Coś tak czułem, że przez to szukanie "kwitów" nie będę pierwszy w galerii , trzecia pozycja też jest dobra.
Model konkursowy zbudowany w ramach serii Malta 1940 - 1943: Fiat CR.42CN, dowódca 377 Squadriglia Autonomo kapt. Luciano Marcolin, Palermo-Boccadifalco, jesień 1942.
źródło: Ali d'Italia, Fiat CR.42
Rys historyczny.
Prawdę powiedziawszy tematyka nocnego lotnictwa Regia Aeronautica nieco mnie rozczarowała. Nawet w publikacjach poświęconych stricte zastosowaniu Fiata CR.42 informacji o roli jaką odegrał on w tworzeniu tego rodzaju lotnictwa jest jak na lekarstwo. Powodem takiego stanu rzeczy może być charakter samego włoskiego lotnictwa nocnego.
Organizacja włoskiego lotnictwa nocnego bardzo różniła się od rozwiązań stosowanych w Nachtjager czy RAF. Włosi początkowo tworzyli sekcje nocnych myśliwców, które były „wystawiane” przez poszczególne Okręgi Lotnicze (Squadra Aerea). Podobne sekcje powstały także na Sycylii, Sardynii, w Albanii i na wyspach Dodekanezu. W zależności od miejsca stacjonowania liczebność takich sekcji wąchała się w granicach 3-12 samolotów. Pierwsze tego typu sekcje powstały w maju 1941. Rok później w linii było już 16 sekcji średnio po 4 samoloty Fiat CR.42CN. Zwykle sekcje nocnych myśliwców były przydzielane do „zwykłych” jednostek myśliwskich działających na danym obszarze. Pod koniec 1941 roku zaczęto formować także pierwsze pełne dywizjony (grupy) nocnych myśliwców. Pierwsza taka jednostka – 171 Gruppo Autonomo CN powstała na Sycylii i składała się z 301 i 302 Squadrigili CN. Dowódcą Gruppo został major Giovanni Buffa. Stosowany sprzęt, taktyka oraz charakter nocnych operacji prowadzonych przez RAF spowodował, że sukcesy włoskich lotników nocnych nie były (mówiąc delikatnie) znaczące. Nie znalazłem informacji o nocnym asie. Jeżli już jakiś pilot coś zestrzelił w nocy, to tytuł asa zdobywał po uwzględnieniu zwycięstw odniesionych za dnia.
Pierwsze zwycięstwo na poczet nocnych myśliwców miał odnieść kapt. G. Graffer ze składu 150 Gruppo, który w nocy z 13 na 14 sierpnia 1940 (a więc prawie rok przez rozpoczęciem formowania dedykowanych jednostek (sekcji / dywizjonów) ) wraz ze skrzydłowym został poderwany na przechwycenie brytyjskiego bombowca kierującego się nad fabrykę Fiata. Atakowanym bombowcem okazał się Whitley V P4965 z 10 Sqn RAF, który był pilotowany przez Plt Off Parsona. Włochom udało się przechwycić i ostrzelać Brytyjczyka, ale ten nie pozostał dłużny i celny strzał strzelca uszkodził Fiata CR.42 pilotowanego przez Graffera. Efektem ostrzału był pożar silnika Włocha - ten widząc, że prowadzony przez zeń ogień nie jest dość skuteczny (uszkodził jeden z silników Brytyjczyka) postanowił staranować bombowiec i ratować się skokiem na spadochronie. Po szczęśliwym wylądowaniu Graffon zgłosił zestrzelenie i szybko stał się celebry tą jako ten, który pierwszy zestrzelił w nocy samolot nieprzyjaciela i … wyskoczył na spadochronie w samych szortach. Niewiele brakowało, a zgłosznie Graffona nie zostało by uznane – dzielna załoga bombowca pomimo odniesionych uszkodzeń przeleciała nad Francją i niewiele brakowało a dotarła by do bazy położonej w hrabstwie Kent. Niestety nad kanałem, tuż przy brzegu ostatecznie samolot poddał się i spadł do morza. Za całej załogi trzech jej członków bezpiecznie opuściło samolot, ale dwóch dzielnych pilotów poległo w wodach kanału.
Oprócz 171 Gruppo na Sycylii w okresie 1942 – 43 działa jeszcze sekcja nocnych myśliwców w ramach 377 Squadrigia Autonoma. Mój model przedstawia maszyną pilotowaną przez zastępcę dywizjonu – kapt. Luciano Marcolin. Ponoć był doświadczonym pilotem, który pierwsze loty bojowe wykonał w trakcie hiszpańskiej wojny domowej. Dla mnie jednak kapt. Marcolin i 377 Sqn. znane są przede wszystkim z bojowego zastosowana Reggiane Re.2000 w walkach nad Maltą. Kapt. Marcolin jako jedyny uzyskał na Re.2000 zestrzelenie - 24.05.1942 w walce nad Pantellerią zestrzelił maltańskiegol Blenheima. Generalnie 377 Sqn nie obfitowała w pilotów, którzy mogli wykazać się zwycięstwami w walkach powietrznych. Ja mam w wykazie „aż” dwóch: Giorgio Solaroli di Briona (16 + 7 prawdopodobnych) i Luigi Torchio (5 + 7 prawdopodobnych). W jednym 377 Sqn jest wyjątkowa – podobnie jak w przypadku Re.2000 niemal każdy Fiat z nocnej sekcji był inny. Różnice dotyczyły nie tylko malowania ale i wyposażenia. Dla przykładu moja „6” przedstawiana jest w dwóch wersjach: cyfra „6” jest czarna lub czerwona. Na zdjęciach poniżej widać bogactwo „wariacji” – pikanterii dodaje fakt, że liczebność sekcji zwykle oscylowała w okolicy 4 sztuk.
źródło: Courage Alone - Italian Air Force 1940-43
źródło: Courage Alone - Italian Air Force 1940-43
źródło: http://www.asisbiz.com
źródło: http://members.tripod.com
źródło: http://members.tripod.com
Model.
Model zbudowałem z zestawu Supermodel (Italeri). Właściwie to budowa modelu nie była specjalnie uciążliwa. Stresującym momentem był montaż górnego płata i poprawne ustawienie zastrzałów. Natomiast jeden element już po zamocowaniu wywołał u mnie duże zdziwienie i irytację ale o tym na razie sza… Naciągi wykonane wg wskazówek Jarka Gucwy (praktyczny pokaz metody Jarek wykonał przy spotkaniu na pokazach w Bytomiu)
Malowanie wykonane aerografem z zastosowaniem farb i lakierów akrylowych Agamy. Kalkomanie wyszperane z zapasów, godło namalowane ręcznie. Brudzenie i wash wykonałem przy pomocy neutral wash’a MIG’a, okopcenia i przybrudzenia w okolicy silnika to mix olei VanGogha (Raw Umber i Vandake Brown). Rozcieńczona mikstura MIG’a posłużyła mi także do wykonania pseudo filtru, który poprzez lekkie przykurzenie miał złamać nieco monotonię malowania. Odrapania w znikomej ilości wykonane suchym pędzlem (Humbrol 11) oraz srebrną kredką artystyczną. Odpryski i zadrapania na śmigle wykonane przez przypadkowe odwrócenie kolejności zastosowanych kolorów – najpierw srebrny Humbrol, potem czarny akryl Agamy. Na koniec całość przetarta delikatnie ściereczką matującą.
Cały proces budowy można prześledzić w wątku: viewtopic.php?f=278&t=19053
Galeria konkursowa.
P.S. Podczas pisania wstępu historycznego nie tylko obcowałem wizualnie z pilotami i jednostkami włoskimi poprzez lekturę szerokiego specrum literatury, ale także fonia wypełniona była głosem pewnego Włocha - notabene też Luciano, tyle że Pavarottiego