Zdecydowałem, że użyję jednak tylko RLM - 78 i 79. Ale to wciąż przyszłość... Na razie pora coś pokazać.
Na początek - bo może nie każdy o tym wie - taki smaczek. Jako że model ten był setnym w katalogu Tamjuni, to twórcy postarali się o różne atrakcje - m.in. to, że kadłub odlany jest wraz z bocznym oszkleniem, z dwóch rodzajów plastiku. Bardzo użyteczne, mając na uwadze, że tę obfitą szklarnię trzeba dokładnie ustawić.
Budowę rozpocząłem oczywiście od kokpitu. Nie udało mi się dokupić blaszek do wnętrza, więc zdany byłem tylko na siebie plus dodatki uniwersalne, takie jak pedały orczyków Luftwaffe od Edka (dzięki Kamil!).
Ogólnie jednak wnętrze Storcha jest mocno spartańskie, i patrząc na sporo zdjęć w sumie nei znalazłem wielu pomysłów na dodatki. Charakterystyczny łańcuch do napędzania klap założę po złożeniu szklarni w całość, podobnie jak będę rozkminiał roletę przeciwsłoneczną. Tymczasem dodałem nieliczne kabelki, tablice przyrządów zestawową z kalkomanią, całość pomalowałem RLM 02. Pasy - zestaw Eduarda do myśliwców LW.
Odrobina pustynnego pyłu...
Najpierw sklejamy połówki kadłuba...
...a podłogę wsuwamy od spodu. Spasowanie idealne!
Tu pojawia się dylemat szwalniczy... Tamiya błędnie odtworzyła szew na spodzie kadłuba. Jest tak:
A powinien być szew zygzakowy... Co prawda Edek wsadził coś takiego na blaszkę exterior (którą mam):
Ale to tez nie jest dobre rozwiązanie, bo blaszkę tę trzeba "wszpachlować w kadłub" na równo, co wydaje się mocno upierdliwe. Pozostałe dwie opcje - zeszlifować ścieg na gładko, nawiercić nowe otworki naprzemiennie i odtworzyć śnurek z pręcika. Opcja trzecia - olać i zostawić jak jest - jak na razie wydaje mi się najbardziej pociągającą.