Modelarstwo z pasją

Zakupiłam niedawno Mr. Primer Surfacer 1000 spray. Przerzuciłam się z wersji słoiczkowej na puszkową ze względu na to, że poprzedni primer (mr surfacer 1200) trzeba było mocno rozcieńczać i trochę zatykał aerograf. Jednak po pisknięciu okazało się, że strasznie "pluje" - tryska grubymi kroplami farby nierównomiernie rozprowadzając podkład i przy okazji pratycznie zalewając model (w sensie dosłownym - po jednym psiknięciu podkład prawie kapie; zauważyłam też bąbelki powietrza w farbie na modelu). Z czego może wynikać takie zachowanie i jak temu zapobiec?

Witam.
Mówiąc szczerze nie wiem skąd taki problem. Od jakiegoś czasu używam właśnie tego podkładu w sprayu i nie było do tej pory problemu. Problem może tkwić w tym, że zbyt długo rozpylasz farbę na jedno miejsce. W surfacerach w sprayu, jak i we wszystkich farbami w sprayu i tego typu produktach należy przędem wszystkim stosować się do instrukcji producenta. Może nie wstrząsnęłaś puszki z farbą? Farbę należy nakładać cienkimi warstwami, poprzez pojedyncze szybkie ruchy ręką, przy jednoczesnym rozpylaniu farby. Wtedy wszystkim powinno być w porządku. Mam nadzieję, że jakoś pomogłem.
Pozdrawiam serdecznie.
PS. Ważne jest też żeby tę farbę nakładać z odpowiedniej odlegości około 25cm od powierzchni malowanej lub nawet więcej. Zawsze lepiej pokryć niedokładnie raz i potem poprawić kolejną cienką warstwą, niż zalać model farbą.

Surfacer w słoiczkach jest jak najbardziej ok tylko rozcieńczaj go poza aerografem, ja się przesiadłem na Surfacer 1500 bo ma mniejszy pigment, trudniej więc zatkać aerograf. Łatwiej też uzyskać gładszą powierzchnię. Spraye nie są ekonomiczne a jak uszkodzisz farbę do plastiku to potem trzeba maskować cały model, żeby zrobić poprawkę podkładu - słaba opcja.

D.Haig1/48: Wstrząśnięte było napewno dobrze (dla pewności przez dwie osoby ). Właśnie byłby logiczne gdyby takie coś się działo przy trochę dłuższym psikaniu na jeden fragment, ale półsekundowe psiknięcie wystarczy żeby zalać cały model (pojawiają się nawet zacieki). Próbowałam z różnych odległości, jedyna która dawała wymierne efekty była ta, na której po prostu niewiele farby dociera do celu (za to całe stanowisko także obrywało spray'em...) co mija się z celem. Tworzenie jakichkolwiek warstw jest przez to całkowicie niemożliwe, a spray (chociaż jego konsystencja przypomina trochę mżawkę...) na modelu przypomina bardziej płynną ściekającą farbę niż jednolitą powierzchnię...

shadowmare: na szczęście zawsze rozcieńczam farby poza aero. Pierwszym moim wyborem podkładu była właśnie wersja słoiczkowa, ale stwierdziłam że skoro i tak potrzebuje drugi podkład (biały), z szarym jest zabawa z czyszczeniem a na white w spray'u nikt się praktycznie na niego nie skarży- czemu nie ;) Faktycznie użycie 1500 byłoby lepsze, jednak szkoda by było "wyrzucać" całą nową puszkę Surfacera...

Neri napisał(a): półsekundowe psiknięcie wystarczy żeby zalać cały model (pojawiają się nawet zacieki)

Tutaj leży istota problemu. Skoro pół sekundy to za dużo - spróbuj psikać ćwierć. A przede wszystkim nie trzymaj puszki w miejscu tylko, tak jak już wcześniej było napisane, przesuwaj ją. Na logikę - czym jest spowodowany zaciek? Najpewniej zbyt dużą ilością farby. Dlatego puszki są moim zdaniem upierdliwe bo plują i jakiekolwiek precyzyjne ich użycie nie wchodzi w grę. One są do relatywnie dużych powierzchni. Nie szukaj na siłę problemu w samej farbie bo go nie znajdziesz. Cały szkopuł tkwi w jej aplikacji. Jeżeli surfacer zapycha aero to znaczy, że jest za mało rozcieńczony albo dysza brudna bądź uszkodzona. Nie ma tutaj znaczenia czy to jest 500 czy 1500 bo przy odpowiedniej gęstości musi przejść nawet przez dyszę 0,15.

Surfy trzeba rozcieńczać do aplikacji aerografem. Dobrze rozcieńczony Surf 1200 można spokojnie pryskać, nawet dyszą ~0.2mm (ale nie polecam). Jeśli potrzebujesz biały podkład, Finishing Surfacer 1500 jest już dostępny w sklepach. Jeśli Ci szkoda puszki, wypsikaj ją do pojemnika, zostaw kilka minut by z niego odparował gaz pędny, rozcieńcz i lej do aerografu.

A dlaczego nie polecasz dyszy 0,2? To prawda, że trzeba dość mocno rozcieńczyć ale malowanie jest jak najbardziej możliwe choć trwa dłużej.

Ponieważ dysza 0.2 jest fajna do malowania detali. Do podkładów jest ok 0.35, 0.4, 0.5...

Zacieki powstają przede wszystkim dlatego że zbyt blisko modelu trzymasz dyszę aerozolu . Odsuń bardziej-farba straci trochę rozcieńczalnika przez odparowanie w powietrzu ,opadnie na model gęściejsza i będzie mniej podatna na zalewki. Aerozole niestety są nieekonomiczne sporo farby leci poza model. Trzymając blisko powoduje jeszcze jedno niepożądane zjawisko tzw.odkurz- tworzy się brzydka powierzchnia na płaszczyznach pochyłych do aktualnie malowanej. Mr.White Surfacer nie jest za dobry jako pierwszy na plastik. On jest raczej jako pośredni pod jasne kolory np.Żółty . Nie ma takich zdolności wyrównujących jak podkłady szare i ostatnio wprowadzone do sprzedaży kolorowe Gunze. Mam nawet wrażenie -może się mylę że to to samo co biały kolor serii C w większym opakowaniu.
ps.Piszę o Mr.Base 1000 Surfacer żeby była jasność ,bo widzę że jest jeszcze Mr.White Surfacer. Który używasz?

posejdon: mówiąc szczerze te "pół sekundy" to była przenośnia ;) chodziło mi o jedno psiknięcie, czyli żeby cokolwiek z puszki się wydobyło. Dziś prawdopodobnie spróbuję jeszcze raz. Mówiąc szczerze nigdy nie spotkałam się ze spray'em (farbą, lakierem modelarskim czy jakimkolwiek innym) który nawet przy lekkim i chwilowym naciśnięciu tak pluje... Teraz szary surfacer rzadko zatyka mi jakoś specjalnie dyszę (0.2) bo już rozrabiam go jak należy, chociaż i tak czyszczenia jest po nim dużo - ale jak to mówią pierwsze wrazenie zostaje do końca znajomości ;)

ras67: Tak, używam Mr. Base White 1000. Próbowałam z róznymi odległościami, wymierny efekt dawała taka że rozrzut był mniej-więcej na 1/4 - 1/3 biurka.

No coż, może to kwestia wprawy? Wiadomo każdy produkt w puszcze zachowuje się inaczej, najwyraźniej z tym będę musiała jeszcze powalczyć...

"Delikatnie interpretując" to co piszesz to nie problem w farbie tylko w malarce.
Nigdy nie maluje sie plując po ćwierć czy pół sekundy prosto na element.
Taki spray uzywa się w ten sposób, że zaczyna się poza elementem malowanym - waląc w powietrze i jak już leci z puchy to przejeżdzą się po elemencie a kończy malowanie poza nim. Im szybciej przejedziesz tym cieńszą wartwę położysz i w ten sposób kontrolujesz nakładanie farby. Plucie jest normalne w trakcie rozpoczynania i kończenia natrysku z puszki.
A z tego co piszesz to chyba tutaj jest pies pogrzebany

Atlis napisał(a):Ponieważ dysza 0.2 jest fajna do malowania detali. Do podkładów jest ok 0.35, 0.4, 0.5...

A co jeśli chcę zapodkładować jakiś detal?

Pluje...może pędzelkiem zamoczonym w acetonie albo rozcieńczalniku nitro wymyj dyszę aerozolu przed malowaniem ... Możliwe że otwór ma wadę fabryczną albo jest tam jakiś paproch. Może delikatne wetknięta igła by pomogła skalibrować otwór?

potez napisał(a):Taki spray używa się w ten sposób, że zaczyna się poza elementem malowanym

Generalnie to jest dobry pomysł wiedzieć ,co wyleci za chwilę z dyszy czy aerografu czy spreja. Dlatego ja stosuję taką zasadę ogólnie. Także poniekąd przy pędzlu delikatnie maziając na boczku. A już koniecznie w sytuacjach gdzie jest medium wredne dla plastiku.

W sklepach dla graficiarzy można kupić końcówki do puszek z różnymi szerokościami linii, które zazwyczaj powodują lepszy rozprysk farby niż te, które do sprejów dołącza producent.