Ta 152 C-0, 1:48 Trimaster
Napisane: niedziela, 15 lipca 2012, 19:54
Dołożyłem ostatnio do kolekcji model, którego szukałem ponad 10 lat. Coś wyjątkowo rzadkiego - Ta 152 C, model Trimastera. W internecie znaleźć można jedną galerię tego modelu i przynajmniej ja nie znalazłem ani jednego in-boxa.
Model, który kupiłem był dość długo przechowywany co odbiło się na stanie opakowania...ale opakowanie jest tu najmniej ważne.
Zestaw zapakowany jest w dość hardcore'owe pudełko, zdecydowanie poniżej standardów Trimastera.
Ten producent na pudełku albo zamieszczał zdjęcie zbudowanego modelu albo zdobiły je przepiekne boxarty Koike Shigeo. Jestem wielkim miłośnikiem obrazów Pana Shigeo, tym razem na szarym pudełku także pojawia się obrazek, całkiem w sumie niezły.
Zestaw to coś na kształt fabrycznej konwersji dołączonej do pełnego modelu Ta 152 H-1, wydanego wcześniej.
W pudełku znajdują się pełne wypraski Ta 152 H, pudełeczko z blaszkami i metalowymi rurkami, arkusze kalkomanii i elementy żywiczne stanowiące clou sprawy:
Instrukcja również żywcem pochodzi z modelu Ta 152 H-1, dołączony jest suplement właściwy dla Ta 152 C w postaci takiej pogodnej kartki:
W elementach metalowych znajdują się odlane rury właściwe dla silnika DB 603, osłona kabiny zaś jest właściwa dla Ta 152 C, nie ma ciśnieniowej ramy i ma nieco inny - tu właściwy kształt. Ktoś mądrze zrobił i nie dołączono do tego zestawu oszklenia z wersji H tylko wykonano nowe, poprawne. To jest jeden z nielicznych pozytywów tej "konwersji"
Nowy nos w formie dwóch odlanych połówek (wlot dołożony do zdjęcia) zdecydowanie odstaje jakością od plastików i nawet na tle starych żywic wygląda surowo:
Widać ręczną robotę i bardzo surowo wykonaną fakturę powierzchni. Do korekty, zdecydowanie.
Fajnie wykonana jest osłona chłodnicy. Jej kształ jest poprawny, elementy metalowe uzupełniają detale samych chłodnic wewnątrz, po pewnej korekcie będzie na pewno wyglądać fajnie.
Najbardziej surowo wyglądają nowe skrzydła. Linie, faktura, detale są praktycznie do całkowitej rekonstrukcji. Te skrzydła należy skleić, wyposażyć w detale z ramek wtryskowych a następnie powierzchnię wyszpachlować, przeszlifować i wykonać nowe, delikatne zarysy luków, wzierników itp. Do tego warto pochylić się nad rysunkiem poszycia na spodzie skrzydeł, ale to temat na inny raz.
Sama geometria nowych skrzydeł raczej nie budzi zastrzeżeń, niestety te elementy są bardzo skromnej jakości i przy wspaniałych, krystalicznie czystych odlewach oszklenia, równiutkich i gładkich elementów tłoczonych z szarego tworzywa wyglądają jak z innej bajki.
Taki jest ten model, o ile się orientuję ostatni model wydany przez Trimastera. Widać, że to już bardzo niskobudżetowa edycja. Może tym chcieli się ratować? W sumie temat wspaniały.
Z drugiej strony ten model mimo surowej postaci łączy nadal ideały Trimastera - doskonałe tematy (Luftwaffe 1944/45) i fantastyczny "research".
Na mojej półce Trimasterów zdecydowanie jeden z ciekawszych zestawów.
Patrząc zaś chłodnym okiem, ten model już taki ciekawy nie jest. Trudny do budowy i wymagający wiele wysiłku w doprowadzenie go do standardów dzisiejszych zestawów.
Ale ja jestem wielkim miłośnikiem tych starych, legendarnych Trimasterów.
Dla tego jak znajdziecie gdzieś taki czy podobny model - to nie polecam, lepiej dajcie mi znać i go sobie kupię
Model, który kupiłem był dość długo przechowywany co odbiło się na stanie opakowania...ale opakowanie jest tu najmniej ważne.
Zestaw zapakowany jest w dość hardcore'owe pudełko, zdecydowanie poniżej standardów Trimastera.
Ten producent na pudełku albo zamieszczał zdjęcie zbudowanego modelu albo zdobiły je przepiekne boxarty Koike Shigeo. Jestem wielkim miłośnikiem obrazów Pana Shigeo, tym razem na szarym pudełku także pojawia się obrazek, całkiem w sumie niezły.
Zestaw to coś na kształt fabrycznej konwersji dołączonej do pełnego modelu Ta 152 H-1, wydanego wcześniej.
W pudełku znajdują się pełne wypraski Ta 152 H, pudełeczko z blaszkami i metalowymi rurkami, arkusze kalkomanii i elementy żywiczne stanowiące clou sprawy:
Instrukcja również żywcem pochodzi z modelu Ta 152 H-1, dołączony jest suplement właściwy dla Ta 152 C w postaci takiej pogodnej kartki:
W elementach metalowych znajdują się odlane rury właściwe dla silnika DB 603, osłona kabiny zaś jest właściwa dla Ta 152 C, nie ma ciśnieniowej ramy i ma nieco inny - tu właściwy kształt. Ktoś mądrze zrobił i nie dołączono do tego zestawu oszklenia z wersji H tylko wykonano nowe, poprawne. To jest jeden z nielicznych pozytywów tej "konwersji"
Nowy nos w formie dwóch odlanych połówek (wlot dołożony do zdjęcia) zdecydowanie odstaje jakością od plastików i nawet na tle starych żywic wygląda surowo:
Widać ręczną robotę i bardzo surowo wykonaną fakturę powierzchni. Do korekty, zdecydowanie.
Fajnie wykonana jest osłona chłodnicy. Jej kształ jest poprawny, elementy metalowe uzupełniają detale samych chłodnic wewnątrz, po pewnej korekcie będzie na pewno wyglądać fajnie.
Najbardziej surowo wyglądają nowe skrzydła. Linie, faktura, detale są praktycznie do całkowitej rekonstrukcji. Te skrzydła należy skleić, wyposażyć w detale z ramek wtryskowych a następnie powierzchnię wyszpachlować, przeszlifować i wykonać nowe, delikatne zarysy luków, wzierników itp. Do tego warto pochylić się nad rysunkiem poszycia na spodzie skrzydeł, ale to temat na inny raz.
Sama geometria nowych skrzydeł raczej nie budzi zastrzeżeń, niestety te elementy są bardzo skromnej jakości i przy wspaniałych, krystalicznie czystych odlewach oszklenia, równiutkich i gładkich elementów tłoczonych z szarego tworzywa wyglądają jak z innej bajki.
Taki jest ten model, o ile się orientuję ostatni model wydany przez Trimastera. Widać, że to już bardzo niskobudżetowa edycja. Może tym chcieli się ratować? W sumie temat wspaniały.
Z drugiej strony ten model mimo surowej postaci łączy nadal ideały Trimastera - doskonałe tematy (Luftwaffe 1944/45) i fantastyczny "research".
Na mojej półce Trimasterów zdecydowanie jeden z ciekawszych zestawów.
Patrząc zaś chłodnym okiem, ten model już taki ciekawy nie jest. Trudny do budowy i wymagający wiele wysiłku w doprowadzenie go do standardów dzisiejszych zestawów.
Ale ja jestem wielkim miłośnikiem tych starych, legendarnych Trimasterów.
Dla tego jak znajdziecie gdzieś taki czy podobny model - to nie polecam, lepiej dajcie mi znać i go sobie kupię