przez greatgonzo » czwartek, 6 grudnia 2018, 19:24
Tak ogólnie to się nie bardzo da. Tzw.Curtiss cockpit green to najpewniej po prostu Interior Green w wersji Berryloid, czyli produktów Berry brothers, gdzie Curtiss zaopatrywał się w farby. Był nieco jaśniejszy i nieco bardziej żółty niż standardowy IG. Można przybliżyć go FSem, o ile ktoś ma ochotę, ale moim zdaniem modelarsko wystarczy kierować się tym rozjaśnieniem i przyżółceniem, tworząc sobie standard dla ewentualnych kolejnych modeli tego samolotu. Z tym, że nie wszystkie P-40 malowano tym Berryloidem i przypuszcza się, że F i późne wersje to normalny ANA. Jakby Berryloid nie był normalny ;).
Sand to kolor o odcieniu morelowym, dość różny od Middle Stone. Różnica zdecydowanie pogłębiała się z czasem, bo żółty w Sandzie 'wypalał' się, zamieniając powłokę w gustowny róż.
Raczej trzeba po konkretnym samolocie i jednostce. Dość powszechnie znany fabryczny schemat malowania P-40 w pustynne barwy to klasyczna modelarska pułapka i uznaje się za fakt twierdzenie, że żaden samolot nie został tak pomalowany przez Curtissa. Przemalowywano schematy amerykański i RAFowski TS, bo także P-40ki pierwotnie wykonywane dla aliantów, odbierano i rzucano do Afryki. W dodatku w pewnym momencie Amerykanie wymyślili bodaj ze 6 (sześć!) schematów malowania zależnych od otoczenia, w jakim znajdowała się jednostka. Do realizacji tego idiotyzmu przeznaczono farby z zakresu używanego przez Corps of Engineering. Naturalnie realizacja zaistniała w bardzo ograniczonym zakresie, ale jednak. I znajdzie się zdjęcie Warhawka, które daje do myślenia.
Pod szybkami fabrycznie: przeciągnięty kamuflaż. Po przemalowaniu nowy kolor kamuflażu, tylko już w prostszej formie. Albo zachowany stary kamuflaż - mogło się zdarzyć.