Skoro walka z najpiękniejszym drapieżnikiem IIWŚ cały czas trwa to warto zbudować jeszcze jednego Spitka.
Mój wybór padł na starszawy już zestaw Mk.Vb Hellera który bardzo łatwo przerobić na wcześniejsze wersje.
Po zeszlifowaniu na kadłubie zbędnych elementów wszystkie linie w zestawie odzwierciedlone jako wypukłe przeryłem na wklęsłe przy pomocy noża z Trumpetera.
Kabinę pilota wzbogaciłem o fotel bardziej odpowiadający rzeczywistości wyposażony w pasy wykonane z tamijowskiej taśmy, przekonstruowałem wolant i nieco poprawiłem tablicę.
Później zamknąłem kadłub który obecnie czeka na porządne szlifowanie.