potez napisał(a):Koncepcja narzucała ograniczenia. Zbudowano samolot dopasowany do bomb 100 i 300 kg leżących w składach amunicji . Ponieważ się nie mieściły w skrzydłach to tak jak marco opisywał "podnieśli sklepienie" i trafił konstruktor fuksa, profil był lepszy z niższym oporem, ruszyła lawina świetnych wyczynów jak to wtedy nazywano. I na tym kończy się bajka. Żadnych innych bomb poza tymi dwoma nie można było w Łosiu podwiesić - do tego bomba 100kg to nie jest jakiś super killer a tych przenosił najwięcej. Jak nasi z Francuzami gadali w '39 o bombardowaniach wahadłowych - to nic francuskiego do Łosia nie dało się wsadzić I nie dlatego że nie chciano - po prostu nie dało sie go przerobić. Tu jest pies pogrzebany. Samolot bardzo zoptymalizowany pod konkretne uzbrojenie z brakiem wszystkiego innego. Poczytaj jak wyglądało wyposażanie - w sumie Łosie latały praktycznie gołe. Z głupimi kaemami się wozili rok a i tak do wojny nie zdążyli na wszystkich zabudować szczeniaków. Doświadczenie wojenne pokazało, że tak wąski kadłuba jak w Łosiu ( znowu super aerodynamika) to gwarancja problemów samolotu w boju. Bo jak wyciągnąć pilota z fotela jeśli zostanie postrzelony? Te marne 16cm szerokości w Misiu dodatkowo niewiele dawało. Nie przypadkiem wszystkie bombowce miały dwóch pilotów siedzących w szerokiej kabinie - po prostu dzięki temu mieli szansę się nawzajem wspierać. Każde ruszenie parametru, żeby rozwiązać te problemy powodował spadek osiągów. Poszerzysz kadłub - wzrasta opór - spada prędkość i zasięg. Przebudujesz komory bombowe - paliwo do skrzydeł - no to bomby na zewnątrz bo w kadłubie nie ma miejsca na te 2,5 tony - wzrasta opór i zaczyna się kolejna kaskada problemów. Albo przenosisz 1200 Kg bomb a nie 2,5 tony. Mocniejsze silniki? Trzeba wzmocnić i powiększyć płatowiec. To nie była koncepcja która dawała się skalować.
W sumie to taka sama historia jak genialny konstruktor Nowkuński , którego challangowy silnik przerabiano na Fokę. Przez 70 lat były opowieści o genialnym rozwiązaniu no i tylko czasu troszeczkę zabrakło a gdyby nie zginął w Tatrach to ho ho jakie mielibyśmy samoloty z jakimi silnikami...no i tylko jak ktoś w końcu w tym rzetelnie pogrzebał to okazało się, że to nie miało szansy zadziałać...I tak samo jest z Łosiem.
Ładny samolot, mam do niego ogromny sentyment ale jako broń nic moc jak mówią bracia czesi Aż tyle i tylko tyle byliśmy w stanie wyprodukować. Ale upakowanie tego wszystkiego tak ciasno jak to zrobiono w Łosiu blokowało modernizację.
Można by w idealnym świecie modernizować ale porównując do spitfire: co jest wspólnego w konstrukcji Spitfire MkI i seafire Mk 47? W międzyczasie zmieniło się wszystko. Podobieństwo dokładnie na poziomie P.7 i IAR-81
Resumując - modernizować by go można. Ale w którą stronę by nie ciągnąć będzie wychodził przeciętnie użyteczny bojowo samolot a nie super oręże.
potez napisał(a):...
Można by w idealnym świecie modernizować ale porównując do spitfire: co jest wspólnego w konstrukcji Spitfire MkI i seafire Mk 47? ....
pepociufakers napisał(a):.
Czepianie się komór bombowych dostosowanych tylko do kilku typów bomb to już dla mnie trąci naszym klasycznym zrzędzeniem.
W końcu w magazynach w momencie projektowania Łosia innych bomb nie było.
pepociufakers napisał(a):Wiesz więcej niż konstruktorzy wiedzieli.
o ile trzeba by wzmocniś podwozie i dżwigary skrzydeł? Jakby to sie miało do właściwości lotnych - jak zmieni się moment bezwładności samolotu z zatankowanymi skrzydłami? Zwrotny już nie będzie do tego trzeba przebudować skrzydło, żeby tam dać paliwo - znowu wpadamy w kółeczko.Wojciech Perkowski napisał(a):Mimo ciasnoty sporo było jeszcze kubatury do zagospodarowania na np. paliwo w kadłubie nad skrzydłem czy w zewnętrznych częściach skrzydeł po wzmocnieniu konstrukcji.
Wojciech Perkowski napisał(a):Co prawda jednak bombowce z jednym pilotem - Maryland, Hampden czy Baltimore nie zrobiły furory.
Wojciech Perkowski napisał(a):Ale Mk.i i IX/XV maja dużo wspólnego .... .
Atlis napisał(a):Zrzędzienie czy nie,
Atlis napisał(a): Britole zbudowali kilkaset Łosi, tylko nazywały się Handley Page Hampden. Jak bardzo udana to była koncepcja można sobie przeczytać...
potez napisał(a):@pepociufakers:
To co dałeś to wybacz ale stare popierdółki. Szanuje Glassa ale on jest z generacji pielęgnującej etos przedwojennych konstruktorów, on nie ocenia, on stawia na piedestał i czci.pepociufakers napisał(a):.
Czepianie się komór bombowych dostosowanych tylko do kilku typów bomb to już dla mnie trąci naszym klasycznym zrzędzeniem.
W końcu w magazynach w momencie projektowania Łosia innych bomb nie było.
Nie rozumiesz chyba problemu.
pepociufakers napisał(a):W przypadku Łosia, ten problem miał być rozwiązany po wyprodukowaniu 124? sztuk wraz z pojawieniem się następcy.
potez napisał(a):............Wojciech Perkowski napisał(a):Mimo ciasnoty sporo było jeszcze kubatury do zagospodarowania na np. paliwo w kadłubie nad skrzydłem czy w zewnętrznych częściach skrzydeł po wzmocnieniu konstrukcji.
o ile trzeba by wzmocniś podwozie i dżwigary skrzydeł? Jakby to sie miało do właściwości lotnych - jak zmieni się moment bezwładności samolotu z zatankowanymi skrzydłami? Zwrotny już nie będzie do tego trzeba przebudować skrzydło, żeby tam dać paliwo - znowu wpadamy w kółeczko.
............
Wojciech Perkowski napisał(a):Dopiero Miś II z Centaurusami
Jacek Bzunek napisał(a):Wojciech Perkowski napisał(a):Dopiero Miś II z Centaurusami
PZL Legwan poproszę ;)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości