Modelarstwo z pasją

Witam

Po blisko trzech miesiącach zmagań ukończyłem swojego pierwszego 200-setniaka...
Pierwszy z flotylli i najmniejszy... niecałe 900 mm, kolejne będą (tak się złożyło) coraz większe, aż do ok 1400 mm
Model Trumpetera wykonany tylko i wyłącznie z tego co było oryginalnie w pudełku.
Dodatkowym "smaczkiem" dołączonym oryginalnie przez producenta są figurki !!!
Na pokładzie jest obecnie 64 dusz, wszystkie zlokalizowałem na lewej burcie.





























































Mój dotychczasowy dorobek w kategorii statki-okręty jest skromny ale powoli mam nadzieję będzie się to zmieniać.
Te dwa "maleństwa" to 1:350 w porównaniu z najmniejszym 1:200




Teraz muszę w końcu zbudować odpowiednią gablotę na moje pływadła i zabieram się za kolejnego... HMS Rodney.

gratuluje debiutu w 1/200
Dla mnie zaskakująco zgrabnie ci to wyszło (zaskakująco bo dla mnie to najbrzydszy okręt jaki powstał) zapewne na żywo robi większe wrażenie. Marynarze trochę dziwnie wyglądają w tej konfiguracji
Powodzenia przy rozbudowie floty trumpka trochę miejsca ci ona zajmie

Pustawo i smutno w tym dziale, zatem każde pływadełko przyjmujemy z radością

Szacun za relingi, kupa ich, a niepokrzywione i bez glutów. Walczę z nimi na modelu w tej skali i klnę w żywy kamień. Brak wprawy najwidoczniej.
Troszkę mi brakuje śladów eksploatacji, ale to subiektywna ocena. Na Yamato widać, że odważyłeś się na więcej. Czekam na Rodneya.
Pozdrawiam

Moje gratulacje !
Piękny model, ja kiedyś takie robiłem z kartonu... .
Moim zdaniem szkutnictwo to najtrudniejsza z dziedzin modelarstwa, wymagająca masę pracy i samozaparcia !
Tym bardziej podziwiam twoje dzieło !

Rewelacyjny model! Gratulacje. Bardzo fajna realizacja.

Bardzo fajny, gratuluję.