krzy65siek napisał(a):
A co jest nie tak z "kampania wrześniowa"? Dla wojska polskiego to była także kampania. To nie była żadna "wojna obronna".
Pozdrawiam
Krzysiek
No nie wiem, czy cały patriotyzm, wysiłek i odwagę polskich żołnierzy we wrześniu 1939 można określić tylko jako kampania. Dla wszystkich Polaków w tym czasie była to wojna (choć nie była oficjalnie wypowiedziana) i mam wrażenie, że mówiąc o kampanii (bardziej od sowieckiej propagandy kojarzy mi się to np. z "kampanią ziemniaczaną"), pomniejszamy czyn zbrojny żołnierza polskiego - myślę, że dla nich to była wojna, a
dla Niemców kolejna "kampania".
Stąd moje przekonanie, że nazwa "wojna obronna" jest bardziej odpowiednim określeniem, nawet bez podpisania "pokoju, rozejmu, czy zawieszenia broni" - oczywiście, to tylko moje zdanie i nie mam zamiaru walczyć o to, tak jak Francuzi i Anglicy nie chcieli walczyć za Gdańsk (ale wypowiedzieli wojnę Niemcom).
W końcu to tylko semantyka, więc nie chcę zmuszać nikogo do używania nazw: "Bitwa o (Wielką) Brytanię", "wojna polska (obronna) 1939" i do paru innych nazw mniej lub bardziej szczęśliwie zastosowanych (np. squadron - dywizjon? eskadra? czy może, nie daj boże, szwadron
). Poproszono mnie o rozwinięcie tematu, więc to zrobiłem - z mojego punktu widzenia.
A Dowdinga nadal lubię, właśnie za stanowczość i przeciwstawienie się Churchillowi i za wygranie "Battle of Britain", a za L-M nadal nie przepadam
, choć był dowódcą 12 Grupy, w której latał m.in. 302 Dywizjon.