Modelarstwo z pasją

I dla równowagi tankowiec amerykański

No dobrze Janusz - rób tego, rób tego! Japończyk traktory i inne niech leżą sobie cicho w kątku... Ten tanker miał niesamowicie ciekawą historię wojenną. I na "Afrykę" by się załapał i mógł się spotkać z moją barką (a nawet ją tankować). I zatopił podobno U-boota jednym "szczałem" w kiosk z działa...
Szkoda, że Niko się wycofało z 1/350, mają tyle ciekawych tematów...

Ciekawą historię to miał ten



Ale tyle okrętów nie dźwignę
Tym bardziej, że w planach nie będzie stał samodzielnie... (ciiii...)
traktory to modele na trzy wieczory, a pudła spore (będą jeszcze trzy). Wiem, to chore, ale często nie robię tego co chciałbym, a to co szybko zwolni mi miejsce w szafie...

Co do Ohajo - pełna zgoda - super temat. Aż sie prosi o dioramę lub własnie towarzystwo.

Doklejam kawałek dna.




Model jest do części wodnej czyli ma tylko to co wystaje ponad wodę. Są dwa sposoby prezentacji takiego modelu. Można postawić go na półce tak jak jest (ewentualnie dołożyć deseczkę) lub włożyć do wody. Jeśli wkładamy go do wody to dobrze jest zrobić kawałek części dennej. Sam układ fal opływających statek powoduje, że co jakiś czas część podwodna staje się widoczna, to i dobrze jest mieć co na czerwono pomalować. Dlatego do wszystkich okrętów, które nie mają dna, ja to dno (kawałek) doklejam.

Ten model to żywica z firmy Niko.
Nie jest najgorszy, mam ich znacznie gorzej wyglądające modele. Wszystkie jednak cechuje jedno - niestaranność wykonania.
Niektóre elementy wklejone krzywo, drzwi na nadbudówkach też...
No i sama obróbka elementów. Tutaj tak tego nie widać, ale mam modele, gdzie na większości ścianek widać obróbkę mocnym pilnikiem. A przy odlanej całej nadbudówce, to te rysy nie jest już łatwo zaszpachlować i wyszlifować.





i tu o czym wspominałem - kawałek relingu robiący za cośtam nie dość, że krzywy, to nawet nie opiłowany z zaczepów.



To trochę dziwne, bo jest też sporo przyzwoicie wyglądających elementów.







które tylko trzeba będzie mocno obrobić z resztek żywicy



Mam nadzieję, ze trochę wygląd uratują blaszki

Oglądam. Bardzo ciekawy model i dużo blaszek.
Masz jakiś dobry patent usunięcie nadmiaru materiału w tak trudno dostępnych zakamarkach, czy będziesz zasłaniał brezentem?

A jak to powinno wyglądać?
Bo jeśli to ma imitować ławki, to zedrzeć frezem i położyć nowe, a jeśli to jakieś przegrody, a tylko pociągnięte zbyt wysoko, to też frezem zmniejszyć wysokość.
A i tak pewnie będzie brezent ;)

Szczerze mówiąc to chyba moje nieogarnięcie, myślałem że to pozostałości po wypychaczach a to przecież element żywiczny... Może faktycznie to są imitacje czegoś w co szalupa była wyposażona a ja jak głupi już się rwę do cięcia

Pokład ma mieć inny kolor niż to co na nim jest, a że większość już na nim jest, to i malowanie nie jest najłatwiejsze.
Kota bym dostał gdybym miał to maskować... Pociągnąłem pokład z góry, a nadbudówki z boku, starając się tak trzymać model, by jak najmniej odkurzu leciało na pokład. Później pokład zaleję jakimś rozcieńczonym mocniej olejem.

Maumee to tankowiec i może nie miał na pokładzie tysiąca rur jak inne, to jakieś jednak miał.

Przyznam, że nie wiem od czego zacząć...

Wziąłem kilka elementów do przymierzenia, bo to lepiej wiedzieć wcześniej co jest do poprawki niż kiedy już pół modelu jest obklejone delikatnymi blaszkami.
Podpory rufowych plotek
Najpierw fototrawiona podstawa



żywiczna budka



i podstawy działek



Są wyżej niż pokład, bo fototrawiona podstawa jest za wysoka (widać na zdjęciach). Do przeróbki, i trzeba to zrobić dość wcześnie, by nic jeszcze nie przeszkadzało w poszpachlowaniu połączenia podstaw z pokładem

Główna nadbudówka
Przód jest fototrawiony



ale nie wchodzi na swoje miejsce, bo przeszkadzają jakieś ranty



Akurat tak się fartownie złożyło, że do tego okrętu jest kilka bardzo dobrych (dużych) zdjęć. Widać więc, że okien powinno być dwa rzędy. Trzeba było nawiercić



Oprócz tego jest za wąska



Zarówno boki jak i podłoga, którą trzeba poszerzyć



Takie ślady po pilniku są na większości elementów



Jak mi się wydawało, że ją skończyłem



To zacząłem przymierzać to co za nią. Podest szalupowy



Okazał się ostatecznie za szeroki (i to co do niego dochodzi z głównej nadbudówki). Wszystko zresztą było za krótkie i pomosty nie dochodziły do siebie. Zrobiłem od nowa.



Po tym okazało się, że nadbudówka nie powinna być taka 'otwarta' z tyłu, a powinna mieć normalne plecy.
Wyciąłem kawałek płytki - przymierzam do tyłu równając do boków - krzywo. No krzywo, bo o ile jeden bok jest równo z blaszką, to drugi...



Zrobiłem plecy, tak jak mniej więcej widać na zdjęciach



Trzeba ją wcześniej pomalować. Jakoś to wyszło.



Przykleiłem nadbudówkę do kadłuba



Z jednej płytka 0.25, z drugiej wystarczyła 0.13

Chwilowo nie mam już na niego siły

Widzę, że "model" skutecznie Cię zniechęcił. Mnie też pokonała Tachikawa ze Special Hobby...

Może nie to, że skutecznie, choć ta niestaranność wykonania jest trochę irytująca. No i czas tracę, bo zamiast sklejać, to ślęczę nad zdjęciami, bo mi ciągle coś nie pasuje.

Niech cię kule biją! Ja bym tego nie dojrzał, nie mówiąc o braniu w paluchy, a ty jeszcze detalujesz!
Maskara (w pozytywnym znaczeniu).