Messerschmitt Bf 109 E7 Trop. czarna "8" (z czerwoną obwódką), 2./JG 27 sierpień 1941, pilot Lt. Werner Schroer.
O samolocie
Kolorowe zdjęcie tej tropikalnej 109ki lecącej nad afrykańskim wybrzeżem bez wątpienia należy do najpiękniejszych ujęć tego typu maszyny! Tym bardziej że istnieją jeszcze inne fotki "8". Oprócz 2 kolorowych prezentowanych wyżej można także napotkać czarno-białe pokazujący start Schwarm w tumanach piasku. Niestety tak się składa, że wszystkie te fotki pokazują lewą stronę myśliwca, w związku z czym układ plam na prawej może być tylko domniemany.
Samolot nie nosi większych oznak zużycia i był prawdopodobnie przemalowywany, bo nie wygląda aby nosił jakiekolwiek napisy eksploatacyjne oprócz zółtego trójkąta paliwowego. Na stateczniku swastyka jest nietypowo malowana na białym kwadracie. Do tego 4 belki oznaczające zwycięstwa.
O pilocie
Lecąc właśnie na tym samolocie Lt. Werner Schroer w walce nad Sidi Barrani w Egiptcie 29 sierpnia 1941 zapalił Curtissa P-40. Tego samego dnia został zestrzelony Clive Caldwell z 250 Squadronu lecący na Tomahawku. Wielu historyków przypisuje właśnie Schroerowi zwycięstwo nad brytyjskim asem, który musiał ratować się na spadochronie. Trudno orzec czy tak faktycznie było, bo historycy mają jakąś podskórną tendencję do tworzenia pojedynków asów, ale jest to oczywiście możliwe.
Schroer należał faktycznie do wyjątkowo skutecznych asów Luftwaffe. Odbył stosunkowo niewielką ilość lotów bojowych (197) uzyskując w nich aż 114 zwycięstw. Wojnę przeżył. Zmarł 10 lutego 1985.
O modelu
Aby wykonać 109ke Schroera nie trzeba się jakoś specjalnie naszukać. To malowanie można dostać w pudełku zarówno w zestawie Tamiyi (60755) jak i ICMa (72133). Z ciekawości kupiłem obydwa te modele. Te zestawy są dość dobre, chyba najlepsze Emile na rynku w skali 1/72, jednak trudno było mi się zdecydować, który wybrać. Bo niby modele są niemal identyczne, ale...
ICM ma poprawiony kadłub, ale są widoczne pewne niedoskonałości wypraski, byc może wynikające ze zużycia formy.
Tamaiya jest jak spod igły, ale trzeba byłoby przedłużyć kadłub. Ma też nieco bardziej przejrzyste szkło. Myślę, że najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby wzięcie kadłuba od ICM i reszty od Tamki, ale uznałem że z ICMa też powinno się dać wystrugać poprawny model, a do Tamajki może sobie jeszcze kiedyś wrócę.
Model jest praktycznie z pudła. Jedynie nie wklejałem poprzeczki w chłodnicy pod silnikiem, gdyż nie występowała w późnych Emilach. Acha i użyłem żywicznych kół CMK. Nie dlatego, że fabryczne są złe, ale kiedyś je "zdefraudowałem" do Friedricha, którego zrobiłem z G-6 Academy.
Malowałem pędzlem Humbrolami. Jedynie werniks (matowy Model Master) był nakładany aero. Właśnie kupiłem sobie aerograf H&S Ultra, także to chyba mój ostatni pędzelkowany model! Zazwyczaj nie robię śladów użytkowania, ale tym razem naniosłem delikatne ślady okopceń.
Kalkomanie ICMu są cienkie, ładnie się kładą, ale są dość kruche. Jeden z górnych skrzydłowych krzyży porwał mi się na kawałeczki i musiałem dobrać coś z pozostałości. Minusem kalek ICM jest także brak swastyki i nieprawidłowe belki zestrzeleń (żółte). Tamaiya jest tu zdecydowanie lepsza, bo ma zarówno swastyki jak i czerwone oznaczenia zwycięstw.
Jestem ciekawy waszych opinii o modelu!