1. Ostach, jesli chodzi o rdze, to podgladam pancerniaków ,-)). U mnie to mocno rozrzedzony humbrol.
2. Arkady, pewnie masz racje. 'Matsu" pływał pół roku, z czego 3 miesiące operacyjnie, tak, że faktycznie mógł takiej rdzy nie złapać. Ale owszem nie mogłem się powstrzymać . Jak bym robił jakiś niszczyciel operujący na Salomonach, to bym się bronił. Oni tam pływali koło roku bez możliwości remontu, i nikt nie myślał nawet o naprawie powłoki lakierniczej. A klimat był ostry.Jak wracali do Japonii to ponoć wyglądali jak wraki ,-)))(Komandor Hara tak wspomina)
3. Kamil może byśmy tak zakopali topory wojenne ,-))
4. Zacząłem robić takielunek
Linki robię z włosów mojej żonki. Po prostu pożyczam jej szczotkę do włosów ,-))
Włos przyklejam do odpowiedniego elementu, a następnie staram się zaplanować jego przebieg w sposób jak najdłuższy.Oczywiście w miarę zgodnie z rzeczywistością.Na każdym punkcie mocowania robię pętelkę, i za pomocą "trzymającej pęsety" naprężam włos. Wtedy mogę go przykleić. W tym czasie pęseta z włosem swobodnie wisi obciążając i napinając włos. Strunowe maszty spokojnie to wytrzymują ,-))
Pozdrawiam