Jak pamiętasz Jarku, byłem od początku przeciwny traktowania Vintage jako kolejnej klasy modeli konkursowych.
Sądzę, że mogą być kategorie konkursowe i różne od nich forumowe. Niekoniecznie spójne ze sobą. Nie widzę sensu pokazywania kategorii Vin Free na konkursach osobno od zwykłych modeli konkursowych. Widziałbym tylko Vin Ort, czyli prosto z pudła. I to jako kategorię wystawową, z nastawieniem raczej edukacyjnym dla widzów, bez rywalizacji i punktowania. Najwyżej z dyplomem uczestnictwa, jako pamiątką występu, lub ewentualne wyróżnienie dla modelu wskazanego przez głosowanie publiczności.
Na forum, czy blogu, każdy może sobie nazwać kategorię według uznania i nie widzę powodu do narzucania ograniczeń.
JGucwa napisał(a):.
W końcu: czym różni się model w stylu VIN-FREE - od "zwykłego" modelu redukcyjnego?
Niczym. Lancaster Andrzeja Ziobera łapie się do tej kategorii, jak i zresztą spora część jego konkursowych modeli.
Chodzi o to, że model (sprzed 1985 r.), który byłby wykonywany jako model redukcyjny, ale z zastosowaniem waloryzacji własnej produkcji, byłby kwalifikowany jako styl VIN-FREE.
Własnej produkcji powiadasz? Dziś ludzie potrafią sami drukować kalkomanie, trawić blaszki, odlewać żywicę i formować próżniowo.
Z drugiej strony Free znaczy wolny, ale jest mały dylemat, czy można używać technologii, które nie były stosowane przed rokiem 1985?
Można uznać książkę pana Wagnera "Budowa plastikowych modeli samolotów" za wyrocznię i odrzucić wszystko, co nie jest w niej opisane? Tam chyba o fototrawieniu nic nie ma, ale już o tłoczonych vacu elementach jak najbardziej.
Jednak to dotyczyłoby tylko modeli forumowych, bo jak pisałem rywalizacja konkursowa w Vintage jest moim zdaniem mało sensowna.