[G] Ferrari 640 (Hasegawa, 1/24)
Napisane: poniedziałek, 7 grudnia 2015, 22:53
Witam
Po dość długim czasie ukończyłem niedawno kolejny model. Jest nim Ferrari 640, od Hasegawy, w skali 1/24.
Model przedstawia bolid Gerharda Bergera, z GP Kanady 1989, którego nie ukończył z powodu awarii skrzyni biegów.
Kilka słów o zestawie. Jest to model stosunkowo nierówny. Z jednej strony mamy bardzo ładnie odtworzone nadwozie z kompletem linii podziału i imitacji wkrętów (podzielone, tak jak w prawdziwym samochodzie), dobre felgi z ładnie wykonanymi wentylami, szczegółową tablicę przyrządów, bardzo delikatnie odtworzone zawieszenie. Z drugiej jednak strony producent nie popisał się jeśli idzie o kokpit i przednie piasty. Trzeba to było wszystko poprawić, a tak przedstawia się lista zmian, jakie wprowadziłem:
- skrócenie fotela kierowcy i wywiercenie otworów na pasy biodrowe.
- dodanie wręgi w kokpicie, z otworem na nogi kierowcy i podstawą "tablicy" przyrządów.
- wykonanie dźwigni ustawienia balansu przedniego zawieszenia.
- dodanie w tunelu na nogi kierowcy poduszek amortyzujących i kompletu pedałów.
- założenie pasów z materiału, z wykorzystaniem klamer fototrawionych.
- uzupełnienie tylnej części skrzyni biegów o brakujące przewody oraz o wieszak urządzenia rozruchowego, o którym producent zapomniał.
- dodanie przewodów hamulcowych.
- wykonanie od podstaw przednich piast z kanałami chłodzącymi hamulce. Zupełnie inaczej wygląda to na zdjęciach i Hasegawa wzięła ten element chyba z innego modelu.
- zbudowanie od podstaw powierzchni bocznych przedniego i tylnego skrzydła. Zestawowe były po prostu za grube, no ale to już taki urok technologii wtryskowej.
- uzupełnienie tylnego skrzydła o linki odciągowe.
- dodanie w niektórych miejscach kalkomanii z imitacją karbonu.
- poprawienie kalek. Jak wiadomo, skoro to model japoński, to nie uświadczymy w kalkomaniach logotypów producentów papierosów. Nie chciało mi się tracić czasu na szukanie prawidłowych kalkomanii do tego zestawu, więc przekonwertowałem zestawowe. Rozciąłem je i uzupełniłem o wydrukowane we własnym zakresie, na czystej kalkomanii, napisy Marlboro.
- zaprojektowanie szablonów do napisów na oponach. W pudełku mamy suche kalkomanie, jednak w moim przypadku ich przydatność była zerowa, z uwagi na to, że w ogóle nie trzymały się gumowych opon. Przygotowałem więc w komputerze projekt napisów, wydrukowałem, wyciąłem i tym samym miałem gotowe szablony do malowania.
Co do spasowania, to nie można tutaj się niczego przyczepić. Model sklejało mi się bardzo dobrze i szpachlówki użyłem jedynie w mikroskopijnych ilościach, na łączeniu górnego poszycia nosa z górną pokrywą kokpitu i części silnikowej oraz w kilku miejscach śladów po wypychaczach.
Malowanie u mnie klasyczne. Nadwozie tryśnięte farbą Gunze C, na to położony lakier Gunze GX100 i polerka produktami Tamiyi. Reszta, czyli kokpit, podłoga, silnik itp. malowane Gunze H, plus drobne detale Vallejo i metalizery Model Mastera.
Tak więc, mimo pewnych niedoskonałości, ogólnie to bardzo udany model. Nawet wykonany prosto z pudełka, będzie przedstawiać Ferrari 640. Spasowanie również jest dobre. W sumie produkt Hasegawy może być dobrą opcją dla tych, którzy chcą spróbować swoich sił z modelami F1, a skala 1/20 nie koniecznie im pasuje
Model oczywiście w niedługim czasie powędruje na odpowiednią podstawkę
Pzdr
Po dość długim czasie ukończyłem niedawno kolejny model. Jest nim Ferrari 640, od Hasegawy, w skali 1/24.
Model przedstawia bolid Gerharda Bergera, z GP Kanady 1989, którego nie ukończył z powodu awarii skrzyni biegów.
Kilka słów o zestawie. Jest to model stosunkowo nierówny. Z jednej strony mamy bardzo ładnie odtworzone nadwozie z kompletem linii podziału i imitacji wkrętów (podzielone, tak jak w prawdziwym samochodzie), dobre felgi z ładnie wykonanymi wentylami, szczegółową tablicę przyrządów, bardzo delikatnie odtworzone zawieszenie. Z drugiej jednak strony producent nie popisał się jeśli idzie o kokpit i przednie piasty. Trzeba to było wszystko poprawić, a tak przedstawia się lista zmian, jakie wprowadziłem:
- skrócenie fotela kierowcy i wywiercenie otworów na pasy biodrowe.
- dodanie wręgi w kokpicie, z otworem na nogi kierowcy i podstawą "tablicy" przyrządów.
- wykonanie dźwigni ustawienia balansu przedniego zawieszenia.
- dodanie w tunelu na nogi kierowcy poduszek amortyzujących i kompletu pedałów.
- założenie pasów z materiału, z wykorzystaniem klamer fototrawionych.
- uzupełnienie tylnej części skrzyni biegów o brakujące przewody oraz o wieszak urządzenia rozruchowego, o którym producent zapomniał.
- dodanie przewodów hamulcowych.
- wykonanie od podstaw przednich piast z kanałami chłodzącymi hamulce. Zupełnie inaczej wygląda to na zdjęciach i Hasegawa wzięła ten element chyba z innego modelu.
- zbudowanie od podstaw powierzchni bocznych przedniego i tylnego skrzydła. Zestawowe były po prostu za grube, no ale to już taki urok technologii wtryskowej.
- uzupełnienie tylnego skrzydła o linki odciągowe.
- dodanie w niektórych miejscach kalkomanii z imitacją karbonu.
- poprawienie kalek. Jak wiadomo, skoro to model japoński, to nie uświadczymy w kalkomaniach logotypów producentów papierosów. Nie chciało mi się tracić czasu na szukanie prawidłowych kalkomanii do tego zestawu, więc przekonwertowałem zestawowe. Rozciąłem je i uzupełniłem o wydrukowane we własnym zakresie, na czystej kalkomanii, napisy Marlboro.
- zaprojektowanie szablonów do napisów na oponach. W pudełku mamy suche kalkomanie, jednak w moim przypadku ich przydatność była zerowa, z uwagi na to, że w ogóle nie trzymały się gumowych opon. Przygotowałem więc w komputerze projekt napisów, wydrukowałem, wyciąłem i tym samym miałem gotowe szablony do malowania.
Co do spasowania, to nie można tutaj się niczego przyczepić. Model sklejało mi się bardzo dobrze i szpachlówki użyłem jedynie w mikroskopijnych ilościach, na łączeniu górnego poszycia nosa z górną pokrywą kokpitu i części silnikowej oraz w kilku miejscach śladów po wypychaczach.
Malowanie u mnie klasyczne. Nadwozie tryśnięte farbą Gunze C, na to położony lakier Gunze GX100 i polerka produktami Tamiyi. Reszta, czyli kokpit, podłoga, silnik itp. malowane Gunze H, plus drobne detale Vallejo i metalizery Model Mastera.
Tak więc, mimo pewnych niedoskonałości, ogólnie to bardzo udany model. Nawet wykonany prosto z pudełka, będzie przedstawiać Ferrari 640. Spasowanie również jest dobre. W sumie produkt Hasegawy może być dobrą opcją dla tych, którzy chcą spróbować swoich sił z modelami F1, a skala 1/20 nie koniecznie im pasuje
Model oczywiście w niedługim czasie powędruje na odpowiednią podstawkę
Pzdr