* Projekt VINTAGE 2011

(24.01.2011-09.05.2011)

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Jaho63 » środa, 22 lutego 2012, 23:53

Tak jakbyśmy ten temat po raz pierwszy poruszali?
Ja nie mówię o tym vintage, co Krzysiu Traczyk czy Andrzej. Tylko o tym co ma "ducha vintage". Z resztą dobrze wiesz.
Piszesz mi:
Grzegorz2107 napisał(a):No przecież nikt nie popiera kulfonów, przeczytaj jeszcze raz co Andrzej Ziober pisze.

Wiem, i proponuję abyś Ty z kolei przeczytał jeszcze raz mój post:
Jaho63 napisał(a):Gdyby wintydż stał się kolejną, wartościową gałęzią modelarstwa to nic, tylko się cieszyć.
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Reklama

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez JGucwa » czwartek, 23 lutego 2012, 21:59

Wiem, że Janusz obawia się skrajności :mrgreen: .
Lecz pamiętać należy, że skrajności są tylko skrajnościami i poza "pewną" egzotyką (która ma po prostu bawić wykonawcę, ewentualnie oglądających) nie są reprezentatywne dla żadnej z grup: VIN-ORT, VIN-FREE, czy VIN-ORG.

Nie chciałbym również, by ktoś pomyślał, że modele MIKRO 144, które zaprezentowałem na tym forum w stanie niepomalowanym, czyli jako "glutki" rodem z PRL-u, są prezentacją stylu vintage. Nie - to jest właśnie egzotyka.
Przykładem vintage jest za to model Łosia z tej serii, który nieco upodobniłem do prawdziwej maszyny i pomalowałem.

Prezentacja MIKRO 144 w formie przedstawionej przeze mnie jako przegląd produktów tej serii, ma tylko zadanie edukacyjno-wspominkowe. Wiem jednak, że mniej-więcej takich właśnie modeli na konkursach obawia się Janusz.

Obecny tu projekt vintage miał jednak ukazać całemu szlachetnemu gronu Modelarzy, że vintage ma wiele twarzy - nawet tą wykoślawioną w dziwnym grymasie, która powinna budzić uśmiech, a nie łzy.
Strach przed tą wykoślawioną twarzą vintage przypomina pewną fobię, która polega na panicznym strachu przed klownami. :lol: :lol: :lol:
Czy jednak ktoś wyobraża sobie dzisiaj cyrk bez klownów? - Nie, a przecież w cyrku mamy do czynienia z przedstawicielami różnych profesji.

Dyskusja ta może trwać bez końca, bo tak, jak w polityce, każdy będzie przedstawiał swoje racje, zamiast spojrzeć na całość z dystansu.
Zwracając się nie-personalnie do Janusza, ale do wszyskich, którzy obawiają się vintage w takiej, czy innej formie proszę, by spróbowali spojrzeć na całe modelarstwo właśnie tak, jak na cyrk - WIEEEEELKI CYRK.
Pozdrawiam serdecznie - Jarosław Gucwa.
Avatar użytkownika
JGucwa
 
Posty: 677
Dołączył(a): wtorek, 12 maja 2009, 09:05
Lokalizacja: Kraków

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Jaho63 » czwartek, 23 lutego 2012, 23:09

Jarku, ja się niczego nie obawiam. Jak rozmawiamy o vintage, to jest to tylko rozmowa. Nie jestem sędzią modelarskim, nie jestem autorytetem modelarskim. Ale jak ktoś zarzuca temat, to nic nie przeszkadza podzielić się opiniami. A tak przynajmniej mi się wydawało.
Już na pewno nie obawiam się klownów. :lol:
Również nie wymyślam hipotetycznych sytuacji, bo choćby tutaj, na PWM-ie, zachwycano się modelami, delikatnie powiedziawszy słabiutkimi. Jeszcze raz powtarzam, nie jestem przeciwnikiem stylu vintage jako takiego. Jestem przeciwnikiem udawania, że modele robione "lajtowo", tylko z racji ich archaiczności, mają, muszą z urzędu być "piękne".
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez pik » piątek, 24 lutego 2012, 11:11

Również nie wymyślam hipotetycznych sytuacji, bo choćby tutaj, na PWM-ie, zachwycano się modelami, delikatnie powiedziawszy słabiutkimi.
Cóż, taki zachwyt być może nie ma podłoża stricte modelarskiego, tylko wynika z atencji dla... starego przedmiotu! Archeolog wydobywający na światło dzienne skorupę sprzed wielu wieków ma prawo do zachwytu, nawet jeśli ta skorupa jest brzydka jak noc i nijak sie nie ma do jakości współczesnych przedmiotów.

Podobnie może się czuć modelarz wyjmujący z pudełka model sprzed ponad pół wieku. Rozcinanie szczelnie zafoliowanej torebki wypuszcza powietrze z czasów kiedy nikt nie myślał o efekcie cieplarnianym i ma w sobie coś z otwarcia etruskiego grobowca! ;o)

Z vintage jest jak z wieloma starymi przedmiotami - po prostu są tacy co to lubią, mają szacunek dla starych rzeczy i wyrozumiałość dla ich niedoskonałości. W modelarstwie oprócz przedmiotu jakim jest zestaw dochodzi drugi czynnik, czyli poziom wykonania i jak rozumiem o ile Jaho nie ma nic przeciwko starym modelom, to nie bardzo chce/może zaakceptować byle jakość w ich wykonaniu.

Ja się z tym generalnie zgadzam. Samo vintage nie może być wytłumaczeniem modelarskiej ignorancji i nieporadności, azylem dla modelarskich nieudaczników. Choć z drugiej strony zdaję sobie sprawę z ograniczeń wynikających z wieku modelu. Uważam że w związku z tym nie powinno się przykładać jednej miarki do produktu współczesnego i archaicznego, jako efektu końcowego. Modele jak zwykle są dobre i złe, ale zestawianie starego FROGa czy Airfixa ze wspołczesną Hasegawą czy Tamają w celu dokonywania ich bezpośredniej oceny wydaje się nonsensowne i nieuprawnione.
Pozdrawiam
Darek
Na warsztacie 1/72: Ar-234 (Dragon), Ju-88 (Revell), FW-190 (Revell+Hasegawa)
Portfolio: http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=207&t=17429
Avatar użytkownika
pik
 
Posty: 1377
Dołączył(a): piątek, 12 marca 2010, 18:32

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez K.Y.Czart » piątek, 24 lutego 2012, 11:37

pik napisał(a):... zestawianie starego FROGa czy Airfixa ze wspołczesną Hasegawą czy Tamają w celu dokonywania ich bezpośredniej oceny wydaje się nonsensowne i nieuprawnione.


Jeśli masz na myśli zestawy do budowy modeli, to w 80% przypadków zgoda. Jeśli jednak myślisz o modelach z nich zbudowanych, to wiek "surowca" nie powinien być żadnym handicapem w ocenie pracy modelarza. Przeciwnie - budowa "opadoszczękowca" z takiego archeologicznego zabytku powinna wręcz dodawać wykonawcy splendoru. Zwłaszcza, jeśli się zestawi potrzebny do osiągnięcia takiego efektu nakład pracy - w porównaniu ze współczesnymi, samoskładalnymi "Tamkami". :)
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Jaho63 » piątek, 24 lutego 2012, 13:50

K.Y.Czart napisał(a):Przeciwnie - budowa "opadoszczękowca" z takiego archeologicznego zabytku powinna wręcz dodawać wykonawcy splendoru.

Dokładnie tak uważam.
Ale mimo to, uznaję, w sumie za Andrzejem, że to może być dodatkowa, fajna kategoria modelarska.

pik napisał(a):Archeolog wydobywający

Tak Piku. Sentyment do starych produktów rozumiem, szacunek do wykonanych z nich super modeli mam jeszcze większy. Nie uznaję jedynie "wykopywania archaicznych umiejętności". ;o)
Ale to tylko moje zdanie. Powoli, wobec bezwładu opinii publicznej, uznaję kierowanie się logiką, za jakieś swoje, małe dziwactwo. ;o)
Ostatnio edytowano piątek, 24 lutego 2012, 16:04 przez Jaho63, łącznie edytowano 1 raz
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez pik » piątek, 24 lutego 2012, 14:28

Jeśli masz na myśli zestawy do budowy modeli, to w 80% przypadków zgoda. Jeśli jednak myślisz o modelach z nich zbudowanych, to wiek "surowca" nie powinien być żadnym handicapem w ocenie pracy modelarza.
Oczywiście myślę o modelach w klasie standard, wykonywanych bez większych poprawek. Wydaje mi się że takich modelarzy jest najwięcej, zresztą sam się do nich zaliczam. Dla "openowców" i "stratchbuilderów" każdy materiał jest równie dobry, a jeśli używany jest stary zestaw, to mówimy o zestawie fabrycznym jako zgrubnym prefabrykacie a nie gotowym do sklejenia produkcie.

Przeciwnie - budowa "opadoszczękowca" z takiego archeologicznego zabytku powinna wręcz dodawać wykonawcy splendoru
Cóż, ja mam sporo szacunku do umiejętności modelarskich i czasu poświęconego dla budowy, ale jak patrzę na takie supermodele tworzone ze staroci to mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony taki model może wzbudzać podziw, ale może być równie dobrze przejawem szaleństwa jeśli nie choroby psychicznej modelarza! Szczególnie jest to widoczne przy wykonaniu starych zestawów, które mają współczesne, znacznie lepsze odpowiedniki. Jest to działanie nieefektywne, pozbawione sensu ekonomicznego, bo nawet jeśli współczesny model jest droższy w zakupie, to trzeba sobie zadać pytanie jaką cenę ma np godzina pracy modelarza? (to a propos logiki)

Poza tym nie każdy patrzy na model jako jak najlepsze przybliżenie do obiektu rzeczywistego. Mnie bardziej interesują modele jako gotowy produkt przemysłowy, w określonej formie przewidzianej przez producenta. Prymitywizm i uproszczenia takiego zestawu są świadectwem historii i rozwoju modelarstwa. Zresztą pojęcie "oryginalności" produktu nie jest czymś nowym. Większość pasjonatów odbudowujących prawdziwe stare samoloty czy samochody też stara się o to dbać i nikt nie zarzuca im archaizmu.
Pozdrawiam
Darek
Na warsztacie 1/72: Ar-234 (Dragon), Ju-88 (Revell), FW-190 (Revell+Hasegawa)
Portfolio: http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=207&t=17429
Avatar użytkownika
pik
 
Posty: 1377
Dołączył(a): piątek, 12 marca 2010, 18:32

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Grzegorz2107 » piątek, 24 lutego 2012, 14:43

Jaho63 napisał(a): Nie uznaję jedynie wykopywania archaicznych umiejętności. ;o)
Ale to tylko moje zdanie. Powoli, wobec bezwładu opinii publicznej, uznaję kierowanie się logiką, za jakieś swoje, małe dziwactwo. ;o)


Janusz, co to są archaiczne umiejętności? Malowanie aerografem, szpachlowanie, czyste klejenie, tłoczenie na gorąco i formowanie próżniowe, toczenie, frezowanie, czy oklejanie modelu folią, to są wynalazki z epoki, która jest już dzisiaj vintage. Nie wiem kiedy na większą skalę pojawiły się elementy fototrawione, u mnie gdzieś w latach 90-tych, ale cała reszta była już znana i nie ma konfliktu między zastosowaniem wszelkich dostępnych umiejętności do budowy starego modelu. Dla mnie vintagowcem jest np. Andrzej Ziober :) Stosując "archaiczne" umiejętności i narzędzia osiąga efekt, który jest ponadczasowy.

Rozumiem, że atakujesz kategorię ORT, gdzie modelarz wyrzeka się tych wszystkich łatwiej dostępnych dziś możliwości, aby zbudować model prosto z pudła, obnażając całą mizerię ówczesnej techniki projektowania i wykonywania zestawów.
Nie chcesz tylko przyjąć, że to ma jednak swój walor edukacyjny, popularyzatorski i ten najtrudniej mierzalny: Nostalgiczny.
Waloryzowanie takiego zabytku sprzed pół wieku nie ma sensu, bo zabija substancję zabytkową, coś co jest dokumentem tamtej epoki.

Dlatego nie ma sensu pokazywanie na zawodach modeli VIN-FREE, bo należą one po prostu do ogólnej kategorii, a VIN-ORT jak najbardziej, bo są to bardziej eksponaty historyczne, niż modele. A jeszcze bardziej dotyczy to VIN-ORG. Nikt na pewno nie zamierza zrównywać osiągnięć w tej kategorii z osiągnięciami współczesnych modelarzy redukcyjnych.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Jaho63 » piątek, 24 lutego 2012, 14:56

Grzegorz2107 napisał(a):Janusz, co to są archaiczne umiejętności?

Grześ użyłem "" dla tego określenia. Ale już tłumaczę. "Wykopywanie archaicznych umiejętności" oznacza rezygnację z większości tychże. Mnie męczy, kiedy od naprawdę dłuższego czasu mówimy to samo.

Grzegorz2107 napisał(a):Rozumiem, że atakujesz kategorię ORT, gdzie modelarz wyrzeka się tych wszystkich łatwiej dostępnych dziś możliwości, aby zbudować model prosto z pudła, obnażając całą mizerię ówczesnej techniki projektowania i wykonywania zestawów.

Ale ja nawet tego nie atakuję. Chce ktoś sobie pyknąć taki zestaw jest OK. Atakuję tylko (jeżeli już to tak ująć) robienie z tego "halo".
Grzegorz2107 napisał(a):Nikt na pewno nie zamierza zrównywać osiągnięć w tej kategorii z osiągnięciami współczesnych modelarzy redukcyjnych.

Kiedy jest dokładnie odwrotnie.

pik napisał(a):Jest to działanie nieefektywne, pozbawione sensu ekonomicznego, bo nawet jeśli współczesny model jest droższy w zakupie, to trzeba sobie zadać pytanie jaką cenę ma np godzina pracy modelarza? (to a propos logiki)


Ja nie napisałem, że sensowne jest wybieranie modelu paskudnego, kiedy istnieje jego doskonały odpowiednik.

pik napisał(a):Zresztą pojęcie "oryginalności" produktu nie jest czymś nowym. Większość pasjonatów odbudowujących prawdziwe stare samoloty czy samochody też stara się o to dbać i nikt nie zarzuca im archaizmu.


I rozumiem, że "stary oryginalny samolot" jest tak samo wartościowy, co stary kiszkowaty model? :lol:
Oj tam, dobrze. Nie chciałem tego zostawić bez komentarza, ale naprawdę chłopaki, nie ma sensu tego wałkować. Macie zabawę, chcecie dodać jej powagi, jest OK. Ale Wy też pozwólcie mi trwać przy swoim? ;o)
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Grzegorz2107 » piątek, 24 lutego 2012, 15:11

Jaho63 napisał(a):Grzegorz2107 napisał(a):
Nikt na pewno nie zamierza zrównywać osiągnięć w tej kategorii z osiągnięciami współczesnych modelarzy redukcyjnych.
Kiedy jest dokładnie odwrotnie.

Wiem co Ciebie niepokoi i odrzuca od tego całego VIntage, tylko, że ja tego nie widzę w ogóle jako problemu 8-) . Fakt wystawienia takich modeli, na osobnym stole, w osobnej kategorii nie powoduje konfliktu. Nie dają punktów dodatkowych za Vintage pozwalających wygrać z modelami redukcyjnymi bez konieczności wysilania się przy budowie:) Dwie osobne kategorie, dwa różne cele.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Jaho63 » piątek, 24 lutego 2012, 15:32

Grzegorz2107 napisał(a):Dwie osobne kategorie, dwa różne cele.

Grześ, czyli traktujemy wszystko co ma osobną kategorię na poważnie? Również Kał-Ort? ;o) :lol: (No, dobra, już.)
Grzegorz2107 napisał(a):bez konieczności wysilania się przy budowie

No i Bogu dzięki. Jeśli tak będzie, to naprawdę będzie znaczyło, że o tym samym mówiliśmy.
Bo jak na razie to widzę modele, które mógłby zrobić w latach 80', Rysio, Bysio albo Misiek z VIc, tylko żeby się trochę przyłożył. Fajne to, ale ten modelarski "dadaizm" w rękach normalnych facetów, jest po prostu nieszczery. Tak ja sobie myślę. OK?
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 00:39

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez K.Y.Czart » piątek, 24 lutego 2012, 16:06

pik napisał(a):Oczywiście myślę o modelach w klasie standard, wykonywanych bez większych poprawek. Wydaje mi się że takich modelarzy jest najwięcej, zresztą sam się do nich zaliczam.

Nie rozumiem takiej logiki. Wspomniałeś o wątpliwej zasadności porównań. Wynika z tego, że w ogóle zakładasz jakieś kryteria oceny i porównań modeli - a nie zestawów jako takich.Takimi kryteriami może być np. czystość i staranność wykonania, estetyka malowania, zgodność z instrukcją etc. - żeby zbytnio nie naruszać "standardu". I w tej ocenie wyjściowa jakość zestawu nie powinna grać żadnej roli. Można przecież zbudować świetny w "standardzie" model z zestawu-strucla (choć oczywiście od strony merytoryczno-redukcyjnej będzie to nadal strucel) i można zbudować tragiczny, niestaranny koszmarek z zestawu przysłowiowo wypasionej Tamki. Nawet jeśli tu chodzi tylko o zawody między samymi "vintages", to w tym obszarze też są np. Tempesty Revella i Tempesty Hellera. I co wtedy z zasadnością porównań? Póki miłośnicy "staroci" robią je sobie towarzysko, to no problemos. Jak zaczną urządzać sobie zawody, to niechybnie się one pojawią. ;o)


pik napisał(a): Bo z jednej strony taki model może wzbudzać podziw, ale może być równie dobrze przejawem szaleństwa jeśli nie choroby psychicznej modelarza! Szczególnie jest to widoczne przy wykonaniu starych zestawów, które mają współczesne, znacznie lepsze odpowiedniki. Jest to działanie nieefektywne, pozbawione sensu ekonomicznego, bo nawet jeśli współczesny model jest droższy w zakupie, to trzeba sobie zadać pytanie jaką cenę ma np godzina pracy modelarza? (to a propos logiki)


Rozumiem, że to żart. Bo przez chwilę poczułem się jakoś nieswojo. Już nie mówię o sobie, bo to jeszcze nie ten poziom, ale podejrzewanie choroby psychicznej u wielu znakomitych modelarzy, jakoś mi nigdy do głowy nie przyszło. Owszem jakieś mutacje, nano implanty, no może. Ale szaleństo? :shock:
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez Grzegorz2107 » piątek, 24 lutego 2012, 16:19

Jaho63 napisał(a): Fajne to, ale ten modelarski "dadaizm" w rękach normalnych facetów, jest po prostu nieszczery. Tak ja sobie myślę. OK?


Zaraz tam normalnych! :mrgreen:

Ja popieram Vintage, czuję się nawet trochę odpowiedzialny za propagowanie go na forum i zależy mi szczerze , żeby nie stał się karykaturą, takim zombi modelarstwa. "Dadaizmu", bylejakości, upadku obyczajów modelarskich i wstecznictwa nie popieram. Należę do tych, którym krytykowanie przychodzi z łatwością i etykieta Vintage nie uczyniła mnie ślepym.

Wyjąłbym spod krytyki autentyczne modele Rysia z VIc, powstałe w czasach, gdy był rzeczywiście uczniem SP. Chętnie bym zobaczył np. taki malowany Wilbrą model z zamierzchłych czasów i szukał w nim cienia redukcyjności ;o)
Tylko jeden, czy dwa z moich zachowanych modeli spełnia kryteria Vin Org, ale Wilbrą nie malowałem :)

To, że chłopaki wystawią być może kilka strucli nie zada mi bólu i nie zasieje wątpliwości w sens dalszej zabawy w VIntage. Obok strucli pojawią się mam nadzieję rzeczy autentycznie wartościowe. I jest dla mnie oczywistym, że nie będzie się zrównywać osiągnięć w innych kategoriach z vintage.

K.Y.Czart napisał(a):Póki miłośnicy "staroci" robią je sobie towarzysko, to no problemos. Jak zaczną urządzać sobie zawody, to niechybnie się one pojawią.


Masz rację. Ja od początku miałem wątpliwości, czy robienie zawodów ma sens. Wystawa przy okazji zawodów jak najbardziej. Ufam jednak, że również uczestnicy tej kategorii wykażą kreatywność, a jeśli nie, to sędziowie powstrzymają się przed nagradzaniem, czy wyróżnianiem przeciętności ponad nieudolnością. Kryteria osądu klasycznych modeli też ewoluowały, może trzeba trochę czasu i doświadczeń, jak i przepracowania problemów, które się pojawią. Tragedii nie przewiduję, bo wintadżowcy, to jakby z definicji dojrzali ludzie, gdzie chłopcy z dużą potrzebą potwierdzania swojej ważności nie są reprezentowani.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:19

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez pik » piątek, 24 lutego 2012, 17:49

Wynika z tego, że w ogóle zakładasz jakieś kryteria oceny i porównań modeli - a nie zestawów jako takich.Takimi kryteriami może być np. czystość i staranność wykonania, estetyka malowania, zgodność z instrukcją etc. - żeby zbytnio nie naruszać "standardu". I w tej ocenie wyjściowa jakość zestawu nie powinna grać żadnej roli.
Oczywiście, że nie powinna. Ale zaaplikowanie tych podstawowych technik modelarskich o których wspomniałeś zaawocuje innym efektem końcowym. Model vintage będzie poprawny, schludny ale z reguły z masą uproszczeń i uchybień w stosunku do oryginału. Natomiast model współczesny, wykonany w identyczny sposób będzie lepiej oddawał oryginał. Trudność polega na tym, że osoba oceniająca finalny efekt odnosi się do obiektu rzeczywistego i wg tej oceny model vintage będzie zawsze gorszy. Poniekąd jest to zrozumiałe, bo trudno oczekiwać aby ktoś kto ogląda gotowy model miał pojęcie jak wyglądał materiał wyjściowy i znał każdy zestaw jaki się pojawił przez ostatnie pół wieku...

Rozumiem też trudność oceny vintage. Obejmują one zarówno modele z lat 50-ych jak i 70-ych, które się zdecydowanie różnią jakością. Może trzeba wsprowadzić dodatkowe podkategorie? :P Nie wiem, ale na zlotach oldtimerów, gdzie są auta z lat 20-ych i 50-ych sobie jakoś z tym radzą... Chyba nie traktują tego nazbyt serio. Ja też nie jestem śmiertelnie poważny budując takie modeliki heh. ;o)

Rozumiem, że to żart.
Ale tu jestem absolutnie serio. Jeśli komuś zależy na jak najlepszym efekcie końcowym i sięga po stary model tylko po to aby spędzić nad nim kilkaset godzin zamiast kilkudziesieciu gdyby sięgnął po lepszy, współczesny zestaw to uważam, że nie jest to normalne... (nie obrażając nikogo) To jest jak użycie niewłaściwego narzędzia, którym można zrobić to samo, tylko że trzeba się więcej napracować.
Pozdrawiam
Darek
Na warsztacie 1/72: Ar-234 (Dragon), Ju-88 (Revell), FW-190 (Revell+Hasegawa)
Portfolio: http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=207&t=17429
Avatar użytkownika
pik
 
Posty: 1377
Dołączył(a): piątek, 12 marca 2010, 18:32

Re: * Projekt VINTAGE 2011

Postprzez K.Y.Czart » piątek, 24 lutego 2012, 19:37

pik napisał(a):Trudność polega na tym, że osoba oceniająca finalny efekt odnosi się do obiektu rzeczywistego i wg tej oceny model vintage będzie zawsze gorszy. Poniekąd jest to zrozumiałe, bo trudno oczekiwać aby ktoś kto ogląda gotowy model miał pojęcie jak wyglądał materiał wyjściowy i znał każdy zestaw jaki się pojawił przez ostatnie pół wieku...


Jeśli pod pojęciem oceny i porównania rozumiesz nie rzetelnie oceniane konkursy, a jedynie subiektywne odczucia widzów galerii na forach internetowych (co samo w sobie nie jest niczym złym) i konkursach z sędziami z łapanki (co już niekoniecznie jest godne pochwały), wtedy rzeczywiście mogą się pojawić trudności w ocenie. ;o)

pik napisał(a):Rozumiem też trudność oceny vintage.


Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, kiedy gotowy model jest bardziej "vintage", a kiedy mniej "vintage". Próbując zdefinjować to pojęcie jako kategorię, nadaliście jej etykietę, zapominając o kryteriach oceny. Kupiłem ostatnio zestaw Gulfhawka firmy Monogram. O ile wiem, pierwsza edycja jest datowana przed 1960. Mój egzemplarz pochodzi z roku bodaj 1983, czyli niewiele przed rokiem granicznym dla vintage. Wiem, wiem - że niby liczy się wiek zestawu. Niby tak, ale pomyślał ktoś ustalając te ramy, że przez 25 lat zmieniła się jakość tworzyw, zużycie form, jakość kalek etc.? A jak go sobie zrobię wykorzystując nowe techniki i mody w 2013, czyli po kolejnych 30 latach, to ile w nim będzie vintagu w vinatgu? Dlatego wcale sobie tym głowy nie zaprzątam i wolę ocenić model jako model.

pik napisał(a): Może trzeba wsprowadzić dodatkowe podkategorie?

Co ile lat? Co 5, co 10 lat? A co z moim Gufhawkiem? Podkategoria +50, subkategoria -2, sekcja modern look? :lol: To właśnie jest ta pułapka. Modele są oceniane poprzez pracę modelarza, a nie wiek zestawu do ich budowy. Wiek zestawu oceniają jedynie kolekcjonerzy przedmiotów, bo jest to jedna z głównych i jednoznacznych cech pozwalających ocenic jego wartości przed wykorzystaniem zgodnie z jego przeznaczeniem. Czyli do budowy modelu. ;o)

pik napisał(a):Ale tu jestem absolutnie serio. ... uważam, że nie jest to normalne... (nie obrażając nikogo) To jest jak użycie niewłaściwego narzędzia, którym można zrobić to samo, tylko że trzeba się więcej napracować.


No to tym bardziej mnie skonsternowałeś, kolego Piku. I wzbudziłeś szczerą zazdrość. Bo ja do tej pory nie mam wystarczającej śmiałości i wiedzy potrzebnej, by w tak zdecydowany sposób ocenić, czy ktoś jest normalny. I co to jest ta normalność? Nie obrażając nikogo. :->
.
Avatar użytkownika
K.Y.Czart
 
Posty: 2172
Dołączył(a): środa, 2 grudnia 2009, 22:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Vintage, czyli wspomnień czar

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość