Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Inkubator, tutaj rodzą się tematy godne przesunięcia do FAQ - prawd objawionych. Dyskutujemy na temat technik, narzędzi i chemii modelarskiej.

Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez HK » piątek, 16 lipca 2010, 16:28

Post zainspirowany niekończącymi się dyskusjami nt. właściwego/niewłaściwego odcienia koloru na modelu.
Zastanówmy się jaka jest droga od puszki z farbą do postrzeganego koloru na obiekcie.
Zarówno w przypadku rzeczywistego obiektu, jak i modelu samolotu, pojazdu itp. mamy:
1. Wyprodukowano partię farby wg. jakichś standardów. Mierzy się próbkę partii elektronicznie przy pomocy kolorymetru. Przy pewnym oświetleniu i w granicach pewnej tolerancji. Dwie partie tej samej farby mogą się trochę różnić. Dwie partie tej samej farby z różnych wytwórni tego samego producenta mogą się różnić nawet bardziej, nie wspominając o farbie różnego typu (ale tego samego wzorcowego koloru) od różnych producentów.
2. Farba jest przechowywana dłużej lub krócej w różnych warunkach.
3. Farba kładziona jest na podłoże. Rodzaj, kolor, gładkość podłoża oraz grubość warstwy ma wpływ na postrzegany kolor.
4. Farba na rzeczywistym obiekcie podlega mnóstwu wpływom - moczenie, brudzenie, czyszczenie, polerowanie, światło, UV itd. I to przez nieokreślony czas. W przypadku modelu mamy lakier, wash, filtry, pigmenty itp.
5. Obiekt jest oglądany w różnych warunkach - oświetlenie, tło, pora dnia, pogoda. Na dodatek postrzegany kolor jest zależny od wielkości i kształtu obiektu (rozkład cieni).

Z powyższych czynników 1 ma z reguły niewielki (ale nie całkiem zaniedbywalny) wpływ. 2, 3, 4, i 5 mogą mieć każdy z osobna wpływ mały lub duży, ale zawsze nieokreślony. Wszystkie razem dają efekt kompletnie nieprzewidywalny.
Oczywiście z czerwonego nie zrobi się zielony ani z piaskowego niebieski, ale zmiany odcienia w obrębie jednego koloru mogą być niemal dowolne.
Nie sugeruję przy tym, że jako Dark Green na model brytyjskiej maszyny można położyć dowolny zielony i będzie OK. Ale dyskusje czy dana farba DG na modelu lepiej lub gorzej oddaje "rzeczywistość" są bez sensu. A jeśli te dyskusje odbywają się nad ZDJĘCIEM modelu to jesteśmy w oparach absurdu. Cały bowiem proces od modelu do koloru obserwowanego na ekranie monitora jest tak inwazyjny i niekontrolowalny że nawet czynniki 1-5 przestają mieć znaczenie.
Na koniec taki przykład do przemyślenia. Przyjrzyjcie się samochodom na parkingu i spróbujcie znaleźć dwa identycznie "białe", "czarne" lub "srebrne metalic". A przecież wydaje się, że dobrze wiemy jak powinny wyglądać te barwy.
Hendryk
HK
 
Posty: 514
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 11:07

Reklama

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez Kuba P. » sobota, 17 lipca 2010, 01:44

:) dość prowokujący post, ale masz rację. Najlepiej poznać dobrze zasady i metody malowania i to zrozumieć. Wtedy poglądy dość mocno się rozluźniają. Ja się z problemu "Farbenpolizei" wyleczyłem się po tym, jak włożyłem wiele wysiłku w poznanie tematu techniki malowania niemieckich samolotów. Długi temat.
Fajnie że tak napisałeś, ciekaw jestem co się pojawi dalej w tym temacie.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez piotr dmitruk » sobota, 17 lipca 2010, 09:16

Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, nad czym tu dyskutować- oczywista oczywistość. Wszelkie te procesy przedstawione są prawdziwe, nie dodałeś jeszcze, że każdy z nas WIDZI inaczej. Jak wielkie są zmiany kolorów w procesie modelowania, widoczne jest w procesie Color Modulation, kiedy kompletnie inne odcienie są przygaszane i zmieniane przez wash. Niemniej jednak trudno zaakceptować pstrokaciznę kolorów w obrębie takich samych modeli, na przykład pełną paletę wspomnianego DG, od jasnoseledynowego do ciemnobrązowozielonego. Jak wtedy odpowiedzieć pytającemu jak pomalować Spitfirea? Dlatego odcienie dostępnych farb, i wskazanie która jest NAJBLIŻSZA oczekiwanemu (nie identyczna), jest dość istotne, bo farby rozmaitych producentów potrafią się zdecydowanie różnić.
Tak więc nie należy trzymać się ekstremów, a przyjmować zalecane odcienie kolorów jako KIERUNEK, jaki należy przyjąć, biorąc pod uwagę, że ulegnie on pewnej zmianie w procesie tworzenia modelu i nie będzie dwóch identycznych modeli wykonanych przy użyciu tych samych farb.
Natomiast samą dyskusję teoretyczną i ogólną o kolorach uważam właśnie za bezsensowną. To tak jak dyskusja o pieczywie, każdy piekarz robi wiele gatunków, codziennie wychodzą one inaczej mimo tych samych receptur, a i tak każdy woli inne i nie przekonasz miłośnika bułek do spożywania razowca.
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 9951
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 19:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez HK » sobota, 17 lipca 2010, 10:36

piotr dmitruk napisał(a):(...) Jak wtedy odpowiedzieć pytającemu jak pomalować Spitfirea? Dlatego odcienie dostępnych farb, i wskazanie która jest NAJBLIŻSZA oczekiwanemu (nie identyczna), jest dość istotne, bo farby rozmaitych producentów potrafią się zdecydowanie różnić.

No właśnie. Jak? Jak odpowiedzieć i jak chcesz stwierdzić która jest najbliższa? Na jakiej podstawie? W sytuacji gdy np. "za jasna" farba położona na podkład Chaos Black będzie wyglądać ciemniej niż "ta właściwa" połozona na biały podkład?
Hendryk
HK
 
Posty: 514
Dołączył(a): czwartek, 19 czerwca 2008, 11:07

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez Kuba P. » sobota, 17 lipca 2010, 10:45

No więc to jest właśnie ten bezsens dyskusji na ten temat. Kuriozalny przykład i odpowiedź powinna być taka - zrób tak, żeby to wyglądało tak, jak wyobrażasz sobie wygląd farby na takim Spitfire.
Ja tak robię i jest dobrze. Ma to wyglądać tak, jak na podstawie posiadanych informacji wyobrażam sobie wygląd danego obiektu.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez spiton » sobota, 17 lipca 2010, 11:00

Oprócz samych kolorów, jest jeszcze wiele elementów składających się na "prawidłowy" wygląd. Kontrast miedzy poszczególnymi barwami na przykład.
Avatar użytkownika
spiton
 
Posty: 11473
Dołączył(a): czwartek, 29 listopada 2007, 01:21
Lokalizacja: Kościelisko

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez Jaho63 » sobota, 17 lipca 2010, 11:00

A mnie się ta dyskusja podoba. Od teraz, gdy ktoś mi zarzuci błędne malowanie, wkleję linka do tej dyskusji i po sprawie. :mrgreen:
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 01:39

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez Mikro144 » sobota, 17 lipca 2010, 11:07

Mam swoje zdanie na ten temat ale nie będę się z nim obnosił, bo nie chcę sobie narobić wrogów wśród purystów modelarstwa.
Natomiast bardzo zastanawia mnie zjawisko, które można zaobserwować głównie wśród miłośników pancerki. Z jednej strony szaleństwo wokół odcieni farby i poszukiwanie jedynie słusznego, bo "przecież Niemcy by do tego nie dopuścili to zbyt sumienny naród". A drugiej szaleństwo w jej zdzieraniu i wypławianiu, bo "była wojna, wiecie rozumiecie, to były inne farby niż teraz".
Obrazek
Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput.
Avatar użytkownika
Mikro144
 
Posty: 140
Dołączył(a): czwartek, 3 czerwca 2010, 12:43

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez Rafal » sobota, 17 lipca 2010, 11:55

piotr dmitruk napisał(a):Natomiast samą dyskusję teoretyczną i ogólną o kolorach uważam właśnie za bezsensowną.


Tia... czyli jak zabraknie Ci szarego - dowolnego, to z braku wiedzy nie sporządzisz go sobie sam, bo nikt ci nie powiedział, że robimy go z białego i czarnego??

W każdej dziedzinie trzeba mieć podstawy teoretyczne. Inaczej się nie da. Oczywiście można dochodzić do całej wiedzy eksperymentalnie ale życia nie starczy żeby wszystko samemu ogarnąć.

Rafał
Google nie zwalnia z samodzielnego myślenia.
Rafal
 
Posty: 1276
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 17:09

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez Kuba P. » sobota, 17 lipca 2010, 12:53

Rafal napisał(a):
piotr dmitruk napisał(a):Natomiast samą dyskusję teoretyczną i ogólną o kolorach uważam właśnie za bezsensowną.


Tia... czyli jak zabraknie Ci szarego - dowolnego, to z braku wiedzy nie sporządzisz go sobie sam, bo nikt ci nie powiedział, że robimy go z białego i czarnego??

W każdej dziedzinie trzeba mieć podstawy teoretyczne. Inaczej się nie da. Oczywiście można dochodzić do całej wiedzy eksperymentalnie ale życia nie starczy żeby wszystko samemu ogarnąć.

Rafał


Rafał, ale ten temat nie jest o tym... :roll:
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez erkamo » sobota, 17 lipca 2010, 13:48

Ja położyłem kiedyś na Spitfire Dunkelgrün (Luftwaffe), jako zamiennik Dark Green(RAF) :lol: :? . No i, szczerze mówiąc, nie przeszkadzało mi to wtedy, bo postąpiłem mniej więcej wg zasady
zrób tak, żeby to wyglądało tak, jak wyobrażasz sobie wygląd farby na takim Spitfire.
;o) . Dunkelgrün to przecież Dark Green, tylko w innym języku, więc nie ma problemu :mrgreen: . Chyba wszyscy moi Brytyjczycy, z tamtego okresu, "używali" farby Dunkelgrün, bo taką akurat miałem. :-> Dzisiaj patrzę na to trochę inaczej . ;o)
Tak więc pewien "kierunek" jest dosyć istotny, tak aby mieć ogólne pojęcie o odcieniach, ciepłocie barw itp.
Ale dyskusje czy dana farba DG na modelu lepiej lub gorzej oddaje "rzeczywistość" są bez sensu.

W sumie tak, bo po tych wszystkich washach, pre- i postshadingach, filtrach, rainsach, pigmentach (zapomniałem coś jeszcze? :lol: ) tzw. oryginalnego odcienia ze świecą, czy raczej z lupą, trzeba szukać na danym modelu. ;o)
Dyskutować można raczej o jakości farb poszczególnych producentów, z punktu widzenia techniki malowania. Ale tu też nie jest łatwo :lol: .
Ostatnio edytowano poniedziałek, 19 lipca 2010, 14:30 przez erkamo, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam

erkamo.

"...Protest Chin przyczyną rozwiązania ONZ, zadłużenie USA..., sprzedaż Alaski dla..." - Juliusz Machulski - wizjoner czy fantasta?
erkamo
 
Posty: 690
Dołączył(a): niedziela, 2 marca 2008, 23:56

Re: Sens i bezsens dyskusji o kolorach.

Postprzez wacus47 » sobota, 17 lipca 2010, 15:30

W tej kwestii zgadzam się w zupełności z Kubą. Myślę, że olbrzymia większość z nas używa takich kolorów jakie ich zdaniem najlepiej oddają kolory farb używane na ówczesnych maszynach - stąd często zdarza mi sie przeczytać na wielu forach sformułowania typu: " moim zdaniem odcień gunze jest zły i lepszy jest model master" mimo, że nie ma właściwie możliwości sprawdzenia jak dokładnie wyglądał dany odcień farby na samolocie, którego model właśnie tworzymy.
wacus47
 
Posty: 315
Dołączył(a): piątek, 15 lutego 2008, 11:14
Lokalizacja: Zgierz


Powrót do Modelarstwo redukcyjne - dyskusje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości