Żeby nie było, że się tylko wymądrzam w wątku bARTZa czas pokazać postęp prac nad moją 202. Model już poskładany do kupy i pryśnięty surfacerem. Pomalowałem i zamaskowałem wszystkie białe elementy.
Potem przyszło najgorsze...Do malowania kupiłem cały dedykowany RA zestaw LIFECOLORA. Ale niestety za nic nie mogłem się dopasować do tych farb. Za każdym razem w dyszy tworzył się glut, który ją zapychał. Postanowiłem sprzedać je w cholerę, ale nikt ich nie chciał.
Wtedy postanowiłem albo one, albo ja
! Zdjąłem z pawlacza starego AZTEKA (jak ja tym kiedyś mogłem malować!), bo ma większą dyszę niż mój H&S ale to dalej nie było to. Przeprowadziłem więc próbę mieszania LIFECOLORÓW z całą chemią, którą mam. No i wyszło szydło z worka. Otóż te farby ścinają się niemal ze wszystkim poza dedykowanymi preparatami i wodą. A ja czyściłem iglicę i dyszę z przyschniętej podczas malowania farby Tool Cleanerem od Gunze, co zamiast zlikwidować problem, tylko go potęgowało.
Uzbrojony w tę wiedzę, oraz porady kolegów (serdeczne dzięki) zmieszałem farbę z firmowym rozcienczalnikem, thickenerem i retarderem firmy Kruszpol (bo AGAMA też się warzyła) w proporcji 1 : 0,8 : 0,2 : 0,2 i to było to!
A oto efekty tej walki