Dużo czasu minęło od ostatniego wpisu (249 dni). W końcu znalazłem trochę czasu na Herculesa. Podłączyłem wszystkie przewody z kadłuba do elektroniki sterującej. Wyprowadziłem przewody na zewnątrz (silniki oraz oświetlenie pozycyjne i światła lądowania), żeby pozostało tylko dolutowanie ich w skrzydłach. Nie wyjmując układu scalonego dolutowałem ostatni przewód... podczas testu okazało się, że właśnie na tym wyprowadzeniu układ jest uszkodzony. Zamówiłem go 3 dni temu, do tej pory jeszcze do mnie nie dotarł
Widoczne mosiężne rurki będą przechodziły przez kadłub, przez nie przeprowadzę pręty aluminiowe, które wzmocnią połączenie kadłuba i skrzydeł.
Oświetlenie kokpitu
I w trochę bardziej rzeczywistym ujęciu
Pomalowane koła
Pakiet z bateriami obkleiłem fornirem i polakierowałem. Nie jestem jeszcze do końca przekonany czy to będzie finalne rozwiązanie. Zastanawiam się nad mniejszym pakietem np z 1 lub 2 szt. baterii 9V, wszystko zależy czy będą wystarczające do zasilenia całego samolotu.
Jak tylko dostanę układ pracę pójdą dalej