przez KayFranz » sobota, 19 grudnia 2020, 11:42
A przy okazji - francuska farba do pokryć płóciennych, stosowana do "pięciokolorówki" (czyli gdzieś od połowy 1917 r.) owszem, miała dodawany proszek (pył?) aluminiowy, ale do normalnej, PIGMENTOWEJ farby. Nie do lakieru o znikomych możliwościach kryjących. Mniej więcej stosunek proszek/farba był jak 40/60. Mniej więcej, bo rożni wykonawcy robili to różnie i fachowcy potrafią odróżnić malowanie SPADA zrobionego np. przez wytwórnię braci Kellner od wykonanego w innej. Na dodatek proszku NIE dodawano do czarnej, matowej farby. I to wszystko dotyczy tylko farb do pokryć płóciennych. Elementy metalowe malowano zwykłą, podstawową farbą.
Czyli nie można porównywać polskiej "srebrzanki", która z założenia była farbą kryjącą, o dużej zawartości proszku (pyłu?) aluminiowego z francuskimi farbami do pokryć płóciennych z pierwszej wojny. Owszem, w obu przypadkach jest w nich zawartość aluminiowa, ale reszta składników jest zupełnie inna.
Gdyby ktoś chciał ciut więcej o żabich farbkach z tego czasu- słowa kluczowe to: "Butterfly Project" albo takie nazwiska jak Allan Toelle czy Dan San Abbott.
Pamiętam też, że firma Ripolin, która dostarczała farby do malowania SPAD-ów pod koniec wojny określała te farby jako błyszczące, ale po dodaniu "proszku srebrnego" (czyli chyba pył aluminiowy?) farba uzyskiwała szorstką fakturę i z daleka wyglądała jak matowa. I chyba właśnie po to dodawano te domieszki - żeby zminimalizować odbicia światła słonecznego od powierzchni samolotu.
P.S. Zmieniłem tytuł wątku, stary był mało konkretny