Witam! Kiedy niedawno kupiłem zestaw Italeri ze szwajcarskim Hornetem w 1:72, postanowiłem zrobić dioramkę przedstawiającą start Szerszenia na Tigermeet 2012. Problem w tym, że italeri nie dało figurki pilota .
-Coś z tym trzeba zrobić!- zakrzyknął
Po chwili poszedł do pokoju i wyciągnął pudło ze śmieciami. Znalazł tam parę brytyjskich komandosów z okresu D-Day, zestaw Italeri który kupił lata temu. Wziął w swe ręcy tego który nadawał się najlepiej do operacji.
Na zdjęciu powyżej pomalowany jegomość w takiej samej pozycji jak nasz pilot przed operacją.
Poucinał mu kończyny w stawach i zaczął myśleć nad pozycją w której będzie usadowiany pilot na swym foteliku.
-Tak! To będzie taki pilot! wykrzyknął, ujżywszy zdjęcie w Googlach.
Po kilkudziesięciu minutach pilot był sklejony, ale nie miał hełmu! Ze względu, na to że nie miał MagicSculpt, Greenstuff etc.Nasz sprytny kolega, usmarował mu czubek głowy szpachlą "Wamod", tym samym specyfikiem zaszpachlował wszystkie szpary i dziury powstałe przy sklejaniu. Dodał także, palec wskazujący uniesiony do góry (taka zachcianka). Po wyschnięciu szpachli, delikwent wygląda tak
CDN.
Pozdrawiam