Co do jakości figury sprzeczać się nie będe. ICM to nie Dradon albo żywica. Producenci figurek nie rozpieszczają nas mnogością Rosjan. Z literatury wynika, że kierowcy jeździli sami, oficerów (tym bardziej NKWDzistów) na lodzie spotkać raczej było niełatwo. Jak zachowuje się człowiek, któremu śmierć zajrzała w oczy. Tu chyba też nie ma jednego wzorca zachowania. Jeden skostnieje z przerażenia, drugi zapali fajkę a inny być może będzie ratował worki.
pozdrawiam