Jaho63 napisał(a):Ja pomyślałem zaraz, że jakby tam cos pirdyknęło tak, że ostał się kawałek apteki, to i szyb by nie było, no może jeden kawalątek.
wiesz..
kiedy podczas nieumiejętnego demontażu wypadło mi z rąk okienko i gruchnęło o ziemię z wysokości 2 piętra, to szyba rospadła się kompletnie, lecz większość jej kawałków wciąż trzymało się na solidnym, przedwojennym kicie..
a tak na poważnie..
podchodząc do sprawy akademicko, to przy takim zniszczeniu budynku, gruz, dechy i pył walały by się w ogormnych ilościch po całej ulicy, w oknach nie było by skrawka szkła itd..
tyle że wszechobecny. jednobarwny pył uroku by podstawce nie dodał, jak bym nie zrobił resztek szyb w oknie, to były by narzekania 'gdzie szyby', jak bym kawałków nie rzucił na chodnik- to pytały by 'czemu resztek z wybitego okna nie ma' itd.- na podstawce wszystko jest umowne..