Modelarstwo z pasją

lukaszlaskowski napisał(a):

Recenzjemodeli.pl napisał(a):..skoro jego twory zbierają klakę i pieniądze, to po co ma sie wysilać?

Otóż to, krytyka jednak jest potrzebna

To nie działa Kamil ma rację. Facet robi jak robi i tyle, buduje swój fanclub i co najwyżej się obraża jak mu się delikatnie zwróci uwagę, że nie umie czytać zdjęć czy planów. Od razu zaczyna pieśń uciśnionych: że on jest spoza branży, że sitwa chce go zniszczyć itp itd. Jego prawo.
Klasyczne cottage industry jakie od lat 80tych z usa czy uk robiło i robi modele i akcesoria. Przeróżnej jakości, przeważnie szrot. Entuzjaści, których umiejętności i wiedza nie wystarczają, żeby
zrobić dobry produkt. Znajdują sie tacy, którzy to kupują, zawsze sobie potrafią ten zakup wytłumaczyć. Nie ma co rozdzierać szat, te produkty sa porównywalne jakościowo z 99% podobnej produkcji na świecie. Nic i nikt tego nie zmieni. Jak pojawią się lepszej jakości opracowania( a pojawią się na 100%) to te po prostu pójdą do kosza- bo już nie będą jedyne.

potez napisał(a):Jak pojawią się lepszej jakości opracowania( a pojawią się na 100%) to te po prostu pójdą do kosza- bo już nie będą jedyne.

Śmiała teza. 'Nowe lepsze' raczej nie będą tańsze, zatem w obliczu wcześniejszego nasycenia rynku popeliną mogą mieć jednak problemy w konkurowaniu z dominującą wcześniej popeliną.

Nawiasem mówiąc - "cottage industry" w języku polskim ma ładną i dość adekwatną nazwę - chałupnictwo

Ile tego sie sprzeda? 50 czy 60szt?
Rynku nie zatkają, 90% kupujących, bierze wszystko co polskie jak leci, kupią nowy lepszej jakości zestaw na półkę, bo przecież mało kto to buduje. Jakby robili to w życiu by takiego kasztana nikt nie kupil i problem jakości rozwiązałby się sam
To jak Z modelami od edka trochę. Wprowadzają na rynek lepszy i droższy model niż konkurencja, do tego pierdylion dodatków i zgarniają kasę. Pomimo tego, że ludzie maja składziki zawalone mustangami z tamki czy wildcatami. Zawsze jest miejsce na kolejny model w składziku kolekcjonera.

Reasumując "KFS broni, KFS radzi, KFS nigdy cię nie zdradzi“ a jak mam inne zdanie to jestem klakier i zlepiacz popeliny zwanej też "cottage industry".
A ja naiwny myślałem, że za swoje mogę kupić co chce.
Mając powyższe na względzie a takze by ustrzec użytkowników forum przed błędami proponuję zmienić regulamin na nową wersję:
1. Pan KFS ma zawsze rację,
2. Jeśli nawet jej nie ma obligatoryjne stosuje się punkt 1.

potez napisał(a):Zawsze jest miejsce na kolejny model w składziku kolekcjonera.

Z jednej strony tak, z drugiej, jednak troche ryzykowne jest porównywać konia czy wildcata z niszą w niszy niszowej niszy, jaką sa prototypowe poloniki. Gdzie jak najbardziej druk jest doskonałym medium na wypełnianie braków w tejże niszy. Tylko, co miałem nadzieję (czytając niektóre wpisy, widze, ze jednak płonną, zostało już ustalone, nie technologia jest tu problemem.

Krótka historia Jastrzębia w miniaturze.
Jakby jednak nie patrzeć, w ciągu 50 lat progres jest.

Ten lany z żywicy wygląda najlepiej. A w sumie pozostałe w jednym dyszlu jadą, bo na równi sprawnie eksploatują technologie, w których powstały

Recenzjemodeli.pl napisał(a):Ten lany z żywicy wygląda najlepiej.

Na pierwszy rzut oka, ale wystarczy spojrzeć np. na miniaturę silnika, czy odcięcie powierzchni sterowych. W tych i w niektórych innych aspektach model 3D naprawdę jest lepszy.
No ale, jeden lubi truskawki, drugi Kaśkę.
Mam jednak wrażenie, że skoro stale jest popyt, to znajdzie się kolejny zestaw podnoszący poprzeczkę, i ze względu na koszty wdrożenia, będzie to zestaw drukowany.

piotr dmitruk napisał(a):Mam jednak wrażenie, że skoro stale jest popyt, to znajdzie się kolejny zestaw podnoszący poprzeczkę, i ze względu na koszty wdrożenia, będzie to zestaw drukowany.

Nowy zestaw na pewno się znajdzie, ale w to podnoszenie poprzeczki szczerze wątpię, właśnie ze względu na ten dziwny przyklask bylejakości.

grrzesiek28 napisał(a):Reasumując "KFS broni, KFS radzi, KFS nigdy cię nie zdradzi“ a jak mam inne zdanie to jestem klakier i zlepiacz popeliny zwanej też "cottage industry".
A ja naiwny myślałem, że za swoje mogę kupić co chce.
Mając powyższe na względzie a takze by ustrzec użytkowników forum przed błędami proponuję zmienić regulamin na nową wersję:
1. Pan KFS ma zawsze rację,
2. Jeśli nawet jej nie ma obligatoryjne stosuje się punkt 1.

W dziwnej sytuacji stawiasz użytkowników tego forum. Albo zgadzamy się z Tobą, albo jesteśmy klakierami KFSa... Trochę jak "nasz" rząd: albo się z nami zgadzasz, albo jesteś ruska onuca, szur i płaskoziemca.

lukaszlaskowski napisał(a):
Nowy zestaw na pewno się znajdzie, ale w to podnoszenie poprzeczki szczerze wątpię, właśnie ze względu na ten dziwny przyklask bylejakości.

Myślę, że możemy trochę przeceniać siłę naszej krytyki - problem leży także w tym, że są tacy, którzy robią byle jak, bo zawsze robią byle jak i żadna krytyka ich nie ruszy, dopóki nie zagłosujemy portfelem - a i wtedy też mam nieoparte wrażenie, że to niewiele da, bo za parę lat takie koszmarki mogą być poszukiwane i bardzo w cenie jako unikat, "pierwszy drukowany model", lub inny vintage (vide seria Mikro 144).

piotr dmitruk napisał(a):Krótka historia Jastrzębia w miniaturze.
Jakby jednak nie patrzeć, w ciągu 50 lat progres jest.

Żeby nie było wątpliwości: ta żywica to nie Ardpolu.

Wszystkie mają ładniejsze zewnętrzne części płata niż te z rysunków, na bazie których powstał wydruk, nieprawdaż? Na miejscu Piotra przeszczepiałbym .

Recenzjemodeli.pl napisał(a):Ten lany z żywicy wygląda najlepiej. A w sumie pozostałe w jednym dyszlu jadą, bo na równi sprawnie eksploatują technologie, w których powstały

Aha.... Czyli ten wtryskowy potworek oraz równie makabryczne vacu według Ciebie Kamilu są wykonane na tym samym poziomie co drukowany model. Innymi słowy stawiasz między nimi znak równości
Kamilu wzrok Ci z wiekiem nawala czy się droczysz/wygłupiasz?

Murek napisał(a):Aha.... Czyli ten wtryskowy potworek oraz równie makabryczne vacu według Ciebie Kamilu są wykonane na tym samym poziomie co drukowany model.

Oczywiście - w kontekście rozwoju każdej z tych technologii w czasach, gdy każdy z tych modeli powstawał - to owszem, jak najbardziej. Każdy podchodzi do możliwości z jednaką nonszalancją. Wtryskowy potworek był wtryskowym potworkiem w porównaniu z innymi wtryskami jego epoki. Podobnie vacuformy ostatniej dekady minionego wieku potrafiły wyglądać zdecydowanie lepiej. I na tym samym pułapie, względem mozliwiości projektowania cyfrowego i druku 3d plasuje się najnowszy model jastrzębia. Twierdzisz, że jest inaczej?