net_sailor napisał(a):A teraz krótki przegląd kadłubów G-6 na różnych liniach montażowych. Na początek zakłady Erla - reczywiście tutaj kadłuby tylko tryśnięte RLM 76 po całości (jest jeszcz ocenzurowane wersja tego zdjęcia bez Werków na kadłubach samolotów stąd może być czasem błędnie podpisywane). Zwróć uwagę na położenie Werku w ogonowej części (coś takiego widnieje na RU+OZ tylko wersji czarnej i pomniejszonej):
Tutaj podobnie w Regensburgu. Też malowane przed montażem:
Tak jest, chociaż zobacz - wsporniki usterzenia są jaśniejsze. Werknummer na ogonie - jak najbardziej. Warto sprawdzić czy nie było czasem tak, że była to pierwotnie naklejka czy zmywalna farba, którą pod koniec procesu montażu samolotu usuwano a sam numer malowano już po zmontowaniu tam, gdzie trzeba. Z czasem ta reguła mogła ulec zdewaluowaniu i stąd najpierw porządnie napisany Werknummer trafiał na koniec kadłuba (tak miał m.in. 163306 i jak wspomniałeś RU+OZ - czyżby znów pomalowany kadłub "numerowany" na linii produkcyjnej?), potem nieco mniej porządnie ale nadal szablonowo namalowany większy numer widać na wielu zdjęciach G-10 130xxx, G-14/AS 786xxx czy również K-4 a ostatecznie zostawał koślawo namazany "sprayem" i to znamy doskonale także z K-4.
Jest co prawda argument może nie tyle obalający tezę montowania pomalowanych kadłubów z resztą płatowca co dodający całości nieco smaczku - prawie do końca wojny wygląda na to, że malowano kadłuby także razem z osłonami silnika w zakładach kooperujących z Mtt. Regensburg - ta charakterystyczna falka zgrywa się na kadłubie i osłonach nawet na montowanych późną jesienią czy zimą K-4 czy G-14/AS.
Może warto zastanowić się gdzie w okolicach Regensburga znajdowały się centra montażu końcowego (Amberg? Vilseck?) i jak wyglądają maszyny z tych miejsc. Może jedno takie miejsce miało warunki do malowania a inne nie i w tym drugim składano elementy pomalowane wcześniej? I być może w tym centrum montażu, w którym malowanie lub domalowanie kamuflażu (!) odbywało się po złożeniu całości stało się coś, co przez jakiś czas zatrzymało malarnię?
Ale to wszystko tylko hipoteza i brak dokładniejszych informacji, nie potrafię w tej chwili nic konkretniej wymyślić.
To mi wygląda na zakłady WNF (chociaż Erla zupełnie wylkuczyć nie sposób) - kadłuby najprawdopodobniej dostarczono już pomalowane o czym świadczy inny kolor wspornika pod usterzenie i niepomalowane osłony silnika:
Raczej WNF i to dość późna produkcja, może lato 1944 albo i później. Ten typowy pomalowany "luźno" krzyż na kadłubie, plamy, niskie usterzenie i seryjna Erlahaube. Trudno wypatrzeć ale możliwe że to U4.