No to pomalowany... Kadłub się maskowało zdecydowanie trudniej niż wieżę, w kilku miejscach nie utrzymałem kształtu i rozmiaru plam, ale chyba będę mógł z tym spać
Z racji goniącego terminu - w ten weekend musiałem zrobić wszystko aerkiem przed olejami - nie zaszpachlowałem do końca jednego miejsca, ale na szczęście nie jest mocno widoczne. Dodatkowo jest kilka miejsc kamuflażu do poprawki - brak wprawy. Co nieco domalowałem w domu, ale domieszałem za jasną farbę i wyszła kicha, mimo tego położyłem połysk w nadziei wyrównania tego olejami. Niestety po połysku całość mocno ściemniała
Będę musiał na koniec jakoś to rozjaśnić. Po wyschnięciu nałożyłem na jaśniejsze fragmenty kilka kropek brązu Van Dycke i umbry palonej i na sucho roztarłem pędzlem. Teraz tylko uważać, żeby gdzieś na mokre palucha nie przyłożyć i będzie gitara
Wystające nity na kadłubie wyciągnę teraz, a lekko wypukłe płytki rozjaśnię olejami, żeby nie było strasznego kontrastu.
Czas na malowanie detali, washe i fadingi
Uwaga, zdjęć dużo.
Wklejona lina holownicza, jak widać uciekło nieco CA, trzeba będzie poprawić. Uchwyty nie są dokładnie w poziomie, ale tu już się muszę poważnie zastanowić przed ingerencją
No i widoki ogólne.
No i wspaniały kogucik w widoku ogólnym
Warto było
Zgodnie z obietnicą, pozdro dla Tomka Chacewiecza
Tomek