2012, 10:29
przez collins
W wolnej chwili zacząłem Opla Astrę V8 Coupe Team Phoenix i wytoczyłem kolumnę kierownicy (wykorzystałem może z HSS). Niestety nie posiadam frezarki, więc musiałem dostosować tokarkę do frezowania. Zamocowałem frez w uchwycie tokarskim a detal w imaku. To rozwiązanie zlikwidowało mi jedną oś, ale i tak udało się wyfrezować wgłębienia.

Tak wygląda oryginał
Obrazek

A tak moja (do całości wykorzystam manetkę z zestawu)
Obrazek

Obrazek

A tak wygląda w powiększeniu
Obrazek

BTW dysponuje ktoś zdjęciami tej wersji Astry? Mam zdjęcia z późniejszej czerwonej, ale trochę się różni.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: sobota, 29 grudnia 2012, 17:27
przez Macio4ever
Mała wprawka na tokarce - przednie amorki do NSX w skali 1/24. Toczone z alu PA6.

Obrazek

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 30 grudnia 2012, 10:40
przez draz
Lepiej poszukać PA8 lub nawet PA9. Są dużo twardsze, przez co wiór się łamie elegancko i nie zawija dookoła toczonego elementu. Dzięki twardości możliwa jest też do uzyskania bardziej jednolita toczona powierzchnia.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 30 grudnia 2012, 13:08
przez Macio4ever
Spróbuję z PA9 chociaż z nożami, których używam + denaturat wychodzi mi na razie tak, jak potrzebuję. Skrawałeś węglikowymi czy hss?

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 30 grudnia 2012, 16:03
przez draz
HSS przy naszych zastosowaniach w zupełności wystarcza. Poza tym proxxony mają zbyt duże bicie na węgliki i jeszcze ich nie stosowałem. Węglik nie jest elastyczny i łatwo pęka. Dlatego wiertła i noże z HSS są moim zdaniem lepsze od węglika, póki co. Czasami jeszcze na tokarce podskoczy mi element i ostrze z węglika byłoby do wywalenia, a na HSS nie robi to różnicy.
Chociaż węglikami można uzyskać efekt lustra na toczonym elemencie, bez konieczności polerowania. Ale to wymaga odpowiedniej maszyny.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 30 grudnia 2012, 20:55
przez Macio4ever
Oj Draz, coś mi chyba ściemniasz :mrgreen: Mój Proxxon ma 2 setki bicia na uchwycie, a na łożu i poprzecznym skasowałem luzy i nie mam żadnych drgań. Wszystko robię węglikami, mam m.in. ostrza o szerokości 0,5mm i nic mi jak dotąd nie pękło. Dużo lżej też idzie samo toczenie, a lustro też mi się udało osiągnąć (wysokie obroty, denaturat, mały posuw).

Ja już raczej nie wrócę do hhs chyba, że będę musiał zrobić sobie nóż kształtowy.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 30 grudnia 2012, 23:22
przez draz
Widzisz, ja mówię też o trochę innym toczeniu. O toczeniu na większą skalę, gdy robisz np.1000 elementów. Wtedy bicie 2 setki jest znaczne. Dlatego napisałem o naszych zastosowaniach modelarskich. I czasami zdarz mi się na tokarce, że obrabiany element nie jest dobre zainstalowany, obroty wolne i on mi podskoczy na nożu. Wtedy węglik się złami, skruszy. A HSS pozostanie obojętne.

Mówiąc o węglikach mam na myśli też frezy. Przy węglikowym frezie 0,3mm i biciu 0,02mm jest spora szansa, że szybko szlag go trafi. A HSS się ponagina, ale będzie pracował dalej.

Tak więc moim zdaniem węgliki owszem, ale do precyzyjnych maszyn, a proxxon taki nie jest. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie ich używać.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 11:49
przez Macio4ever
No ale jak toczysz 1000 elementów, to raczej masz normowany materiał, podajnik itp. I jakoś wydaje mi się, że teraz właśnie przy takich zastosowaniach korzysta się bardziej z węglików niż hss, bo np możesz wyjąć i włożyć ostrze z tolerancją do 1 setki bez konieczności demontażu oprawki, nie wspominając o trwałości. No ale to takie rozważania na boku.

Do zastosowań modelarskich - nie będę Cię oczywiście namawiał :mrgreen: , tak tylko podpowiadam. Mi się nic nie połamało jak dotąd, nawet przy wyrwaniu materiału z uchwytu (no ciut przegiąłem z wejściem w materiał) ale kupiłem noże przemysłowe do maszyn CNC.

Co do dokładności Proxxona - to jak na potrzeby modelarskie i cenę, to jest lepiej niż dobrze - mam na myśli tokarkę PD230. Takie maszynki małe ale wykonane w całości ze stali i super precyzyjnie to są kosztu rzędu 10 000zł plus.

Frezy węglikowe do PCB - znów do zastosowań modelarskich są wg mnie OK, skoro dają radę w przemysłowym wierceniu i frezowaniu płytek z laminatu, to nie widzę problemu z robieniem tego w tworzywie czy metalach kolorowych.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 14:07
przez draz
A i owszem, do modelarstwa proxxon jak najbardziej. Też mam tokarkę PD 230 i nie narzekam i nie sądzę, aby potrzeba czegoś więcej.

Dokładnie jak napisałem, przy obróbce tysiąca elementów korzysta się z węglików, ale nie, gdy te 1000 elementów będzie robione na proxxonie z cnc. Bicie liczone w setnych milimetrach powodują drgania, które kruszą lub łamią węgliki. Dlatego stosuje się lepsze maszyny i węglikom nic się nie dzieje. I wtedy już toczy i frezuje się na odpowiednich prędkościach, czyli powyżej 20.000 obrotów dla twardego mosiądzu na przykład.

Tak szczerze mówiąc, to już sobie trochę teoretyzujemy. Wiadomo, nie ma przeciwwskazań do stosowania węglików w naszych zabawkach, ale też nie ma przeciwwskazań do stosowania tradycyjnego HSS. Jedyna różnica, tak z teorii i doświadczenia, że prędzej ci serce pęknie, niż nóż HSS. Ale węglik już tyle nie wytrzyma. Co nie znaczy, że musi się od razu spierniczyć.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 14:53
przez Macio4ever
A tu się zgadzam z Tobą, jak najbardziej. PD230 cnc do przemysłowego (czy raczej mufakturowego) toczenia nie nadaje się, pies nawet bicie ale luz poosiowy na porzecznym pojawia się na tyle często, że trzeba by ją pewnie regulować codziennie.

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: niedziela, 20 października 2013, 07:13
przez Dorotka
Czołem!

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem dwóch przystawek do Dremela:
- frezarka górnowrzecionowa: http://allegro.pl/dremel-335-przystawka ... 18685.html
- frezarka dolnowrzecionowa: http://allegro.pl/dremel-frezarka-dolno ... 21823.html
Koszt nie jest wysoki (ok. 300 zł) ale chciałbym usłyszeć opinię kogoś kto miał z tym sprzętem przyjemność lub nieprzyjemność...

:)

Re: Frezarki, tokarki i magiczne różdżki - po co nam one?

PostNapisane: sobota, 16 listopada 2013, 22:32
przez Macio4ever
Nie miałem do czynienia z tym narzędziem, niemniej jednak sądząc po konstrukcji, to super dokładności będzie niełatwo uzyskać. Zasadnicze pytanie to, co chcesz zrobić, do tego dopasuj narzędzie.