Modelarstwo z pasją

Z Wamodem byłbym ostrożny. W tak duże szczeliny proponuje wkleić kawałki polistyrenu. Ewentualnie wióry polistyrenowe wymieszane z klejem CA są bardzo dobre do wypełnienia i świetnie się to obrabia (kiedyś mi ta metodę polecono na forum i sprawdza się dobrze).

trzymam kciuki i obserwuję.

Też bym zapychał kawałkami plastiku i szlifował.

Dziękuję za rady, poszedłem sugerowana drogą - wklejki plastiku+szpachlówka.
Z racji kilku dni wolnych znowu zabrałem się za model, zamontowałem silnik wraz z mocowaniem.
Jeśli chcemy otworzyć pokrywy silnika, należy go części, dostarczone przez producenta bezwzględnie skierować prosto do kosza.
Odlew jest takiej jakości, że prościej jest wykonać go od podstaw. Alternatywa - silnik wraz z ramą od zestawu ICM, żywiczny silnik od Pavli, Vektora itp. Dobrym "dawcą" jest też I-16 od Revell'a.
Ponieważ nie planowałem takiego rozwiązania, wykorzystujemy to "co fabryka dała", przez wąskie szpary chłodzenia nie widać praktycznie nic. Jedynie dodałem łożyska dla śmigła.

No jak robisz zamknięty to nie ma co się szarpać.
Ale widzę że śmigiełko będzie się kręcić

Dymitr, Ty byś z kawałka drewna chyba iszaka wystrugał.
Szczerze podziwiam co robisz z tym kawałkiem plastiku, bo na słowo model to to nie zasługiwało.
Świetna robota, o resztę jestem spokojny

Voltan napisał(a):...Ale widzę że śmigiełko będzie się kręcić

Musi się kręcić,to u mnie "znak firmowy"

Aero74 napisał(a):...Ty byś z kawałka drewna chyba iszaka wystrugał...

Czemu "byś wystrugał"?

Ten oto ze 30 lat temu zrobiłem. Jest w skali 1:75, całkowicie z lipy i sosny, podwozie zamykane. Z plastiku - jedynie wiatrochron.
Dobrych farbek też nie posiadałem. Jest pomalowany mieszanką akwarelki z klejem do drewna. Kolorów nie zmienił do dzisiaj.
Śmigło, zresztą też obrotowe

o żesz TY
dobrze , że nie napisałem "poleciałbyś na drzwiach od stodoły" bo i w to zaczynam wierzyć... Jesteś niesamowity.

To już jest wyższy poziom modelarstwa.

Za dobre słowa dziękuję, aczkolwiek jakość tamtych moich modeli...
Tym nie mniej, była to jakaś alternatywa, skoro modele NOVO dopiero się materializowały, ich paleta była bardzo ograniczona, o farbkach można było pomarzyć itd itp.
Skoro Wam się spodobało, zamieszczam jeszcze kilka fotek- to wykonany w późniejszym czasie (ok.1990 r), odnowiony w ubiegłym roku Bristol Bulldog (materiał - lipa, spinacze, szpilki, puszka po konserwach). Też w skali 1:75.






PS. Ponieważ dzień wolny, udało mi się zakończyć gruntowanie modelu Zaznaczam, że przednia pokrywa silnika jest na razie po prostu założona, ponieważ była cała zółta i prościej ja pomalować oddzielnie od kadłuba.

dymuwa napisał(a):Zaznaczam, że przednia pokrywa silnika jest na razie po prostu założona, ponieważ była cała zółta i prościej ja pomalować oddzielnie od kadłuba.

To akurat nie jest dobry pomysł. W tej skali przesunięcie po sklejeniu o 0,1 mm będzie wyraźnie widoczne i zepsuje wrażenie. Jeżeli nie otwierasz pokryw, to lepiej skleić, wyszlifować, a potem pomalować od naklejonej taśmy.
Inaczej możesz mieć wygląd podobny do tego co teraz.

Drogi Mistrzu! Planowałem tak zrobić, ponieważ dokładnie w miejscu styku, gdzie obecnie ma miejsce "taka k.. szpara", na wszystkich I-16 powyżej typ 4 przychodzi obręcz-ściągacz, który planowałem zrobić z pomalowanej folii. a pod niego można dać i szpachlówkę.

Ok. Zamiast malować folię, kup sobie w hipermarkecie gotową metaliczną samoprzylepną.

Właśnie tę folię miałem na myśli. Używam aluminiową CONTOUR 30 mikronów grubości (stosowana do izolacji przewodów wentylacyjnych), produkowana przez XL Tape International z Łodzi. Jedynie i tak przyjdzie ją pomalować na żółto, ponieważ w prototypie była koloru przedniej osłony silnika.

Na zakończenie dnia pozwolę sobie przedstawić półfabrykaty do podwozia głównego. Golenie zawsze staram się robić z metalu z racji wytrzymałości.

Wystrugane samoloty są wprost niesamowite.

Dziękuję za dobre słowa.

Z racji pracującej soboty jedynie dokończyłem główne podwozie.
Jest zdecydowanie bardziej skomplikowane od podwozia kołowego, które już robiłem z 10 razy.