Cześć, mam opakowanie tego specyfiku od 5 lat, ale jakoś nie było okazji wypróbować. Ostatnio miałem wyzwanie przerabiając P-36 w 1/32. Do użycia Miliputa skłoniła mnie potrzeba pokrycia dużych powierzchni i odtworzenie całej części silnikowej samolotu (oraz to że już go miałem). Niestety podejrzewam że był już nazbyt zleżały - jedna z części (dwuskładnikowej masy) była wyraźnie twardsza i jakaś zgranulowana.
Po wyrobieniu (mozolnym), nałożeniu oraz dwudniowym leżakowaniu, mam wrażenie że nie poddaje się zbyt dobrze obróbce - tak jakby do końca nie stężał. Zapycha pilniki, papiery ścierne itp.
I tu jest moje pytanie, czy to normalne, czy trzeba jeszcze trochę odczekać (tak z roczek) itp.?
Wiem że niektórzy z Was używają różnych "szuwaksów" np. Wojtek Fajga chwalił jakieś ustrojstwo o podobnym zastosowaniu. Widziałem też jakąś masę epoksydową Gunze - czy ona zachowuje się podobnie?
Pozdrawiam