Modelarstwo z pasją

radoslaw6363 napisał(a):Pan oprowadzający na początku zapowiedział że fotografować nie wolno

Według polskiego prawa zakaz fotografowania może występować tylko w obiektach o znaczeniu strategicznym. Można zatem bez pytania kogokolwiek o zgodę fotografować wszędzie, gdzie weszliśmy (a jeśli miejsce jest ogólnodostępne lub dostępne za opłatą, którą uiściliśmy, to i wyrzucić nas będzie trudno). Oczywiście może być zakaz użycia lampy błyskowej lub statywu. Ale w dobie pięciocyfrowych ISO od biedy da się robić zdjęcia nawet w jaskini, w świetle latarki, bez niczyjej łaski. Niestety, czasami samych muzealników trzeba o tych faktach pouczyć, bo nie wiedzą lub udają.

Zamieszczam zdjęcia przysłane przez kolegę Tenzana.


















Jarek

A jeszcze dwa lata temu...

W muzeum w czeskiej Pradze są wszędzie płotki więc podejść się nie da. A na straży regulaminu stoją szwarne Czeszki w fartuszkach. Chciałem zagadnąć co by dookoła obejść Avie 534 ale one nie toking, szprechajut ili gawarit. Znaczy sie lipa


W Hangar 10 na wyspie Uznam też nie wolno było obchodzić modeli i włazić gdzie popadnie. Ale tam stoją w większości prywatne maszyny więc taki zakaz łażenia jest na miejscu

W Kbely bez problemu można się dogadać, kluczem do sukcesu jest nauczenie się kilku słów po Czesku od Dobriden począwszy i wyjasnienie, ze jesteś modelarzem, że chciałbyś obejrzeć kilka szczegółów itp.
No i trzeba wyczekać taki moment, żeby w hangarze nie było za wielu zwiedzających. Jak jesteś sam na sam z samolotem to osoba pilnująca raczej nie zrobi kłopotu.

Natomiast jak sie samowolnie władujesz za sznurki i zostaniesz przyłapany i zaczniesz po polsku albo nie daj boże rosyjsku coś tłumaczyć to faktycznie, będzie słabo

ps - Żurawia widziałem w sobotę w Krakowie, pięknie się prezentuje. Z podobnych klimatów w Dęblinie stoi też ślicznie odrestaurowany Junak, polecam. Sznurków...brak

Adamie widocznie źle Cię oceniono.

Przepraszam autora, chciałem napisać komentarz, ale złożony gorączką wcisnąłem przycisk edytuj zamiast cytuj. PRZEPRASZAM.

Adam

Świetna wiadomość z tym Żurawiem, trzeba będzie zrobić wycieczkę.

Z bardziej modelarskiego punktu widzenia jedna rzecz mnie niepokoi - skąd te ślady eksploatacji na podłodze w kokpicie na fabrycznie nowym muzealnym eksponacie? No i jak tu teraz żyć?

Mac Eyka napisał(a):W Hangar 10 na wyspie Uznam też nie wolno było obchodzić modeli i włazić gdzie popadnie. Ale tam stoją w większości prywatne maszyny więc taki zakaz łażenia jest na miejscu

Oj tam. Dwukrotnie tam byłem i za każdym razem macałem to co mnie interesowało. Nawet głowę trzymałem we wnękach podwozia Spitfire'ów. Niestety nie udało mi się wejść do kabin gdyż osoba odpowiedzialna za te samoloty (główny mechanik) był na urlopie. Wystarczyło, że ładnie się uśmiechnąłem do pań z obsługi i wytłumaczyłem dlaczego.

Akurat w poniedziałek będę w Krakowowie służbowo przez dwa dni to sobie podjadę i popacze

Witam,
Poniedziałku nie polecam,
zapraszam we wtorek. Dzień wolnego wstępu, od 9.00-tej do 17-tej.
Dzisiaj Żuraw otrzymał osłony silnika, śmigło i takie tam inne maleństwa.
Inne eksponaty również oczekują na okazanie zainteresowania nimi .

Tenzan

To może we wtorek jakaś wspólna wycieczka

Ciekawe kiedy eksponaty gnijące sobie pod chmurką otrzymają jakiś dach Były starania ,ale samorząd Krakowa się nad sytuacją nie pochylił .A swoją drogą ile osób rocznie odwiedza Krakowskie muzeum ? Takie ,,Polin'' odwiedziło już milion gości !

Napiszę wprost, bez ogródek: wkurwia mnie takie wieczne malkontenctwo! Celują w tym zwłaszcza emeryci. Ale i młodzi nasiąkają od nich tym zrzędzeniem. To często staje się wręcz dziedziczne, jak choroba genetyczna.
Budzi się gość świtem w szabas, nie zdąży nawet kawy dopić, i już z klawiatury zapuszcza toksyny w sieć. Ludzie, opamiętajcie się! Życie jest za krótkie, żeby poświęcić je zrzędzeniu!

I sam Drogi Kolego przesiąkasz odorem narzekania
A ja wstaję sobie w szabas troszkę późno, robię 3 kroki do kuchni, tam krok operacyjny, 3 z powrotem z kawką. Do siedmiu więc jest OK. Siadam sobie, 4 ruchy łyżeczką w lewo, 3 w prawo, zamieszane. Otwieram internety, wyziew z szamba puszczam bokiem i cieszę się proszę Kolegi treścią pozytywną

MIłego dnia!

Ja byłem w kilku muzeach i jest różnie w Wiedniu kupujesz pozwolenie na zdjęcia i robisz bez lampy do woli , w Munster i Siensheim tak samo w Koblenz za free robiłem zdjęcia do woli. W Munster nawet trafiłem w weekend że i do pojazdów wpuszczali bez opłat a więc Jagdpanter , Stug , Hetzer zrobiony