Po otwarciu pudełka, ukazuje się, jak przystało na AMT, uroczo i schludnie zapakowane, hmmm, w zasadzie wszystko.
Po otwarciu worka, jak przystało na porządny worek, wszystko się z niego wysypuje - niemała część luzem. Uwaga! Malutkie części potrafią sprytnie umykać po pokoju.
Pancerna kasta. To lubię - takie zboczenie z pancerki.
Mnogość dachów. Nie rzucali napisów na wiatr. Jest 3 in 1.
Pokusili się o pewną dozę szczegółowości. Jest coraz lepiej.
Jest silnik i dwie fajery! Bosko!
Chromy lśnią amerykańskością.
Trzy szybki i tyle kalek!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!
Jaki jest koń każdy widzi. Bez opakowania melisy i jeszcze większej ilości otępiaczy nie podchodź. Mimo tego wszystkiego AMT'eki mają duży potencjał. Niestety początkującego modelarza raczej zniechęcą do wszystkiego, niż zachęcą do czegokolwiek. Doświadczeni modelarze składają z AMT piękne modele.