W ramach sympatycznego OT
Po pierwsze, to wcale nie był ładny Defiant (lata siedemdziesiąte, straszna kiszka, z ubytkami plastiku), po drugie on
był zbudowany, ale ponieważ odlany był z okropnego czarnego tworzywa, które nie chciało reagować z klejem Humbrola, były wieczne problemy z utrzymanie części na miejscu (a nie było wtedy kleju CA) - jeden z nielicznych
niezachowanych moich modeli z lat 1969 - 1972, pozostałe niepomalowane, albo pomalowane w okropny sposób, stoją na półce, jako świadectwo moich wczesnych poczynań modelarskich. W podobnym stanie i z tamtych czasów jest jeszcze Folland Gnat (Airfix), Nieuport 28 (Revell), Supermarine S.6B (Airfix) i Avro Lancaster B 1 (Revell) - pamiętając jaka to była kosztowna "świętość" w czasie, gdy je dostałem, nie mam sumienia ich wyrzucić, leżą gdzieś na dnie pudła.
Defiant skończył jako maszyna do ćwiczeń, mam jego następcę, ale w 1/48 (Airfix) - czeka na swoją kolejkę.