W końcu udało się zakończyć tą raczej ciężką przygodę. Wnętrze zbudowane od podstaw, nie obyło się też bez kilku przeróbek samej bryły modelu choć zdecydowanie do ideału daleko. Silnik i śmigło również zostały wyskrobane własnym sumptem. Koła zrobiłem z uszczelek. Jak zwykle foty do najlepszych nie należą ale mam nadzieję, że co nieco da się na nich dojrzeć. Następny model mam w planie po tym klocu potraktować jako terapię - lekarz mi kazał. Reasumując z efektu nie jestem zadowolony.
Link do warsztatu: viewtopic.php?f=12&t=21970